Mam nadzieję, że u Was dalej wszystko super.
A w panikarę to myślę, że zamienia się każda z nas kiedy widzi, że z ukochanym kotem coś zaczyna być nie tak, normalka. Moderator: Estraven
A w panikarę to myślę, że zamienia się każda z nas kiedy widzi, że z ukochanym kotem coś zaczyna być nie tak, normalka.


Trud jak najbardziej się opłacił.
Co do oczek, ja musiałam odświeżyć swoje zapasy świetlika, bo Pinelli też raz jedno oczko ma w kąciku zabrudzone, a jak je oczyszczę, to potem to samo robi mu się z drugim. Bilonkowi też pewnie by kilka dni takiego przemywania oczek świetlikiem pomogło.
Lepiej późno niż wcale.
Jak tylko krople zostały odpowiednio dobrane, to po pewnym czasie na pewno się wszystko z oczkiem ustabilizuje - grunt to dobra diagnoza.
KubaTST pisze:Jeszcze jutro kropię i więcej nie, mimo tego co wetka mówiła, bo jednak ulotka głosi, żeby dłużej niż 2 tygodnie nie kropić...
A Hania po tych zabiegach nie jest dla niego jakaś milsza? Bo ja zauważyłam, że jak Pinelliemu podaję ten lek na łapę, albo np. obcinam mu pazury i on popiskuje ze strachu, to zaraz Malaga przylatuje i potem całego go wącha, ociera się o niego, jakby go chciał pocieszyć po tych moich torturach.
Użytkownicy przeglądający ten dział: magnolia.bb i 38 gości