Myślałam,że wypłakałam łzy w nocy ale to nie tak.Twardziele mają całe wiadra w pakamerze ...
Musiałam powiedzieć rano Januszowi o Misiu.Musiałam to zrobić, był na noc w pracy.Ranek był okropny. Cios, złość, żal i załamka w sens robienia tego co robimy.
Alienorku, dzięki.
Mimo bólu cieszę się,że Misio został w wielu sercach. Kochałam Go bardzo.Wszystkie koty kochamy ale są takie co kradną serca i dusze. Misio takim złodziejaszkiem był.
Bisio zaliczył dziś badania dzięki cioci Agnesce .Dziękujemy. Bisio też mnie martwi. Źle wygląda jak na Bisia.Mało je, ciągle śpi.Waga prawie 5 kg nie powinna mnie martwić.Ale on zagląda w miski i... Bisio skradł losowi życie. Nikt nie wierzył,że mały przeżyje. A ja boję sie cieszyć z tego,że jest ze mną.
Tosinka śpi teraz.Podchodzi do jedzenia i też często dochodzi.Prawie nic nie je ale jest na prawdę lepiej.Optycznie dobrze wgląda. Ciocia Hania sprezentowała jej przysmaki i Tosia sama sobie rozpakowała torebkę z chrupkami. Dostaje je i chrupie niespiesznie.A ja bronię swym wątłym ciałkiem przed pożarciem Tosi i miski.Taki Chrupkowy Bodygar ze mnie.
Topniczek jest cudny. Po wejściu smoka lejącego (olał córce ścianę zaraz na wejściu

), zakwaterował się w łóżku.On zawsze w nim był tylko my go nie widzieliśmy. Je, kuwetkuje i śpi. Prosi się o głaski i dokładkę do miski.Mruczy i brany na ręce rozdaje całuski. Lubi się czesać. Ma wyrwany po prawej stronie jęzorek. Lekko go wystawia jak jest zajęty czymś mocno.Pcha się na pokoje ale jeszcze jest na antybiotyku.Koty go interesują.Nie jest wkurzony ich obecnością.
Życie toczy się dalej. Musi. Serce pamiętać będzie.
Twardziele nie płaczą.