Mój mały prywatny zwierzyniec..puszatkowo

Kacperek [*] 02.12.2016 r.

Jak przygrzeje to człek znowu będzie niezadowolony :mrgreen:

bo człowiekom to jakoś tak ciężko dogodzić :wink:

a ja to taki człowieczyna na opak :mrgreen:

uwielbiam wysoką temperaturę, wtedy wiem, że żyję, chociaż nie przesiaduję na słońcu to jednak mam chęci do życia, do pracy i w ogóle lato poprawia mi nastrój :wink:

Dla mnie wszystkie pory roku są piękne, pachnąca świeżą zielenią wiosna, cieplutkie lato, malownicza jesień i zdrowa, mroźna zima.
Tylko, żeby wiosna była wiosną a nie jak teraz zimą, lato ciepłe, bez warunków tropikalnych, piękna polska jesień i urokliwa zima.
Tylko że jakoś nam klimat robi takie psikusy niefajne.

zobacz Moniko...też miałam cudnego piesia, moja Puśka też uwielbiała śnieg i tarmoszenie mnie na nim, kiedyś aż radiowóz się zatrzymał myśląc, że potrzebuję pomocy bo co usiłowałam się podnieść to ściągała mnie do parteru :lol:

i uwielbiała koty

z malutą Kisią

Ja również miałam piesia i kotki, kochały się bardzo

ale śliczna parka :1luvu:

o tak

zabawa ogonkiem psia jest najlepsza :1luvu:

bardzo mi tego brakuje....

Cześć, Basiuniu

.
W sprawach kocio- psich to ja zbyt wiele powiedzieć nie mogę...Michasia owszem, koty toleruje ( swoje ), ale przyjaźnić sie nie przyjaźni. Ringo wytrzeszczał oczy na malutka Kresię, wąchał ja pod ogonkiem i nie bardzo wiedział, co to... :mrgreen:

.

witaj Małgosiu :1luvu:

moja Puśka kochała koty od zawsze, te które spotykała w lecznicy i na ulicy też :lol:

jak Twoja praca Małgoś :?:

bo moje marzenie o pracy się spełniło :ok:

puszatek pisze:witaj Małgosiu moja Puśka kochała koty od zawsze, te które spotykała w lecznicy i na ulicy też
jak Twoja praca Małgoś bo moje marzenie o pracy się spełniło

O, Basiu, to ja Ci serdecznie gratuluję! :ok:

No cóż, czekam na telefon...przede mną były dwie panie, za mną trzy, i każda miała swój dzień próbny, tak, że myslę, że chwile to potrwa. Ale jestem dobrej myśli, jeśli nie daj boże nie ta, to bedzie inna :ok:

.

puszatek pisze:zobacz Moniko...też miałam cudnego piesia, moja Puśka też uwielbiała śnieg i tarmoszenie mnie na nim, kiedyś aż radiowóz się zatrzymał myśląc, że potrzebuję pomocy bo co usiłowałam się podnieść to ściągała mnie do parteru i uwielbiała koty

z malutą Kisią