Adopcje...młode persiaki nadchodzą!

Witam wszystkich,
tak, jestem tu nowa i nie będę ukrywać, że w bardzo sprecyzowanym celu. Wszystkie tematy dotyczące Lukrecji są w kręgu moich największych zainteresowań! Staram się o jej adopcję i uprzedzam wszystkich, że nie poddam się bez walki ;-)

Nie poznałyśmy się jeszcze na żywo a ja już zakochana!! W pracy skupić się nie mogę, w domu jeden temat ... gdzie postawimy drapak, a gdzie miseczki ... Już sama nie wiem co gorsze: to że nie znam "Waszej" decyzji czy to, że cięgle się to przedłuża!

cypisku, co było przyczyną tego, że Piorunek był już w tak wielu domach? jakieś problemy z zachowaniem czy raczej problemem byli opiekunowie?

ewciak pisze:cypisku, co było przyczyną tego, że Piorunek był już w tak wielu domach? jakieś problemy z zachowaniem czy raczej problemem byli opiekunowie?

Opiekunowie. Z tego co wiem o Piorunku (wcześniej gdzieś było opisane), to ludzie zapragnęli mieć kotka, a potem się okazało, że to kłopot, bo często sobie wyjeżdżali i podrzucali kotka to tu, to tam, do kogo się dało. Nie wiem, czy w końcu znajomi im się skończyli, czy ktoś ich stuknął w łeb, że kota oddali pozbywając się kłopotu w ogóle.

Co do Lukrecji - no tak, niefajnie, że sprawa się odwleka, też wolałabym wiedzieć, ale pocieszam się, że i tak miałaby się przeprowadzać dopiero po świętach (pewnie w weekend), więc w zasadzie póki co nie ma opóźnienia...

Co do Lukrecji - no tak, niefajnie, że sprawa się odwleka, też wolałabym wiedzieć, ale pocieszam się, że i tak miałaby się przeprowadzać dopiero po świętach (pewnie w weekend), więc w zasadzie póki co nie ma opóźnienia...[/quote]

Odliczam dni! Tym bardziej, że planujemy "zapoznanie"

Szzepty - bardzo się cieszymy.
Aczkolwiek- jeśli dobrze Cię kojarzę to masz niezabezpieczone okna???
No to walcz, zabezpieczaj i.....
Bo konkurencja do tej piękności jest spora:)

No właśnie - chciałam przypomnieć osoby z niezabezpieczonymi oknami musza się spodziewać krótkiej wskazówki "najpierw zabezpieczamy okna, a POTEM kota dostajemy" - nie odwrotnie.

Neigh jest niewierzaca - nie wierzy w obietnice. Poza tym nie trzeba zabezpieczać WSZYSTKICH okien. Zabezpieczone okna to wizytówka dobrego domu.

Lukrecja , powiadacie ?

koteczekanusi pisze:A możesz mi przypomnieć, co dolega Leosi? Tzn. pamiętam, że ma nie ok z moczem. Ale czy ma jakąś konkretną chorobę? Ile jej leczenie kosztuje miesięcznie? Co jest w planach, jakieś przewlekłe leczenie, operacja?

Leosia młodnieje. Lata pod domu, maniakalnie kradnie pieniądze i się nimi bawi - nie można zostawiać żadnych banknotów na wierzchu...
Futro jej odrasta i robi się coraz piękniejsza.
TŻ nazwał ja Dark Wader, bo tak oddycha, ale Pani Dr z lecznicy milczy jak zaklęta i nie odpowiada na pytania związane z tym co dalej w tym względzie.
Generalnie kotka się pasie, i odżywa.
Bardzo są zżyte z Michaśką, śpią razem, Parę razy nawet Michasia z Leośką ganiała.
Poza oddechem i pokasływaniem od czasu do czasu problemów nie ma, mocz jest do powtórki ze względu na białko w pierwszym badaniu.
Moim zdaniem może iść do adopcji :idea:

EDIT: a może ktoś słyszał o chętnym na pesrki dwupak?
Wprawdzie Michasia ma u mnie DS, ale ze względu na ich wzajemne przywiązanie z Michasią może warto by rozważyć taką opcję? Kotkinsie, Neigh?

Na razie takiego domu brak.......ale niezbadane są koleje losu:-)

Mam nadzieję, że mój taras nie jest jedynym i decydującym wyznacznikiem w tej sprawie.
Okna są zabezpieczone, bo mają siatki. :!:

Powiem tak :ja bym zrobiła drzwi na taras osiatkowane (przecież się latem otwiera i wietrzy), no i poprosiła o PA.
W końcu gdyby posiadanie tarasu czy ogrodu wykluczało z klanu kociarzy niewielu z nas miałoby koty!

Osiatkowane drzwi sa juz w planach i to moge zagwarantowac!!! Wiecie ze jestem tu nowa co oznacza PA???

Wizytę przedadopcyjną.

Jak współ -adoptowaczka rzeczonej kocicy (bo to kot fundacyjny w DT u Ani) powiem ,że komitet decyzyjny (który się ze mną na pewno zgodzi!) odpowiada tak: najpierw drzwi potem kot.
Bo obietnice domów niestety są nam znane...jako i ich niedotrzymywanie.
Mamy spore doświadczenie - stąd stały pogląd "chcemy zobaczyć, zobaczyć, zobaczyć"
Istniejących drzwi siatkowych raczej nikt nie zdemontuje.
Nieistniejące zakłada się czasem dłuuuugo....

Więc wybacz, ale jeśli kochasz- to je zrobisz! :mrgreen:

Też siatkowałam dom przed przybyciem Amelki...i jakże słusznie.
Amelka proste siateczki zerwała, cudem nie nawiewając.
I teraz mam solidne zabezpieczenia.
Bardzo kocham Amelkę:)

Ja mam i ogród i taras baaa mam nawet ogród zimowy. I 4 koty mam. I siatki w drzwiach tarasowych. I Tzeta, który unowoczesnił otwieranie rzeczonej balkonowej siatki - bo się Melania nauczyła ją otwierac....

Wyszło na to, że Neigh ma osiatkowane drzwi z uwagi na TŻ-ta.
Nie wypuszczasz???
A ja swojego czasem wypuszczam...chłop to jednak musi się wybiegać.

Aczkolwiek... :mrgreen:

(wiem,wiem: kura....ona to musi dziobać...)

Adopcje...młode persiaki nadchodzą!

Kto przegląda forum