Takkkk chcę poprzeklinaćććććććć. Chcę wyććććććććć.
Właśnie wróciłam od weta. Nie ma już ratunku. Powiedziała że kota nic nie boli. Ale jest odwodniony i bardzo szybko chudnie. Dała mu zastrzyk podskórny aby tak nie odczuwał odwodnienia. Chciała go uśpić dzisiaj ale się nie zgodziłam. Chcę mieć czas na pożegnanie. Prawdopodobnie będę to musiała zrobić za dwa dni. Jezuuuuuuuu. Jak żyć z taką świadomością.
Przyjechaliśmy do domu i kicia troszkę skubnął jedzonka. To przecież tylko tydzień jak był na biopsji. Powiedziała że tak czy siak by odszedł bardzo szybko bo rak bardzo zaawansowany. Ale póki co będę się nim cieszyć jak długo mogę.
Przecież on mi pokaże że chce już odejść...prawda?????
Muszę się wziąć w garść, bo nie chcę żeby kotuś odczuwał mój podły nastrój, tylko jakkk???
On tyle przeszedł od malutkości. Najpierw wykryto wnętrostwo. Miał ciężko operację..ponad 4 godziny szukali mu jajka w środku. Później woda w uchu. 2 operacje. Jezuuuu za co każesz mu tak cierpieć. Dałam mu tak wspaniałe życie.
o ile wyjdzie to tu link do jego zdjęcia :
http://img341.imageshack.us/img341/483/ ... 195642.jpg