hanelka pisze:Discordia pisze:Tinka mnie nie lubi. Boje sie zezarla cos, czego nie powinna, wiec wysmarowalam jej futro maltpasta dla poslizgu. Ona nie lubi pasty, ale musiala zlizac zeby sie nie kleic. Teraz ma na mnie focha.
Niech się mała mysza nie wygłupia, bo osobiście ją uduszę!

Chyba sie przestraszyla, bo mnie tak pieknie mruczaco z Morganem dzis budzila. Dawno mnie tak nikt nie budzil. Ja spie na wznak, Morgan polozyl sie obok, lapki na moim lewym ramieniu, a Tinka pod moja pacha. I mruczeli stereo patrzac sie na mnie.
A Tinka sie nudzi. To juz tydzien jak nie ma Haskella. Nie ma z kim sie naparzac, wiec sie naprzykrza wujkowi. Dzis go zagonila pod sam dach. Rowiesnik potrzebny bo mi staruszka zameczy

Tak wogole, to Tinka i Haskell mieli byc rozladowaniem energii Ciastusia, ktory bawic sie chcial ciagle, i wszedzie i wszystkim i naprzykrzal sie Morganowi. A tu z deszczu pod rynne
Wygrzebalam dzis pod kanapa 11 myszek i 5 pilek. Ciastusiowe skarby. Pochlipalam przy tym, bo pileczki filcowe robione z kociego futra, w wiekszosci rudego.
