Wczoraj robiłam pasztet ,kupiłam w związku z tym wątróbkę ,mięsa sie dusiły a ja pokroiłam wątróbkę na mniejsze kawałki i miałam je usmażyć,zadzwonił telefon,pobiegłam odebrać, wracam a kawałek wątroby leży na podłodze i obrabiają je koty . Jeden Lesiu , drugi Miłek,chciałam im zabrać , Miłek zaczął na mnie warczeć , buczeć, a ja chciałam im pokroic na mniejsze kawałki . Zabrał kawał wątroby i w mordce przytargal na dywan w pokoju. Ni jak nie dal sobie zabrać,ćlamał ,ćlamał i zjadł . Bałam sie ze dostanie po tym sr,,,ki!!! Lesiu zostawil obgryziony kawałek a Miłek wrąbał cały . Nic mu nie było , Biedne głodne koty

no bo czym to tłumaczyć ?????
Głuptasy jedne
