Ja samochodem nie pojadę bo mam rozklekotanego gruchocika, jakby mi stanął w trasie to byłoby kiepsko.
Myślałam nad jazdą pociągiem do Tczewa i przywiezieniem małego z Tczewa w swoim transporterku, do Tczewa dowiozłaby go Małgosia.
Rozwiązanie jest w miarę dobre, ale ma dwa ale - pierwsze to kasa, a drugie to mam gościa, przyjeżdża z Gdańska w sobotę po południu, i planowała zostać do wieczora w niedzielę.
W związku z tym jeszcze jedna ewentualność, że kotka przewiezie z Gdańska ta moja koleżanka, ale w sobotę a nie niedzielę, no i tutaj jest kłopot, bo w GDN nie mam transportera żadnego. No i Małgosia mówiła, że lepiej jej w niedzielę/poniedziałek.
Jeszcze nie rozmawiałam z Lidką czy w ogóle Zajączek będzie się nadawał do przewiezienia w najbliższy weekend? Czy któraś z Was wie? Jeśli się nie pali, to Zajączek też może przyjechać ciut później, nie ma problemu... Aczkolwiek jesteśmy przygotowani nawet na już

