/Turka koło Lublina/ Pąk już w domu !

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 20, 2013 22:02 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Szymka, no co Ty, nie możesz się poddawać! To zaledwie tak naprawdę kilkanaście dni... kiciak może cały czas siedzieć jeszcze w ukryciu.. musisz go szukać... powodzenia! :ok:
http://koty-nurmi.blogspot.com - moje kochane kociska :) zapraszam serdecznie do nas!

nurmi

 
Posty: 808
Od: Sob lis 20, 2010 10:14

Post » Śro mar 20, 2013 22:18 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Szymka, mie załamuj się proszę! Pąk Ciebie prosi!

BeciaQ

 
Posty: 145
Od: Śro lis 07, 2012 19:33
Lokalizacja: Luboń

Post » Śro mar 20, 2013 22:25 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

SZYMKA-nawet nie próbuję sobie wyobrazić co przeżywasz,jak Ci ciężko,jak jesteś już wykończona,ale błagam: NIE PODDAWAJ SIĘ!!!
Może Forumowicze z okolic Lublina, pomogliby Ci w poszukiwaniach?
Może mógłby ktoś do Ciebie przyjechać i zrobić wczesno-ranny obchód z Tobą,bo Tobie teraz bardzo jest potrzebne wsparcie również "fizyczne".
A osoba z fundacji pięknie się tu na Forum zaprezentowała-masakra i wstyd :evil:
Trzymamy kciuki za Ciebie i Pąka!!!!

as_animali

 
Posty: 314
Od: Sob sty 29, 2011 15:06
Lokalizacja: Tomaszów

Post » Śro mar 20, 2013 22:47 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

szukaj go! on na pewno gdzies na ciebie czeka! mialam kocura dawno, dawno temu, wielki bury Kazio,bylam wtedy w szkole podstawowej! mieszkałam z babcia , ktora pwnego dnia stwierdziła, ze kot w bloku to sie tylko meczy , a ze to bylo ponad 30lat temu kocur nie kastrowany wiec kiedys podczas mojej nieobecnosci kocur wywedrowal do jej przyjaciołki za miasto jakies 17 km od domu pojechalam tam rowerem kiciałam , szukalam Kazik zniknal nie pojawił sie, babci kolezanka tez powiedziala, ze byl tylko 1 dzien pozniej gdzies zniknal, jezdzilam szukac go jeszcze dwa razy,po 1,5 m. sasiadka dzwoni do drzwi i mowi, zeby zejsc na dol bo tam wasz kot miauczy, pobieglam . Kazik siedzial pod drzwiami od klatki dal sie zabrac na rece i wrocil do domku, nie wygladal jakos strasznie , mial tylko naderwane jedno ucho, wrecz powiedzialabym , ze wrocil jakby ciezszy . jak on przedszedl taki kawal drogi nie mam pojecia od domu co prawda dzielily go pola i gospodarstwa nie bylo jakiejs glownej drogi , musial jakos dotrzec wlasnie tamtedy , przespał tylko chyba ze dwa dni po tym powrocie i stale domagal sie naszej obecnosci.nawet jakos specjalnie glodny nie byl , po tym powrocie przezyl u nas jeszcze 12 lat. bacia juz nie probowala uszczesliwiac go wolnoscia! :D :D :D , a :ok: :ok: :ok: moze Pak gdzies u kogos jest? jest jeszcze taka opcja. w kazdym badz razie nie rezygnuj, szukaj, ja Kazia spisałam na straty , a kocisko wrocilo do domu, on mze byc gdzies całkiem blisko. Trzymam kciuki :ok: :ok: :ok:

inka69-69

 
Posty: 160
Od: Nie sty 22, 2012 21:50

Post » Czw mar 21, 2013 0:27 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Bóg mi świadkiem jak ja przeżywałam zaginięcie mojej Ogryni. Winiłam siebie za jej zaginięcie, że nie dość stanowczo nalegałam, żeby łapankę przełożyć na inny dzień.
Ale ja się uparłam, że będę kotki szukać aż do śmierci, dotąd aż ją znajdę. I może dlatego znalazłam.....
Nie umiem sobie wyobrazić jak żyłabym teraz gdyby Ogryni nie było ze mną. Stale bym sobie wyobrażała, że gdzieś się błąka, albo że jest chora, a ona nawet mogłaby nie żyć. Czas by tej rany nie zaleczył :(
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw mar 21, 2013 9:22 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Zaginiony kot koleżanki odnalazł się po półtora roku. Wiele osób jej mówiło, że kot się już nie odnajdzie, ale ona wierzyła. Nie trać nadziei :ok: :ok: :ok:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 34966
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw mar 21, 2013 9:37 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Po półtora roku odnalazł się też pies mojego TŻ :) ktoś go musiał przetrzymywać tyle czasu bo wrócił nieźle spasiony.. miał chipa i właśnie dzięki temu się odnalazł.

Trzymam kciuki za powrót Pąka do domu! :ok:
Asminka, Perełka[*], Nuna[*], Zula[*], Lila
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

moniex

 
Posty: 1228
Od: Pt cze 15, 2007 19:52
Lokalizacja: wawa

Post » Pt mar 22, 2013 21:38 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Kiedy oglądam prognozy pogody , to łzy same mi płyną. Czy Pączek może poradzić sobie w taką pogodę, bez jedzenia? To już 17 dzień. Gdyby było lato lub wiosna, miałby szansę...A to nie jest kot, który szuka pomocy u ludzi.

szymka

 
Posty: 77
Od: Czw mar 07, 2013 21:09

Post » Pt mar 22, 2013 22:33 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Naprawdę nie doceniasz kotów.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15183
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt mar 22, 2013 22:39 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Ja dokarmiam tzw "wolnożyjące" koty i zdecydowana większość to strachulce,dziczące,czające się pod samochodami lub w krzakach. One czekają jak napełnię pojemniki i odejdę-są bardzo ostrożne i na dystans. Co do zimna-wiele z nich pojawia się kolejny rok-przeżyły mimo zimna i braku budek
(kanalie niszczą non stop, administracja nieprzychylna).
Koty to bardzo mądre i z ogromną wolą przeżycia-STWORZENIA!
Czasem niektóre bezdomniaczki pojawiają się chore,załzawione,charczące-i mimo niesystematycznego podawania leków i wit (dziczkom nie da się odpowiednio dawkować,bo nie chcą współpracować) - jednak zdrowieją i dalej sobie radzą, przychodzą na jedzenie póżnym wieczorem, jak "psiarze" kończą spacery. Dają radę!
Pąk też da radę-odnajdziesz go!!!
Mimo wszystko nie przerywaj poszukiwań! Proś o pomoc kogo się da! MUsi się udać!!!

as_animali

 
Posty: 314
Od: Sob sty 29, 2011 15:06
Lokalizacja: Tomaszów

Post » Sob mar 23, 2013 0:11 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

szymka pisze:Kiedy oglądam prognozy pogody , to łzy same mi płyną. Czy Pączek może poradzić sobie w taką pogodę, bez jedzenia? To już 17 dzień. Gdyby było lato lub wiosna, miałby szansę...A to nie jest kot, który szuka pomocy u ludzi.

Czemu nie chcesz nas słuchać? Tyle Ci tu piszemy, ile jest dowodów na to, że zaginione koty, podobne do Pąka odnalazły się po miesiącach. I żyły, dały sobie radę. Dlaczego nie chcesz wziąć sobie tego do serca?
Nie pomagasz takim myśleniem w dotarciu do kociny i w odnalezieniu go.
Wbij sobie do głowy, że go odnajdziesz, że gdzieś na Ciebie czeka. Może w jakiejś piwnicy, kotłowni, w jakimś schowku.
Koty są magiczne, zadziwiające. Pąk się odnajdzie i jeszcze się zdziwisz, że dał sobie radę.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob mar 23, 2013 8:41 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Wasze słowa bardzo mi pomagają, bez nich na pewno poddałabym się.Ale moje praktyczne i realistyczne spojrzenie na świat nie pozwala mi ślepo wierzyć. Pozostała iskierka nadziei. Moje życie bardzo się zmieniło odkąd Pak uciekł i jak go nie znajdę, to nigdy nie wróci do normy.
Rozwiesiłam parę ogłoszeń w sąsiedniej wsi, dzisiaj zaczynam chodzić po domach. Ogłoszenia są ciągle zrywane, nawet w takich miejscach, w których nie przeszkadzają. Ludzie to świnie. Mam ciągły kontakt z karmicielką, która tez przestała już wierzyć że Pąk sobie poradzi, chociaż nie mówi tego wprost bo widzi jak reaguję. Dziś o 1 w nocy zadzwoniła kobieta, która wracała ze spaceru z psem i widziała kota uciekającego pod samochód. Nie potrafiła powiedzieć w jakim kolorze, mały czy duży ale od razu poszłam . Żadnego kota już nie było.
Mrozy jeszcze przez tydzień. Jak znajdę Pąka żywego, to będzie to największy cud w moim życiu.

szymka

 
Posty: 77
Od: Czw mar 07, 2013 21:09

Post » Sob mar 23, 2013 12:59 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Czy Ty myślisz, że Pąk jest tak głupim kotem, że nie znalazł sobie kryjówki przed mrozem? Że jest jedynym kotem bez instynktu przetrwania? Jedyny głupi kot wśród kociego rodu?
A nie widziałaś kotów wchodzących pod maski samochodów, żeby się ogrzać? A widziałaś może ptaki, czasem psy lub koty siedzące na płytach zasłaniających kanały ciepłownicze?
A na sąsiednich budowach nie ma rur doprowadzających ciepło do budowanych domów? Nie ma barakowozów, czy budek ochroniarzy? Jesteś pewna, że każdy właściciel domów jednorodzinnych w okolicy nie ma jakiegoś schowka, czy szopki bodaj na narzędzia? Widziałaś, że wszystko mają zamknięte na amen?
Gdy ja szukałam kotki mrozy były w okolicy minus 20 stopni i kotka znalazła sobie piwnicę, w której się schroniła. A gdy chodziłam po osiedlu domów jednorodzinnych i jej szukałam, widziałam garaże, komórki i uchylone tu i ówdzie okienka do pomieszczeń piwnicznych.
Kot z pewnością znalazł sobie kryjówkę, żaden nie siedziałby na mrozie i na śniegu. Będzie szukał dotąd, aż sobie znajdzie kryjówkę. Może zawędrował do którejś z sąsiednich wsi i siedzi u kogoś w stodole albo kurniku.
Nie - Ty się uparłaś, że jest inaczej. Zastanawiam się dlaczego.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob mar 23, 2013 13:41 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Iwonami nie złość się na mnie. Pewnie po to z uporem maniaka wypisuję takie rzeczy, żeby ktoś utwierdzał mnie w przekonani,że jest inaczej. Gdyby ktoś powiedział mi,że Pąk już na pewno leży gdzieś zamarznięty , to załamałabym się .Piszę na forum żeby odpędzić zwątpienie,które ciągle mnie nachodzi. Cieszę się,że są na forum osoby, które to rozumieją i cierpliwie odpędzają moje czarne myśli, które nie nie opuszczają.
Obeszłam dzisiaj większość domków po jednej stronie osiedla. Większość była w temacie i mówiła,że czytała ogłoszenie. Wszyscy są mili i wyrozumiali. Byłam też w domkach , które od osiedla odgrodzone są polami. Jest ich niewiele, więc nie było to trudne. Nikt Pąka nie widział.
Dzisiaj po południu będę chciała zaliczyć większość domków po drugiej stronie osiedla. Jest ich tu bardzo dużo więc pewnie część odwiedzę jutro.
mam nadzieję,że jak Pąk będzie wyczerpany z głodu i chłodu , to wyjdzie i poprosi o pomoc jakiegoś człowieka, a nie zaszyje się zrezygnowany w jakiejś dziurze.
W nocy chodząc po osiedlu odezwał się jakiś kot , kiedy poszłam w kierunku miauczenia zobaczyłam siedzącego pod blokiem czarnego kota, jak podeszłam z jedzeniem uciekł. Może też kogoś szuka, dziki kot nie odezwałby się na wołanie. Cały czas marzę o takiej chwili,że Pąk się przełamie i się odezwie...

szymka

 
Posty: 77
Od: Czw mar 07, 2013 21:09

Post » Sob mar 23, 2013 15:37 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Mieszkam na wsi otoczona lakami i lasem, najblizszy sasiad to domek letni - wlasciciele bywaja moze raz w tygodniu. I wlasnie do tego domku wszedl przed laty moj kot i zostal zamkniety. Prawie trzy dni go szukalam wolalam i nic - pewnie przechodzilam przez ten ogrod ale nie patrzylam na okna domku - tego 3-go dnia stalam w swoim ogrodzie dokladnie na przeciwko okien domku sasiada i nawolywalam Gustwa.I nagle w oknie zobaczylam Gustava - byl 3 dni bez jedzenia i picia - widzial mnie i slyszal tylko ja gapa :roll:
Dlatego to bardzo wazne pytac sie tych wszystkich ludzi w willach czy moze maja jakies pomieszczenie do ktorego rzadko chodza, moze kot jest niechcacy gdzies zamkniety.Martwia mnie tez te budowy w Twojej okolicy - tam jest pewnie masa pomieszczen, ktore moga sie tez okazac pulapka dla wystraszonego kota. Moze bys mogla postawic taka klatke lapke kolo swojej klatki schodowej - moze on tam w nocy krazy. To zeby kot w zimie, gdzie jest masa sniegu, poszedl przez pole do lasu jest chyba malo mozliwe - to kot domowy i nie zna okolicy bedzie sie trzymal - powracal na jedyne mu znane miejsce - dom z pod ktorego uciekl. Moje koty sa wychodzace ale co jakis czas wolane (jezeli ich nie widze w ogrodzie), chodza same po lace ale lasu sie boja. Ja sie i tej laki boje bo jest tam niewiele drzew, a sa lisy, wiec jak widze ze sa daleko od domu to tez wolam. Sa przyzwyczajone do tej ciaglej "kontroli", ze najczesciej reaguja na wolanie :ok: Czy Twoj kot reagowal w domu na wolanie :?: Czy potrafi mialczec? Pytam bo opisany wyzej Gustav byl czesto - niechcacy gdzies zamykany (garaz, piwnica, garderoba itp) - On byl prawie niemy - mialczal tak cichutko, ze nie mozna go bylo uslyszec z odleglosci nawet 2 metrow.

Poniewaz masz dzisiaj w planie dalsze szukanie kota to moze pytaj sie o te pomieszczenia zamkniete, nie czesto otwierane no i zostawiaj ludziom swoj nr telefonu zeby Cie mogli zawiadomic jak kota zobacza. Mysl pozytywnie Pak sie znajdzie :ok: :ok: :ok: tylko go Szukaj i uwierz w to :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

marysienka

 
Posty: 2526
Od: Pt gru 10, 2010 3:08
Lokalizacja: Szwecja

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuzia115 i 41 gości