przyjmę w typie MCO, NL lub syberyjskiego

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro mar 20, 2013 18:34 przyjmę w typie MCO, NL lub syberyjskiego

Poszukuję kota dla mojej mamy - kogo szukamy - jak w nagłówku - kota długowłosego ale nie persa (tych nie lubi tato). Wiek do 4 lat, płeć raczej obojętna, sterylizacja/kastracja - na tak. Kot powinien akceptować psy i być człowiekolubny, im będzie większym pieszczochem tym lepiej. No chyba, że wyjątkowo trafiłby się młodziutki dzikusek z jakiś działek z widokami na rozmruczane oswojenie.

W domu/ogrodzie moich rodziców są dwa psy. Rodzice mieszkają w domu jednorodzinnym z ogrodem w Falenicy. Dom wychodzący, lecz dzielnica bezpieczna. Zwykle nasze koty nie opuszczają ogrodu. To stare osiedle podobnych domków wybudowanych od razu po wojnie. Nie ma bloków, wszędzie lipowe aleje i starodrzew. Dookoła mieszka wielu emerytów, prawie w każdym domu jest kot. Nie ma asfaltowych uliczek, te co są wyłożono kostką brukową z progami spowalniającymi. Bezpośrednio przed posesją rodziców jest uliczka piaskowa, w ogóle bez nawierzchni.

Kot powinien być bez FIP, bo docelowo mama chce mieć dwa lub trzy koty, poza tym z uwagi na to, że kot miałby potencjalnie możliwość stykania się z kotami sąsiadów nie chcielibyśmy nikogo narażać.
Obecnie jest u niej rodowodowy, 6-letni maine coon, niestety cierpi na nowotwór i prawdopodobnie pożyje jeszcze tylko kilka miesięcy :cry: . Operowaliśmy go w listopadzie (guzek miał wielkość guzika od koszuli i położenie na szyi, tam gdzie koty lubią być drapane). Wznowa przyszła natychmiast a guz ma już strukturę kalafiora i wielkość połowy pięści. Rośnie bardzo szybko, jest nieoperacyjny i nie poddaje się chemoterapii (gruczolakorak). Dr. Jagielski postawił sprawę jasno - praktycznie nie ma ratunku, i gdy guz zacznie na tyle uciskać przełyk, że kot będzie miał coraz większe trudności z jedzeniem trzeba będzie podjąć decyzję o eutanazji :cry: . Póki co, kot nie wykazuje żadnego dyskomfortu, nic go nie boli, normalnie je przychodzi na pieszczoty i zachowuje się, jakby nic mu nie dolegało. Sytuacja jest tym bardziej trudna, że w ubiegłym roku odeszły ze starości dwie kotki mojej mamy (jedna miała 19 lat! ) i wszystko wskazuje na to, że w tym roku mama zostanie w ogóle bez kota :(
Więc podjęliśmy decyzję, że zaczynamy szukać już teraz, by w najgorszych chwilach był już ktoś, do kogo będzie się można jeszcze przytulić....
ObrazekObrazekObrazek

titu titu

 
Posty: 300
Od: Czw lip 28, 2005 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 20, 2013 18:39 Re: przyjmę w typie MCO, NL lub syberyjskiego

Chyba chodziło Ci o FIV lub FelV... raczej.

Zajrzyj tutaj, to okolica niedaleka, aczkolwiek możliwe, że kot do domu wychodzącego nie zostanie wydany: viewtopic.php?f=13&t=151583

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro mar 20, 2013 19:04 Re: przyjmę w typie MCO, NL lub syberyjskiego

Widziałam już ten wątek, przyznam, że w pierwszym momencie skoczyłam do góry że może szczęście się uśmiechnęło. Kot jest przewspaniały i byłby idealny, jednak z opisu wynika, że jest bardzo niedotykalski. A u mamy koty zawsze śpią jej na głowie, oblegają w czasie oglądania TV czy czytania, tata uwielbia od czasu do czasu chwycić kota na ręce i mocno przytulić. Nie chciałabym uszczęśliwić ich kotem, który bardzo szanuje swoją odrębność i nie lubi pieszczot....
ObrazekObrazekObrazek

titu titu

 
Posty: 300
Od: Czw lip 28, 2005 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 20, 2013 19:09 Re: przyjmę w typie MCO, NL lub syberyjskiego

Hm, z tego co znam MCO u znajomych, to to właśnie taka "dumna" rasa, nie lubi nachalnych pieszczot, ale nie jest też agresywna, po prostu ma swoje zdanie. Więc jeśli szukasz kota w typie MCO, to szykuj się także na ten "dumny" charakter :)

Wydaje mi się, że warto dopytać, bo głaskanie po głowie i okolicach to też są pieszczoty :)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro mar 20, 2013 20:10 Re: przyjmę w typie MCO, NL lub syberyjskiego

Chciałam się tylko odnieść do tego "FIP-a" (też myślę,że to przejęzyczenie) i bezpieczeństwa ew kotów sąsiadów. Rozumiem,że wszystkie koty w okolicy, zaprzyjaźnione z kotami Twoich rodziców, mają wszelkie testy zrobione? I jest to sprawdzaone? Bo inaczej jaki sens w tych badaniach.One nie zarażą ale same będą narażone na choroby.

Bardzo współzuję rodzicom z powodu choroby kota.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro mar 20, 2013 20:54 Re: przyjmę w typie MCO, NL lub syberyjskiego

tak, z tym FIP-em to pomyłka, zapomniałam zaznaczyć w poprzednim poście.
Osobiście uważam, że ryzyko zakażenia istnieje zawsze, jednak nie ma sensu świadomie go zwiększać przyjmując pod swój dach kota zakażonego. I nie tylko chodzi o koty z sąsiedztwa, ale także o kolejne koty, które przygarnie mama, bo jak wspomniałam na początku mama chce mieć docelowo dwa koty, ale nie wyklucza w przyszłości trzech.
Nie nalegam absolutnie na diagnozowanie pod tym kątem kota do potencjalnej adopcji, ale nie przygarnę takiego, o którym już wiadomo, że testy są pozytywne.
ObrazekObrazekObrazek

titu titu

 
Posty: 300
Od: Czw lip 28, 2005 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 20, 2013 21:05 Re: przyjmę w typie MCO, NL lub syberyjskiego

titu titu pisze:tak, z tym FIP-em to pomyłka, zapomniałam zaznaczyć w poprzednim poście.
Osobiście uważam, że ryzyko zakażenia istnieje zawsze, jednak nie ma sensu świadomie go zwiększać przyjmując pod swój dach kota zakażonego. I nie tylko chodzi o koty z sąsiedztwa, ale także o kolejne koty, które przygarnie mama, bo jak wspomniałam na początku mama chce mieć docelowo dwa koty, ale nie wyklucza w przyszłości trzech.
Nie nalegam absolutnie na diagnozowanie pod tym kątem kota do potencjalnej adopcji, ale nie przygarnę takiego, o którym już wiadomo, że testy są pozytywne.

Żeby mieć jako taką pewność,że koty przebadane swój "stan" zdrowia utrzymają nie powinny być wypuszczane i narażone na kontakt z innymi kotami. DT zainwestuje wszelkie dobra w kota, wy adoptujecie, potem wypuścicie i on zarazi się w styczności z nie przebadanym kotem sąsiadów? Nikt nie da pewności,że wasze koty nie zawędrują dalej lub na wasze podwórko nie przyjdzie inny.Jaki w tym sens? DT narazi świadomie kota na potencjalne niebezpieczeństwo? Wiem, decyzja należy do DT ale pytam raz jeszcze, jaki w tym jest sens.
Mama przygarnie kolejne koty przebadane ale ten co jest już w domu może być zarażony od innego, okolicznego kota i łańcuszek zamyka się.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw mar 21, 2013 11:28 Re: przyjmę w typie MCO, NL lub syberyjskiego

Dziękuję za uwagi. Nie zamierzam wdawać się w dyskusje o wyższości domów zasiatkowanych od wychodzących i bardzo proszę o powstrzymanie się od komentarzy na ten temat.
Napisałam wprost o tym, że dom jest wychodzący i taki pozostanie, więc o odpowiedzi w wątku proszę wyłącznie osoby, które do takiego zgodzą się kota wydać.
Myślałam, że skoro jest okazja to może jakiemuś kotu można pomóc dając odpowiedzialny dom z dwojgiem ludzi czekających na kota, w którym będą mogli ulokować swoje uczucia. Jeśli nie znajdzie się w odpowiednim czasie kot na forum, zwyczajnie kupię kota w hodowli tak jak to robiłam poprzednio. Póki co chcę pomóc i jeśli ktoś chce z tej pomocy skorzystać to bardzo proszę.
Moją tożsamość można łatwo sprawdzić. Jestem właścicielem znanej hodowli szpiców wilczych, przydomek Zbyszkowisko (proszę nie wchodzić na strony serwera webpark i republika, są nieaktualne).
ObrazekObrazekObrazek

titu titu

 
Posty: 300
Od: Czw lip 28, 2005 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 21, 2013 13:23 Re: przyjmę w typie MCO, NL lub syberyjskiego

Znalazłam już Twoją hodowle, fajne te szpice :) a jeśli o kota chodzi to szczerość jest podstawą ale jak wiadomo tu na forum trzeba się liczyć z bojkotem w pełnym zakresie.

Zaczynam się zastanawiać czy wybór kota z hodowli nie jest lepszym rozwiązaniem :oops: Trochę mi wstyd, że tak myślę ale jakoś ostatnio czuję, że to lepsze rozwiązanie.

Jakiś czas temu moja kuzynka mieszkająca w Warszawie szukała kota, zapytała mnie gdzie szukać bo wie, że jestem kociarą. Poradziłam jej schronisko albo hodowle. Mówi do mnie tak: Ty jesteś na tym forum miau.pl tam są koty do adopcji to może ja się zarejestruję i zapytam o kota? A ja na to : TYLKO NIE TO!!! Bałam się, że wszyscy jak to niestety często bywa na forum, zrobią z mojej kuzynki potwora.
Obrazek

m&j

 
Posty: 906
Od: Czw paź 30, 2008 18:21
Lokalizacja: gdynia

Post » Czw mar 21, 2013 13:31 Re: przyjmę w typie MCO, NL lub syberyjskiego

To nie jest szukanie potwora tylko luźna uwaga na temat wychodzenia kota i jego badań.
Ale wszystko zależy od DT i jego ustaleń z domem.To opiekunowie zdecydują gdzie kot pójdzie i na jakich warunkach.

Na marginesie tylko napiszę, że mam w Falenicy 2 kotki, siostry i to w domu wychodzącym.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw mar 21, 2013 16:11 Re: przyjmę w typie MCO, NL lub syberyjskiego

Zerknij do tego wątku ( nie wiem jakiego domu koteńka szuka ). Jest tam śliczna panienka do adopcji.
viewtopic.php?f=1&t=151768&p=9708182#p9708182
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw mar 21, 2013 17:29 Re: przyjmę w typie MCO, NL lub syberyjskiego

dziękuję za link, wysłałam pw do autorki wątku.
ObrazekObrazekObrazek

titu titu

 
Posty: 300
Od: Czw lip 28, 2005 8:16
Lokalizacja: Warszawa




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości