WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- felietonik o polowaniu...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 20, 2013 10:48 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- g...niana psia history

:ryk: :ryk: :ryk:

Sorki :oops: :ryk: . Kotkinsie, wiesz jak poprawić człowiekowi humor z rana.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35206
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro mar 20, 2013 10:54 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- g...niana psia history

Czy wypada się śmiać?
Czy lepiej przemilczeć?
Niezwykle bogate doświadczenie z kupami 8O :mrgreen:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 20, 2013 11:04 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- i znowu opowiadanko:)

kotkins pisze:
dalia pisze:
kotkins pisze:W ogóle nie rozumiem problemu: a co jest złego w zasikanych nogach?
Moi zasikują się regularnie a potem oklejeją kuwetą.A czasem oklejają się wkładając puchatki do wody (Fio miała taki okres niedawno...) a potem pilnie odwiedzając kuwetę.
A czasem idą poleżeć w mokrej kabinie prysznicowej a potem do kuwety...

Są bardzo zadowoleni po dokonaniu TEGO.

To jest małe miki przy tym jak Amelka weszła do garnka po szpinaku albo po barszczu.
Po barszczu była różowa jeszcze po trzeciej kąpieli.
Po szpinaku poleżała na kanapie , zanim Małż wyłapał ,że się zeszpinaczyła...

w zasikanych nogach jest smrodek?
a jak się na to wda żwirek betonitowy to robi się cement :wink:


Nie.
Mama wyczesze/umyje.
Od tego jest.

Smrodek...przy psim to jest nic.
Ktoś mi opowiadał na forum, że jakiś jego znajomy poszedł z psem do lasu.
A pies (sporej rasy) w ramach uzupełniania minerałów w organizmie po zimie- zjadł ogromną kupę innego psa (?), która zapewne zawierała jakiś cudowne minerały i mikroelementy, których psu rzeczonemu widać było drastycznie brak.
Przerażeni właściciele nie zdążyli z psiej mordy tej witaminowej bomby wydobyć- została przełknięta w całości.
Wskoczyli więc w samochód , wszak trzeba psa RATOWAĆ, na pewno się otruje, zejdzie i to nie daj bóg- śmiertelnie-itp...
Więc w samochód z psem i do lecznicy, na ostry dyżur w celu wypłukania obrzydlistwa (pies by polemizował...) z psiego żołądka.
Przejechali może kilka kilometrów a psina zaczęła w sposób jednoznaczny tzw "wiukanie"- kilka razy mu się wiuknęło i nastąpił ZWROT!!
Mega wielka kupa , jeszcze mało strawiona (ale troszkę tak!) wylądowała na siedzeniu, gdzie psina podróżowała.
Podobno ZAPACH był NIEPOWTARZALNY...

Mel raz jeden wytarzał się w kupie.
Na spacerze , niestety w ludzkiej.
Nie opowiem.

Był bardzo szczęśliwym psem, aż do kąpieli.

Za to mój śp. owczarek kiedyś się strasznie zakochał w pewnej suce.
Oboje uciekli z domu w ramach tego niebagatelnego uczucia- nie za daleko, na pobliską budowę domku jednorodzinnego. Akurat tam wykopano dół pod nieczystości spływające z tzw "domu z serduszkiem" służącemu za toaletę budowlańcom.
To były czasy prehistoryczne , nie było jeszcze toj-tojów.
Kotkins z swoją babcią wszczął poszukiwania- i odnalazł Romea i Julię (czyli Ringo i Czikę) po kilku minutach. Dopomógł w tym mój poprzedni jamnik -Wiktor- typ donosiciela i konfidenta (a poza tym bardzo fajny pies!).
Na nasz widok kochankowie nieco się strapili (właśnie chcieli skonsumować swój obiecujący związek)i bez chwili zastanowienia wskoczyli do dołu kloacznego.
Wyskoczyć już jednak nie dali rady, ściany były pionowe i z gliny więc śliskie. G...no też śliskie też jest dosyć...
Cóż było robić: Kotkins przystawił drabinę i WLAZŁ do dołu.
Następnie przywiązała do szyjek pasek babciny przedarty na pół i po własnych plecach "wyskoczył" osobistego psa i jego narzeczoną z dołu.
Narzeczona została odprowadzona do wściekłej sąsiadki ( domagała się alimentów na domniemane owoce związku naszych psów- to było w czasach, kiedy nikt nawet nie myślał o kastracji, sterylizacji itp.)

Nasz własny wilk został umyty.
A Kotkins... Kotkinsowi śmierdziało w głowie jeszcze z tydzień.

Nigdy nie zapomnę TEGO zapachu...

mamci w robocie siedzi na chrupki zarabia a w tym czasie betonit na portkach się betonuje na mur :lol:
po robocie to nożyczki idą w ruch bo wyrywanie kotka boli :roll:

Kotkinsie miałam jamnika, pięknego szorstkowłosego - Opus mu było
skurwiel specjalnie latał po śmietnikach szukając padliny aby w niej koziołki jebutać :twisted:
no ale raz si w ludzki gównie wytarzał - szczęśliwie nie było wtedy ustawy o ochronie zwierząt bo poszłabym siedzieć za mycie psa w lodowatej wodzie strumienia a następnie wiezienie w bagażniku :twisted:
to było moje jedne z najgorszych doświadczeń - zepsute ryby na grzbiecie i podwoziu psim to pikuś
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 20, 2013 13:50 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- g...niana psia history

Kotkins wyjechany ( ale bedzie mial neta ) własnie ze mna sobie radosną pogawędkę uciał.......Nasi TZci powoli przymierzają sie do zamieszkania razem.........

Tak czy siak - Dziewczęta i Chłopacy ( jesli tu są takowi) mamy pewien szatański plan - ale potrzebna jest nam Wasza pomoc. Otóż robimy listę historii Miau. Jakich historii?
a. niekoniecznie ;-) naszych.
b. poruszających - czy to na śmieszno czy na smutno czy w ogóle. Dających do myślenia. Zapamiętanych. Takich, które sprawiły ze coś tam w nas drgnęło. Czy to brzuch ze śmiechu, czy zwoje w mózgu.

ja pamiętam taką z Dogo pt "całkiem dobrego psa na śmietnik wyrzucili..."


Nie podawajcie nam pliss nicków osób fajnie piszących czy całych wątków - potrzebujemy linku do samej historii. po co:-)? .........a hmm się okaze.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro mar 20, 2013 13:54 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- g...niana psia history

Książkę wydacie??? Jak tak, to zamawiam :mrgreen:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35206
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro mar 20, 2013 14:35 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- g...niana psia history

Tak wspominając jamniki. Miałam jamnorkę Lusię. Jamniorkę co to TZ na bazarze kupił jako ostanią z miotu i za ostanie nasze pieniądze.Dziecię chorujące, ja z dziecięciem siedząca i bez pracy a on z małym szczawiem przyjechał tłumacząc,że nikt jej nie chciał a ona tak smutno patrzyła. Lusia rządziła niepodzielnie 8 lat mimo wetowskich wróżb,że nawet 3 nie przeżyje. Bo Lusia była chora ale tylko fizycznie. Umysła miała całkiem całkiem. Do tego nie lubiła wychodzić na dwór w pogody dla jamnika mało fajne. Niestety w naszym klimacie takowe bywają w większości.Zdaniem Lusi.Bo Lusinka nawet w gorące dni na koc szczekała by się rozłożył a potem ją owinął szczelnie...Koc nawet reagował bo miał 4 łapki ... nasze do obsługi.
Ale do rzeczy. Jak Lusia słyszała brzęczenie smyczki to zasypiała snem grobowym.Tak twardym,że nic piesa nie budziło.Dobrowolnie zmuszona do powrotu z zaświatów leciała migiem do okna .Celem zbadania pogody. Jak była brzydka to pokładała się i za nic nie dało rady ją zmusić do wyjścia. Kulała, zataczała się, chciała jeść, pić, śmietanki z olejkiem... Trzeba było piesa znieść i przypilnować. Inaczej robiła w pokoju, w ciemnym ale suchym kątku. Kochałam ją.
Co dziwniejsze będąc na działce nigdy na niej sie nie załątwiła dopraszając się wypuszczenia za siatkę. A w domu miała w nosie konwenanse.
Kochaliśmy ją choć uwielbiała się tarzać we wszystkim co śmierdzące, choć tylko piła ciepłe mleczko z olejkiem, choć miała ataki paraliżu i wszyscy kazali nam ją uśpić...A ona wbrew temu żyła jeszcze kilka lat... Choć wpakowała pysk w gniazdo os i na sygnale lecieliśmy w Wielkanoc do weta, choć pogryzła nam wszystko i sąsiadom też nie oszczeędiła...kable, telefon, łóżko, drzwi, koce... Choć była pierwszym gościem na imeininach i imprezach domagając się osobnego talerza i specjalnego traktowania... Pogryzła dziecku wszystkie zabawki(swoich co dostała nie ruszała) i zabrała poduszkę z którą spała. Targała ją na nasze wyro i cyckała ją zasypiając. O Lusi i jej wyczynach krążą opowieści . Kochałam ją i tyle.

Dała nam popalić.Oj dała. Ale jamniki tak mają.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro mar 20, 2013 16:43 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- g...niana psia history

MB&Ofelia pisze:Książkę wydacie??? Jak tak, to zamawiam :mrgreen:



Na razie mamy tytuł - jak sie znajdzie materiał.......to kto wie?

Dlatego uprasza się o wskazania ulubionych historyjek.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro mar 20, 2013 16:55 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- g...niana psia history

Neigh, bez urazy, czy złego zrozumienia tego, co napiszę, ale kiedyś odsyłałaś nas do wątku na dogo o Tygrysie. I to moja ulubiona historia. Wiadomo... nie ma happy endu i bardzo smutna, ale przeczytałam caly wątek, ryczałam jak bóbr i w sumie uważam, że każdy powinien ją poznać.
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Śro mar 20, 2013 19:44 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- g...niana psia history

rastanja pisze:Neigh, bez urazy, czy złego zrozumienia tego, co napiszę, ale kiedyś odsyłałaś nas do wątku na dogo o Tygrysie. I to moja ulubiona historia. Wiadomo... nie ma happy endu i bardzo smutna, ale przeczytałam caly wątek, ryczałam jak bóbr i w sumie uważam, że każdy powinien ją poznać.


Nie przyszłoby mi do głowy się gniewać......ale to jednak zbyt bolesne. Chociaż bywały momenty humorystyczne. Wczoraj opowiadałam Kotkinsowi, jak to kiedyś mój hmm Osobnik Niezakontraktowany Dochodzący - wrócił z kilkudniowej delegacji i usiłował w nocy do domu wejść.

Natknął się w drzwiach wejściowych na modelowo uśmiechniętego Tygrysia
- Pan do kogo? - spytał Tygrys mało zachęcająco
- Tiger, odsuń się do cholery, to ja
- Jaki ja, jaki ja.?! Tak to kazdy może powiedzieć. Pani śpi, ja tu stoję na bramce. Pan przyjdzie rano, to wszystko wyjaśnimy......

No i co? Ano OND spał w samochodzie...
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro mar 20, 2013 20:45 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- g...niana psia history

co do tarzania- mialam kiedys psa, znaczy suke. mix rotweillera z czyms tam. Niewazne. Ogolnie posluszne bylo budle. Ale spacery to byl horror. Spuszczona ze smyczy zawsze, ale to zawsze znalazla jakies gowno w ktorym sie tarzala. Chocbys przepatrzyla wpierw okolice, nic nie znalazla, pies rzeczony i tak wynalazl kupe:evil:
W sumie az tak trudno jej znalezc g...na nie bylo. bo na łąkach opodal domu mego krowy wypasano. na obrzezu miasta dzielnica lezy, a zaraz za nie laki, lasy i krowy byly...
Z gospodarstwa jeszcze poniemieckiego, a gospodarstwo w srodku dzielnicy. I czesto tez owe krowy zostawialy swe mega kupy na srodku drogi, posrodku dzielnicy, gdzie tenze droga byly prowadzane na łąki.
Kiedys jedna mnie i przyjaciolke gonila :evil: ale to juz inna historia 8)
dom bez kota to nie domObrazek
ObrazekObrazekKarolObrazekZara
Wesemir[*]zawsze bede tesknic.

alma_uk

Avatar użytkownika
 
Posty: 1637
Od: Pt lut 18, 2011 19:03
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro mar 20, 2013 20:59 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- g...niana psia history

Jakiej długości mają być te historyjki?
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35206
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro mar 20, 2013 21:20 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- g...niana psia history

Każdej długości!
To ma być zbiór opowiadań.
Jak macie nasze ulubione to też wskażcie.
Ale głównie zależy nam na cudzych - na pewno znajdą się aniadowe (o ile autorka się zgodzi!),ale czy znacie kogoś jeszcze?

I jeszcze pytanko- ktoś kiedyś nas chciał redagować. Jest tu jeszcze???

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 20, 2013 21:24 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- g...niana psia history

Poszperam po wątkach i opowiadankach - ale nie dziś. Jestem półżywa po sterylce dzikiej kotki Szaraczki, która jak się okazało miała ropomacicze (a była podejrzewana o ciążę). Rozgrzałam się grzanym winkiem, ale za to jeszcze bardziej chce mi się spać.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35206
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro mar 20, 2013 21:33 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- g...niana psia history

Zaznaczę sobie. W końcu poczytałam trochę o kotach Melona, a i przyszły bestseller z opowiadaniami mnie zainteresował... :D
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro mar 20, 2013 22:04 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- g...niana psia history

W ramach promocji Kotkinsowa w pierwszym poście dodałam namiary do trzech poprzednich wątków...
Nie żebym coś...ale tego.... :mrgreen:

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, muza_51, zuza i 26 gości