Teksio jest "cygańskim kotem", wszędzie mu dobrze, każdego kocha. Pakowałam go do torby, niosłam na ramieniu, nawet przez moment nie protestował.
A Młody - w swoim domu też witał mnie w drzwiach, pogadał parę minut, zaprezentował się jako piękny marmurowy Pan Kot. Ale wystarczyło, że otworzyłam drzwiczki transportera i już był zaniepokojony, spłoszony. W samochodzie wył rozpaczliwie. W tymczasowym lokum schował się w kącik i udaje, że go nie ma. Trauma straszliwa.
Są bardzo ze sobą zżyci, Teksio wychowywał Młodego od maleńkiego kocięcia. Teksio przeżył już kilka przeprowadzek, ale Młody spędził całe swoje dotychczasowe życie w jednym mieszkaniu, pod opieką spokojnych ludzi. Rozpacza.