Kot-najlepszy przyjaciel.

[Ewa L.]

U mnie rolę wodnego kota odgrywa oczywiście Polcia . Gdy leję wodę do wanny siedzi na jej brzegu i macza łapska a czasami jak jest już sporo wody to nachyla się i chłepcze. Biedny spragniony kotek - w miseczkach to sahara jest i trzeba z wanny pić.
Ile razy było tak że gdy brałam prysznic nagle okazywało się że biorę go z kotem bo stała ze mną pod strumieniem wody.

[Ewa L.]

A oto jak kocie spędziły dzisiejszy dzień. Gdy śniadanko zostało podane i spałaszowane Pola siedząc na drapaku jasno dawała do zrozumienia że czas na spacer i należy jak najszybciej otworzyć okno. Gdy otworzyłam wypadła na balkon.Zuzia stwierdziła że jeszcze jest za zimni i ograniczyła się do siedzenia w otwartym oknie i wdychania świeżego powietrza. Gdy zrobiło się cieplej i Zuzię skusiło słoneczko. Postanowiła przewietrzyć futerko.Wcześniej sprawdzając co słychać na miau. .Gdy zrobiło się chłodniej zmęczona wietrzeniem futerka Zuzia wróciła do domu aby uciąć sobie drzemkę w swoim łóżeczku bo moje było zajęte przez Polę zmęczoną przeszkadzaniem mi w sprzątaniu.

[Ewa L.]

Pola uwielbia przeszkadzać gdy coś robię i wtedy ma najwięcej do powiedzenia.

[Ewa L.]

Po relaksującej drzemce Zuziaczkowi zaschło w gardziołku więc poszła je zwilżyć. Uznała że skoro Pola pije ze szklanki to ona też spróbuje - może woda tam lepsza niż w miseczce? "NAPRAWDĘ PYSZNA - NAPIJĘ SIĘ JESZCZE ZANIM PRZYJDZIE POLA" Napojona znów udała się na relaksik w promykach słoneczka aby przygotować się na babski wieczór bo miała przyjść ciocia Agnieszka na koci manikir i penikir.

[Ewa L.]

Późnym popołudniem przyszła moja przyjaciółka Agnieszka. Napiłyśmy się spokojnie kawki i wzięłyśmy się za kocią kosmetykę.Na pierwszy ogień poszła Pola. To co się działo to przechodzi ludzkie pojęcie. Niestety zdjęć z tego nie ma bo potrzebny byłby udział osób trzecich a nas były tylko dwie sztuki ludzkie i dwie sztuki kocie. Może to i lepiej bo ktoś oglądający mógłby mnie podać do władz o znęcanie się nad kotem. Pola z potulnego i miłego koteczka przy pazurach zmienia się w rozhisteryzowanego, agresywnego potwora. Warczy,prycha,gryzie i drapie - utrzymanie jej to ciężka harówka i trzeba nie lada umiejętności aby tego dokonać. W ferworze walki udało nam się obciąć 17 pazurów - przy ostatnim poddałyśmy się bo groziło to znacznym uszczerbkiem na zdrowiu [ ludzkim nie kocim ] w wyniku ran szarpanych.

[Ewa L.]

Na deser zostawiłyśmy sobie Zuzię. Obcinanie u niej pazurków to czysta przyjemność. W takich sytuacjach Zuzia jest ideałem i w pełni zasługuje na miano kociej księżniczki i damy w każdym calu.

[Ewa L.]

Pola obraziła się za ten salon piękności kociej i postanowiła że dzisiejszą noc spędzi sama w kuchni na krzesełku pod stołem. Będzie lizać rany na kociej dumie

[Ewa L.]

Pola jednak zmieniła zdanie. Gniewać to ona się będzie kiedy indziej a dzisiaj jednak z korzysta z mojego łóżka. Mówimy wszystkim dobrej nocki.

[Sihaja]

Dzień dobry
Ale fajny miałyście dzień Dziewczyny są cudne Ja mam szczęście - bez problemu obcinam pazurki wszystkim moim futerkom Miłej niedzieli

[Ewa L.]

Witaj!
U mnie jak widzisz bezproblemowa jest tylko Zuzia. Ona podaje ci łapkę niemal mówiąc - TNIJ,PIŁUJ,MALUJ I RÓB CO CHCESZ!To zresztą widać po zdjęciach - całkowity lajcik - zero stresu. Co dziwne Pola od kociaka była przyzwyczajana do obcinania.Brałam ją na kolana, naciskałam łapkę żeby wysunęła pazurki i dotykałam ją obcinaczem żeby przywykła do takich czynności. Marudziła wtedy ale nie wyrywała się tak jak teraz.Teraz jest dorosłym bardzo silnym kotem i utrzymać ją to nie lada sztuka Namęczyłyśmy się prze okrutnie.Naprawdę muszę pomyśleć o kupnie kociego kagańca.

[Ewa L.]

A tak na marginesie - wiem że szkielet kota składa się z 280 kosteczek co powoduje że ich ciałka są tak gibkie i sprężyste. Jednak ona waży tylko 5,5 kg więc utrzymanie jej nie powinno sprawiać trudności dorosłej osobie.
Na poprzednich postach zamieściłam zdjęcia mojego psa.To był średniej wielkości mieszaniec ważący ok 23 - 25 kg. Ponieważ Mikusia wzięłam ze schroniska w grudniu 2001 roku na "pamiątkę" z pobytu w tym miejscu zostały mu poodmrażane łapy.W efekcie czego co kilka miesięcy dostawał coś takiego jak zapalenie przestrzeni między palcowej.Był to wrzód który czasem pękał sam a czasem trzeba go było przecinać i czyścić. Potem w kieszonkę rany wet zasypywał antybiotyk i przez tydzień chodziliśmy na zmiany opatrunków.Ten zabieg wykonywany był na żywca ponieważ usypianie psa za każdym razem byłoby dla niego groźniejsze.Domyślam się jak musiało go to boleć i nie raz próbował capnąć doktorka zębami ale mimo wszystko byłam w stanie go utrzymać natomiast przy Polce nie daję rady.

[jolabuk5]

Cześć Zuziu!
Duża mi powiedziała, ze mogę tu do ciebie napisać Pamiętasz mnie? To ja, Sabcia, mieszkałyśmy trochę razem, zanim znalazłaś sobie nowy fajny domek.
Czytamy z Dużą Twój wątek i bardzo nam się podoba, bo jest dużo obrazków
Ja piszę też do mojej przyjaciółki Fasolki, o tu:
viewtopic.php?f=1&t=150314&start=495
Pisałabym więcej, ale Duza nie ma czasu i wyłącza mi komputer.
Pozdrawiam ciebie i Polcię
Sabcia

[Ewa L.]

A nasz dzień zaczął się tak:
po śniadanku należało sprawdzić kto ośmiela się latać po naszym niebie. Następnie przyszedł czas na wybór odpowiedniej zabawki [ oczywiście wygrały piłeczki ] [" Mam różową,niebieską - no gdzie ta zielona jest - widział kto zieloną piłeczkę bo jej szukam?"] Następnie czas na zabawę pod czujnym okiem Zuzi Po zabawie trzeba jeszcze pogadać z przyjaciółką porządnie się umyć i znów szykujemy się do snu

[Ewa L.]

Prawda że fajnie się bawiłam?!?!

[Ewa L.]

CześC Sabciu!