Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Jamniś i Cudak...Musia za TM:(

Rambo

przy Tobie nie da się nudzić :ryk:

Śliczne foteczki :1luvu:

Kacper pomylił kanapę z kuwetą :ryk:

Łobuziak z niego :wink:

Rambuś żywe srebro to i ciężko nadążyć za koteczkiem, młody to lubi uciekać. Dobrze, że do chałupki :mrgreen:

Kochane stworki :1luvu:

...one są zawsze kochane....

rudy kociak pisze:Po rudych takie małpki najlepiej lubię,chociaż skarpeciary to charakterne kotki-miałam taką,ale kochane na maksa

masz rację, burasie z dodatkiem białego są baaardzooo charakterne, moja poprzednia też była taka zadziorka jak i obecna:)

puszatek pisze:Rambo przy Tobie nie da się nudzić

Oj nie da, nie da, tylko nie bierze pod uwagę, że człowiek nie nadanża za jego pomysłami :ryk:

Miraclle pisze:Śliczne foteczki

Kacper pomylił kanapę z kuwetą Łobuziak z niego
Rambuś żywe srebro to i ciężko nadążyć za koteczkiem, młody to lubi uciekać. Dobrze, że do chałupki

Oj nie zawsze do chałupki, nie zawsze :ryk:

dorcia44 pisze: wielką mam ,chyba największą na rynku dlatego jedną na 7 paskud ,myślę że jak się Zuza zepnie to wlezie

Na łóżko lać nie wolno niestety u mnie o tym nie wiedziała Baja (pies z pseudo) ,minął rok i chyba dopiero dotarło ,ale cicho sza ,co by se malizna nie przypomniała

Pan pers ,brzydko się zachował ,oj brzydko.

Jak mnie sytuacja zmusi, to się zepnę i nie nasiusiam na podłogę obiecuję :wink:

barbarados pisze:Kochane stworki

Bardzo kochane, nie wyobrażam sobie życia bez nich, przecież potrafią nam tak pięknie urozmaicać każdy dzień :wink:

Fakt, nie nudzimy się przy Rambolu, tylko zdarza się, że nie zawsze starcza czasu na gonitwy za koteckiem:) wtedy kocio siedzi z nami w chałupce lub, gdy np. wybywamy z domku Cudaczek idzie do siebie:)

A Kacperek miał dzisiaj kolejną nieprzyjemną przygodę i chyba odrobinę bolesną - Buraś go dopadł na tarasie pod drzwiami :evil:

Kacperek nie głupi, wiedział, że są uchylone i trzeba uciekać, ale kocur i tak go dosięgnął i capnął mu troszkę futra...

Bidny Gapciu od razu zgłodniał i poszedł spać:)

Biedna mordeczka

Jutro, pewnie kociaków nie wypuszczę, zaczynam się bać...przytargam na górę jeszcze jedna kuwetę...

kotkubinat pisze:...one są zawsze kochane....

jak najbardziej... :ok:

Tak ! nawet jak z rzucają telewizor i przyprawiają tym pańcię o zawał i siwe włosy

Kacperku , biedaczku :1luvu:

To zaczyna wyglądać niebezpiecznie

Burasek jest bardzo waleczny i nie chce odpuścić .

Biedny Kacperek - cały dzień niepowodzeń.

Nie martw się koteczku jutro będzie lepiej :1luvu:

Biedny Pan Pers. Najpierw Duża zapomniała o wysikaniu koteczka i bidul musiał skorzystać z kanapy, później buras na stukał. Tyle nieszczęścia w jeden dzień :evil:

Ciocia mizia i głaszcze :1luvu:

Biedny Kacperek

Ale Pani ukocha,popieści,da smakołyki i rozpacze przejda precz!

Przyszłyśmy się przywitać!!! :kotek:

I jak tam Kacperek? Dzisiaj w troszkę lepszym humorku?

Biedny Kacperek :1luvu:

tyle nieszczęścia spotkało go jednego dnia

Przesylamy specjalne glaski i buziaczki dla Kacperka :1luvu:

Resztę footerek proszę wymiziać

Witamy się w bardzo piękny słoneczny dzionek, nawet nie wierzę ,że mamy -6 C, jest tak pięknie!

Kacperek w imieniu wszystkich Cioć został:
wygłaskany, wymiziany, wycałowany, wypieszczony i pocieszony, że dzisiaj będzie lepiej :ok:

Kacperkowi aż się pysio uśmiechnęło

,
Kacperek dziękuje

Po śniadanku wypuściliśmy go na taras, ale nie zszedł na dół,werandował się pod czujnym okiem pańcia:)

A Buraś śpiewał od samego rana, tylko, że moje kociaki jeszcze spały :mrgreen:

za to nie spał już mój brat :mrgreen:

Wyszedł od siebie i próbował go przepłoszyć, stukając rurą o blachę, jednocześnie na niego krzycząc...
Efekt murowany :mrgreen:

, brat zorientował się, że zrobił nam pobudkę, a kot...a kot ominął tego z rurą, ominął Diankę, która się w tym czasie też obudziła i przyszedł na taras sobie pośpiewać....
Nie wiem jak to będzie, może marzec minie i kotu przejdzie, chociaż nie podejrzewam, bo to ten kot z drugim Pudzianem właśnie tłukły się w naszej kuchni, kiedy odważnie wlazły do naszego domu ( opisałam w części I :lol:

)

Przez te sensacje z obcym kocurkiem, Rambuś miał u mnie spóżnione śniadanko...co nie znaczy, że od 6 rano jeszcze nie jadł...był już u brata na wyżerce, potem wrócił do siebie i jakby nigdy nic, cierpliwie czekał na nas ...

Fotki robiłam z zewnątrz, więc mało wyrażne, ale widać jak on grzecznie czeka...