Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 16, 2013 19:38 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Będzie zespół złego wchłaniania.
Tak na 85%.
Nieożywienie prawdopodobnie uszkodziło nabłonek w jelitach.
Ja bym szukała karmy, która najmniej podrażnia. Z barfem włącznie...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 16, 2013 21:13 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Może inaczej - niekoniecznie będzie, ale TAK POWIEDZĄ. Mi też tak (chyba) powiedzieli - to na to miały być sterydy. Ale wyszło, że jednak nie. Może być zapalenie jelit - tylko z tego, co mówił wet, zapalenia jelit są dwa rodzaje i nigdy nie wiadomo, które.
Ja bym zrobiła tak: badania 3-dniowego kału wraz z toksoplazmozą, badania krwi z profilem w tym kierunku - trzustka, ew. wątroba, na jelita chyba nie ma (wet powinien podpowiedzieć, co dokładnie), USG (ja chodzę do Marcińskiego, który robi wszystko w jednej cenie), a co do diety, to nie przechodziła na żadne chrupki tylko właśnie na BARF (niezbyt gwałtownie), a do tego zaczęła podawać czarne jagody (łyżeczka na pół szklanki wrzącej wody, zaparzać 15 minut, odcedzić, dawać strzykawką dopyszcznie kilka razy dziennie po trochu).
Moja kotka też była z hodowli, co prawda najmniejsza z miotu, ale nic nie słyszałam o żadnych "uszkodzeniach towaru", a od samego początku miałam z nią problemy, właśnie z kupami. Po kilku miesiącach diagnozowania, o co chodzi, przy okazji leczenia trzustki itp. poskutkowała z jednej strony kuracja, o której wcześniej pisałam, a z drugiej właśnie podawanie w większości normalnego mięsa.
Bo może ten "zespół złego wchłaniania" polega na tym, że kot nie trawi tej całej wysokoprzetworzonej karmy.

Co do odrobaczania - nie ja to wymyśliłam, tylko wyczytałam na podforum hodowców. Ale po przeczytaniu stwierdziłam, że coś w tym jest i że warto tak robić. Hodowcy nawet robią zbiorcze badanie kupy (czyli zbierają po trochę od wszystkich kotów po kolei, tylko nie wiem, czy przez 3 dni, Maria D powinna wiedzieć).
Badania kału - nie wszystko wychodzi, ale zależy, na co się robi badania - podstawowe są na lamblie i giargia, więc tylko to wychodzi. Podobnie jak tabletki odrobaczające, standardowe też zabijają tylko te standardowe robaki.
Podobno od latających much i innych robaków, które mogłyby zjeść, zwłaszcza w sezonie.
Ja się przyznaję bez bicia - ja moje odrobaczam bardzo rzadko i nie widzę potrzeby, by robić to częściej. Żadnych robaków nie zauważyłam. ostatnio odrobaczałam, gdy przyszedł Korneliusz - tak przy okazji, skoro już jego odrobaczałam. Przy Lukrecji już nie, zresztą nawet wetka powiedziała, że mogę odrobaczyć, jeśli u Lukrecji wyjdą robaki. Jakoś na wiosnę zrobię kotom badania kału i wtedy zobaczę, czy trzeba.

Nie, Cypisek się nie skontaktowała, ale też chwilowo nie mam chętnych na kota.
Bozitę zaraz obejrzę. Sama nigdy nie dawałam. Z tego, co pamiętam mokra jest nie najlepsza, jeśli chodzi o skład. Zresztą moje i tak nigdy nie chciały jej tknąć. Kiedyś kupiłam po paczce ze smaku na spróbowanie, otworzyłam tylko jedną, a resztę komuś oddałam.

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Sob mar 16, 2013 21:42 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

To dobrze, bo znajomy opisał tę Bozitę jako ósmy cud świata.
Moje nie tknęły mokrej.

Orjeny też nie tknęły .Acana nie bardzo.
Jest jeszcze jedna bezzbożówka- jak się nazywa?
Bo może zamówię?
Podobno droga...ale mam cały czas wyrzuty sumienia z powodu tego RC.
Jestem złą matką?! :mrgreen:

A zespół złego wchłaniania to uszkodzenie ściany jelit. Bardzo pojemny worek.
Stosuje się głównie diety.
Zapalnie jelit raczej nie. Boli, daje objawy wyniszczenia.
Z tego co zrozumiałam kot ma się dobrze poza kupami. Kota z zapaleniem jelit ma Vailet, ją pytajcie o objawy.

Jagody nie leczą. Po prostu ściągają wodę. Ja daję węgiel działa tak samo a mniej z nim zachodu!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 16, 2013 21:48 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Spojrzałam na skład na zooplusie. Bozita sucha jest zbożowa i to pewnie sporo, bo na drugim miejscu jest mąka pszenna piekarnicza, na trzecim mączka kukurydziana, a dalej jeszcze ryż i gluten kukurydziany. W jednej nawet jest owies. To chyba dla tej wychodzącej kury?
Bozita mokra niby ma 88% mięsa i produktów mięsnych, ale w takim razie czemu tylko 9% białka? Chyba że się pomylili w opisie.
Na wątku żywieniowym na hodowcach kotów napisali nawet, że skład jest podawany inaczej przez producenta, a inaczej przez importera - dla mnie to już dyskwalifikuje wiarygodność.
Nie umiem wyliczyć, czy mają dość tauryny i minerałów itp. To robią na wątku żywieniowym na hodowcach kotów.

Tu jest trochę o karmach
viewtopic.php?f=10&t=117399&hilit=Bozita
viewtopic.php?f=10&t=117399&p=8016591&hilit=Bozita#p8016591

A co do żartu, to pewnie wymyślił go facet, a ci nie mają tak rozwiniętej wyobraźni jak LaMonture (ja powiedziałam, że 4 byłe):
Co jest gorsze od trzech byłych na jednej imprezie?
Trzy obecne na jednej imprezie.

Czerwiecki mówił, że jagody leczą stan zapalny jelit.
Kup ZiwiPeaka - jej cena sprawi, że wszystkie wyrzuty sumienia znikną. Moje ją jedzą, ale wolą kulki.

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Sob mar 16, 2013 21:54 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Niektórzy są zachwyceni, że karmią Whiskasem - no taki reklamowany przecież.
Jest więcej bezzbożówek (nie wiem, czy link wskoczy, ale wrzuć ekozwierzaka)
http://ekozwierzak.pl/Koty/Karmy-bez-zb ... my-Suche4/
Mnie się nawet podoba WildCat, chociaż nie ma rybnej i większość ma tylko 70% mięsa.

Doczytalam dzięki wujciowi Googlowi: Dzięki dużej zawartości garbników jagodowy sok i napar uszczelniają błony śluzowe żołądka, neutralizują szkodliwe produkty przemiany materii i spowolniają ruchy robaczkowe jelit. Sok z jagód jest uznawany za antidotum na zatrucia, gdyż wychwytuje z organizmu wszelkie toksyny.
Ma też działanie przeciwbakteryjne i jeszcze jakieś, ale zapomniałam. A oprócz tego to działają jeszcze na serce, oczy, układ moczowy i mnóstwo innych rzeczy. Tylko jeść.

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Sob mar 16, 2013 22:52 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Ściąga nabłonek , zmniejszając powierzchnię kosmków jelitowych.
No i rozcieńcza.
Ale JAK ma wiązać trucizny?
Znaczy -czym???
(na oczy to najbardziej działają poprzez psychikę jedzącego moim zdaniem...:))

Jakie kulki Twoje wolą od Ziwi Pack'a?

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 16, 2013 23:01 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Zbierając w całość wszystkie posiadane informacje, też skłaniam się ku diagnozie "zespołu złego wchłaniania", jako pewnego zjawiska ogólnego.

Kotka wygląda dobrze, porasta włosem jak głupia, nie widać, aby ją cokolwiek bolało. Lubi biegać, ganiać, niestety często zaraz po jedzeniu, i w tym też upatruję jednej z przyczyn problemu - bo kto normalny widział biegać z pełnym żołądkiem? :roll: Wszystkie stworzenia, w tym i ludzie, po jedzeniu robią się rozleniwieni i najchętniej ucięliby drzemkę celem "zawiązania sadełka". Niestety, Bździągwutek tytanem intelektu nie jest i jeszcze tego przełomowego odkrycia nie dokonał, że po jedzeniu trzeba dać żołądkowi nieco spokoju. Na szczęście Kocio nie chce z nią wtedy ganiać, ja też nie, więc zazwyczaj po chwili się uspokaja. Chyba, że ma atak głupawki, wtedy nie ma zmiłuj, biegamy, biegamy, aż się posramy :?

Wiadomo, jest dużo czynników, które mogą wpływać na pracę jelit, ale takie durnowate zachowania też nie pomagają. Zwłaszcza w dłuższym czasie, kiedy już-już było dobrze i od jakiegoś czasu spokój. Akurat wtedy Bździągwa musi se pobiegać zaraz po posiłku :?

Tak czy owak, potrzebne badania. Będę też jednocześnie myśleć nad dietą. Na początek pójdę chyba w stronę Gastro i suplementów na trawienie, celem odbudowania nabłonka jelit i mikroflory bakteryjnej, a później będę przestawiać na mięso. Wydaje mi się, że taka kolejność jest dobra, choć dużo zależy od tego, co powie weterynarz. Na razie przepisuję skrupulatnie do zeszytu Wasze sugestie i będę kompletować zamówienie :)

Ania - gdzie kupujesz te jagody? Suszone, jak rozumiem? Spróbowałam raz z węglem, ale Bdźu się tak ubrudziła podczas konsumpcji, że nie wiedziałam, śmiać się czy płakać... więcej prób nie podjęłam.

LaMonture

 
Posty: 404
Od: Sob paź 08, 2011 19:37
Lokalizacja: Nowy Jork

Post » Sob mar 16, 2013 23:47 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Jeszcze o jagodach bo ma znaczenie czy: suche, świeże czy liście (napar) :wink:
Świeże i suszone
Właściwości przeciwbiegunkowe mają suszone jagody oraz liście i sporządzane z nich napary. Natomiast surowe owoce działają rozwalniająco i doskonale sprawdzają się w przypadku skłonności do zaparć.

http://www.dlarodzinki.pl/kuchnia/abc-g ... _1553.html
LaMonture czy Bździu ma jakiś zapach z pyszczka? Pytam z ciekawości bo Tigra ma choć zęby ok i zastanawiam się czy to z przewodu pokarmowego może.
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Nie mar 17, 2013 0:15 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Suszone - jagody normalnie kupuje się w aptece (takie z Herbapolu) albo w Herbapolu, jeśli ktoś takowy jeszcze ma.
Węgiel jednak nie ma właściwości leczących, a mojej małej nie pomagał w ogóle nawet doraźnie. Poza tym w jagodach nie chodzi o samo wstrzymanie biegunki, tylko właśnie ukojenie jelit. Trzeba podawać przez miesiąc. Oczywiście onserwując, czy nie ma skutku ubocznego, czyli zaparcia. Ja to podawałam jako dodatek do kuracji sulfalazinem 9ta z kolei trwała 6 tyg.).
Myślisz, że przestawianie karmy dwa razy to dobry pomysł? Zmiana diety ogólnie powoduje perturbacje żołądkowe. A, moim zdaniem, złe wchłanianie jest bardziej prawdopodobne w stosunku do cywilizacyjnych suszków niż naturalnego mięsa. Możesz też zacząć od mięsa gotowanego - lepsze są nogi kurczaka niż piersi, koniecznie ze skórką i chrząstkami, bo piersi są zbyt suche i jałowe.
Nie wiem, czy bieganie ma coś wspólnego z biegunkami - prędzej bym się spodziewała pawika. Natomiast u mnie bywa tak, że rzadka kupa trafia się kilka godzin po jedzeniu, więc nawet nie wiem, czy mogę to powiązać z jakimś rodzajem karmy.
Teraz martwię się trochę o Lukrecję, bo na początku robiła kupy-giganty i do tego strasznie śmierdzące, tak ze 2 dziennie nawet. Natomiast teraz robi małe i rzadko, ale niestety i na rzadko. Nie wiem, czy jej układ trawienny nie wytrzymuje zbyt dobrego jedzenia?

A propos przypomniał mi się w temacie "żenujący żart prowadzącego": jeden facet miał biegunkę, drugi zaparcie - który srał rzadziej?

Kulki, czyli ogólnie sucha karma. Bo ZiwiPeak nie wygląda jak zwykła sucha - kawałki są płaskie i kwadratowe. Jest też inną (lepszą) metodą produkowana.
Ale z kolei kulki nie służą Kawie, która ma okresy pawikowania po ich zjedzeniu.

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Czw mar 21, 2013 0:14 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

I jak postępy?
A może niedawno przestawiłaś kota na inne żarcie, np. surowe mięso - do tej pory słyszałam, że surowe mięso działa ściągająco i rzeczywiście, u małej się sprawdziło. Natomiast wczoraj gadałam z wetką i powiedziała, że surowe może wywołać rzadką kupę (znaczy - w okresie przestawiania, trwającą nawet kilka tygodni).

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Czw mar 21, 2013 1:22 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Od kilku dni porządkuję wiedzę, tę świeżo zdobytą, i tę z ponadrocznego pobytu Bździągwy u mnie. Będzie długo, więc rozbijam posty :wink:

Odpowiadając na pytanie Tusi - zapach z pyszczka normalny. Od niedzieli wytrwale wwąchuję się w Bdźu :lol: która, uradowana tak nagłą bliskością i typowo kocimi dowodami zainteresowania, zaczyna wtedy wylizywać mnie po nosie. "Materiału badawczego" miałam aż do omdlenia, nic, tylko się zaciągać :P I naprawdę, wydaje mi się, że wszystko jest w absolutnej normie pod tym względem.

Choć przyznam, że jakiś czas temu, jak przypadkiem chuchnęła w moim kierunku, to aż mnie wykrzywiło. Nie pamiętam, kiedy dokładnie to było - 3 tygodnie temu? - ale obejrzałam jej zęby i dziąsła w poszukiwaniu nadżerek itp. Nic nie znalazłam, problem odłożyłam do czasu wizyty u weta, a później o tym zapomniałam, bo się więcej nie powtórzyło, choć ziewała przy mnie wielokrotnie :wink: Obecnie też wszystko gra, więc z dużym prawdopodobieństwem obstawiam surowe mięso, które mniej więcej w tym czasie dostawała.

Co jada Tigra? Może spróbuj zrobić jej monodietę? Albo, jeżeli jest to trudne technicznie przy pozostałych kotach, obserwuj jej reakcje na różne, wprowadzane oddzielnie pokarmy. Np. samo suche, za dwa dni (wciąż na suchym jako podstawie) dodatkowo saszetka, za kolejne dwa surowa wołowina, a później kurczak, czy co tam podajesz. Dwa dni przerwy miedzy poszczególnymi pokarmami powinny wystarczyć, aby ocenić samą kwestię zapachu z pyszczka, bo to przecież chodzi o ten pierwszy, żołądkowy etap trawienia, a on jest najszybszy. Może ona nie wszystko daje radę w pełni prawidłowo trawić, stąd dziwny zapach? Jeżeli byłaby to sprawa jednego źródła pokarmu, to zawsze można go odstawić/ograniczyć, gorzej, jeżeli ona ma tak zawsze, bez względu na zmiany żywieniowe.

No i te zęby - może jednak coś tam nie gra? Jesteś w stanie fachowo to ocenić? Może się któryś "od tyłu" psuje? Tylko że wtedy prawdopodobnie by ją bolało, więc miałaby trudności z jedzeniem, jadła wolniej albo tylko jedną stroną pyszczka.

To są takie luźne uwagi, bo o konieczności usunięcia dwóch zębów Czarnego dowiedziałam się dopiero po pół roku pobytu kota u mnie. Oczywiście po zgarnięciu go z ulicy, był u weta, miał zrobione badania i kastrację, ale facet nic o zębach nie mówił (diabli wiedzą dlaczego), a ja nie zauważyłam u kota żadnych problemów z jedzeniem (oprócz tego, że jadł za dużo i przytyło mu się). Dopiero kolejny weterynarz, inny, z listy polecanych (jak ją już sprawdziłam), dokładnie pokazał mi, o co chodzi z tymi zębami. Więc zawsze jest ryzyko, że kot "będzie twardy, nie miętki" i nic u niego sama nie zauważysz po sposobie jedzenia.

koteczekanusi pisze:A propos przypomniał mi się w temacie "żenujący żart prowadzącego": jeden facet miał biegunkę, drugi zaparcie - który srał rzadziej?


Pierwsza myśl - no przecież to oczywiste, że ten z zaparciem! Po chwili - ehem, ten kawał ma drugie dno... :lol:
Ratunku, o czym my tu rozprawiamy... nie będę się przyznawać w tzw. "towarzystwie" :lol:

LaMonture

 
Posty: 404
Od: Sob paź 08, 2011 19:37
Lokalizacja: Nowy Jork

Post » Czw mar 21, 2013 3:21 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Ech, jestem coraz bardziej zmęczona, więc jednak będzie krótko i cokolwiek "po łebkach", jutro ewentualnie się rozpiszę.

W sobotę i niedzielę Bdźu była na samym suchym - RC dla persów. W sobotę kupa zła, Bdźu brudna. W niedzielę jeszcze taka sobie, niestety kotka znowu do czyszczenia. Natomiast w poniedziałek kupsko poranne właściwie idealne (jak na Bździągwę, oczywiście). Dostała małą porcję mokrego (1/4 saszetki), efekt - druga poniedziałkowa kupa (wieczorna) znowu fatalna i kotka do przymusowego podcierania. Wtorek znowu na samym suchym, kupa jeszcze średnia. Środowa poranna znowu wyładniała.

Wniosek - jakikolwiek udział mokrych saszetek "bytowych" negatywnie wpływa na jakość Bdźowego urobku.

Dzisiaj przyszło zamówione mokre typu gastro, dopiero będę podawać i obserwować efekty.

Co do innych metod:
1. Surowe mięso - początkowo reagowała dobrze, nawet w dużych ilościach. Z tego co pamiętam, to surową przemrożoną wołowiną wyciągnęłam ją z pierwszego poważnego "załamania zdrowotnego". Później, ponieważ bałam się, iż jej dieta będzie totalnie niezbilansowana, a dodatkowo ja pójdę z torbami (zjadała ogromne ilości, do dziś zresztą statystyka jest na jej korzyść: 2/3 karmy Bdźu, 1/3 Czarny, przy czym do niedawna on ważył ponad 2 razy więcej niż ona), powróciłam do opcji suche + mięso/saszetki. Jakiś czas był spokój.
2. Gotowany kurczak - przerabiałam przy kolejnej wpadce, kiedy okazało się, że z bliżej nieznanego powodu, tym razem za cholerę wołowina Bdźowej nie pomaga. Niestety, na to reagowała chyba najgorzej - krew i śluz w kale. Albo sama krew i śluz, właściwie bez kału. Tragedia po prostu. Pomogło szybkie przestawienie na Gastro oraz Smecta w sporych ilościach, przez kilka pierwszych dni. Bdźu była na Gastro miesiąc, po czym delikatnie przeszliśmy z powrotem na RC persy.
3. RC Gastro - traktowana jako "ostateczna deska ratunku". Kupy na niej były najlepsze, choć też zdarzyło się kilka pomniejszych wpadek (po jedzeniu saszetki/mięsa). Mimo to, do tej pory numer jeden na mojej liście.

Dlatego na razie nasuwa mi się jeden wniosek - najlepiej jest na suchym (patrz drugi akapit). I to wcale niekoniecznie na Gastro, zwykłe RC persy też daje radę. Nie ukrywam, że do tej pory rękami i nogami broniłam się przed taką konkluzją, no bo w końcu z naturalnym żywieniem kotów sucha karma ma tyle wspólnego, co ja z fizyką kwantową. Żeby była jasność - ni cholery jej nie rozumiem.

Ale może rzeczywiście ona może tylko suche? Tak jak Kotkins pisała - suche to wolniejszy pasaż jelitowy, może tu tkwi problem? Kiedyś też kontaktowałam się z innym hodowcą persów, nie macierzystym Bdźowej, który poradził mi właśnie odstawienie mokrego. Tyko suche, ze dwa razy w tygodniu surowizna wołowina/drób. On właśnie tak trzyma swoje persy, bo przy innym karmieniu miał te same problemy co ja.

Podsumowując, jestem w kropce. Na razie nie składam broni "biologicznego żywienia kotów", ale trochę odpuszczam. Zobaczę, jak Bdźu zareaguje na mokre gastro, czy tak samo, jak na zwykłe mokre, czy jednak lepiej. No i wprowadzę w życie uzyskane tu rady - dziś przyszedł Sanofor oraz pasta odkłaczająca, od jutra zaczynamy. Z wetem na razie się wstrzymam, póki pogoda taka parszywa - nie chcę narażać małej na przeziębienie czy podłapanie czegoś w poczekalni (gabinet dobry, ale na godziny nie umawiają, więc trzeba czekać w kolejce, zazwyczaj dużej).

Jednak się rozpisałam :? Godzina taka młoda... idę spać, bo to już przegięcie. Dobranoc wszystkim (o ile jeszcze tu jacyś są).

LaMonture

 
Posty: 404
Od: Sob paź 08, 2011 19:37
Lokalizacja: Nowy Jork

Post » Czw mar 21, 2013 16:06 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Żart jest jak najbardziej towarzyski - ja go usłyszałam w pracy, od kolegi. Oczywiście dobrze, jeśli opowiedziany w sytuacji, do której pasuje.

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Czw mar 21, 2013 21:10 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

"Sytuacja, do której pasuje"? :lol:
To co Wy robicie w tej pracy? :lol:
:wink:

A tak całkowicie poza ostatnio rozkminianym tematem, szczerze polecam ten bazarek
viewtopic.php?f=20&t=151506

Bardzo ładne kocie wisiorki, delikatne i stylowe. Są też kolczyki i pierścionki. Całość na kociarnię schroniska w Opolu.

Można mnie przelicytowywać, postaram się nie strzelić focha :lol:

LaMonture

 
Posty: 404
Od: Sob paź 08, 2011 19:37
Lokalizacja: Nowy Jork

Post » Czw mar 21, 2013 22:32 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Nom, bo "mamunja Kotkinz to mondra jezd" jak mawia Amelka :mrgreen:
A tak serio- spróbuj przez tydzień podawać tylko RC.
Potem dokup inne RC i zrób mieszankę (monodieta RC jest raczej słaba...)
Ja mieszam Fio trzy rodzaje RC a ostatnio powoli dodaję TotW.
Planuję tak w ogóle przejść na Orjenę.
Fio dostaje mokre , ale jej nie szkodzi.
Wiele kotów je tylko suche i głównie bezzbożówki.
I jest ok.

A jakie Ty jej mokre dajesz?

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: darianna1, isiaja, Majestic-12 [Bot], puszatek, Srihanog i 63 gości