Tego nie robi się kotu... Dżamira potrzebuje domu!!!

Zdjęcie jest.
Tylko ona nie ma przecież czasu.
W poniedziałęk ma jej nie być, bo mieszkanie ma być oddane spółdzielni.

No właśnie w tym problem - nie ma czasu na ogłoszenia, na nic w ogóle.

pieprzowa pisze:Najlepiej byłoby załatwić zdjęcia. Jak będziecie miały fotkę i opis, to opłacę pakiet ogłoszeń u CatAngel.

Bardzo dziękuję. Zdjęcie mamy takie, jakie jest - zrobione komórką przez wolontariusza. Próbowałam prosić tę kobietę o inne (sama podkreślała, ile to zdjęć robiła sobie z kotką szwagierka) ale to kompletnie bez chęci z jej strony. Ona mieszka poza Kielcami, to tylko kłopot jest, chce tylko pozbyć się kota.
A kota nie ma gdzie wziąć.

Jaka ona podobna do mojej Mrutki! Mrusia też ma zresztą 10 lat.
Nie wiem co robić. Nie mogę jej wziąć

Nie wyświetla mi się.

Ale to wina mojego komputera, coś z nim nie tak, mężon informatyk, a mi komputer nie działa - szewc bez butów chodzi.

Mamy dwa dni, trzeba zacząć teraz. To bardzo pilne. Nawet kącik w łazience na tydzień to bardzo dużo. Istnieją jakieś organizacje DT w Kielcach?

Na temat organizacji nie chcę się wypowiadać... Wiedzą o kotce. DT, które znam są zapchane, jak to zwykle bywa. Rozpuściłam wici - ludzie dzwonią do znajomych kociarzy, prosimy o każdy kąt, nawet na ograniczony czas. Spróbuję też zorganizować jakiś transport, jeśli chciałby wziąć kotkę ktoś z innego miasta. Trzeba próbować wszystkiego.

Hotelik? Klatka w lecznicy?
Wiem, to też nie są dobre wyjścia.

Gem, jak sytuacja na Kaczmarka, wiesz może? To jest jedyny znany mi "hotelik" tutaj... Muszę się wylogować teraz, przepraszam. Postaram się jeszcze wrócić.

joanna521 pisze:Jaka ona podobna do mojej Mrutki! Mrusia też ma zresztą 10 lat.
Nie wiem co robić. Nie mogę jej wziąć

A moze moglabyś choc troszkę przechować, żeby był czas na zorganizowanierzeczywistej pomocy.
No bo myślę, że ci ludzie gotowi rzeczywiście na śmietnik wypuścić. A przy takiej pogodzie domowy kot sobie nie poradzi.

Wpisz Kielce do tytułu

Tylko mały przerażony pyszczek i wielkie oczka z pytaniem "A co ze mną będzie????" Czy to moja wina,że nie umarłam pierwsza????
Oznaczam wątek i spytam jutro kilka osób. Tyle mogę, ja jestem daleko...

podnoszę

Na logikę biorąc, kotkę powinien zabrać ktoś miejscowy, przed poniedziałkiem.
Bo potem może już jej nie być i można jej nie znaleźć...

No właśnie.
To jest wydaje mi się najważniejsze.
Żeby była bezpieczna.
A dom napewno znajdzie, tylko potrzeba czasu.

Gretta pisze:Na logikę biorąc, kotkę powinien zabrać ktoś miejscowy, przed poniedziałkiem.
Bo potem może już jej nie być i można jej nie znaleźć...

Tylko problem jest ze znalezieniem DT w Kielcach

Gdyby tymczas dogadywał się z rezydentami, gdyby rezydentka nie nienawidziła tymczasa, to łazienka by się znalazła.... Ale nie mogę ryzykować zdrowia żadnego z kotów...

Lidka pisze:
A moze moglabyś choc troszkę przechować, żeby był czas na zorganizowanierzeczywistej pomocy.
No bo myślę, że ci ludzie gotowi rzeczywiście na śmietnik wypuścić. A przy takiej pogodzie domowy kot sobie nie poradzi.

Ze względu na moich rezydentów i warunki lokalowe mogę jedynie zaproponować pobyt w klatce w piwnicy (czeka na dziczki łapane na sterylkę) albo w legowisku w ubikacji koło sedesu (strasznie słychać, jak spuszcza się wodę). Myślę jednak, że nie o taki tymczas dla Kici chodzi... Dlatego napisałam, że nie mogę jej wziąć. Bardzo mi przykro

Tego nie robi się kotu... Dżamira potrzebuje domu!!!

Kto przegląda forum