Fairy !!! RATUJEMY OKO PINGWINCE !

[Hikiko]

Na pewno Piratka zostanie ci dostarczona w piątek. Tak, podałaś adres na pw Jutro będę wiedziała, czy ja też ją odwiozę. Zadzwonię i umówimy się na konkretną godzinę.

[Petroniusz]

Okidoki Uprzedź, gdybyś miała dzwonić z numeru zastrzeżonego, zdarza mi się czasem takich połączeń nie odbierać, bo się parę razy zeźliłam na próby sprzedania mi czegoś/przekonania do kolejnej wspaniałej oferty banku/telefonii

[Petroniusz]

Okazało się, że dr Sawaszkiewicz nie przyjmuje już w piątki, więc zabieg w mordce kici przesunął się na 25 marca na 17.00. Rozmawiałam z dr Uznańską, powiedziała, że antybiotyk będzie wtedy jeszcze działał.

[lamiglowka]

Orany, to co będzie z Kicią?

[Hikiko]

Orany, to co będzie z Kicią?

Bez paniki, będzie dobrze;]

Napisz, co z twoim transporterem, bo od soboty do środy, jak nie na dłużej, wyjeżdżam z Wawy. Tżet zostaje, mogę ci podesłać jego nr tel, jak by co.

[Petroniusz]

Orany, to co będzie z Kicią?

Dobrze będzie, spoko Będzie miała więcej czasu na mizianie u mnie i na zapoznawanie się z Kociannami, zanim będą ją dręczyć
Stanęło na terminie poniedziałkowym (25.03), bo nie zawsze mogę wziąć wolny dzień (przyszła środa i czwartek raczej odpadały), a dzień po zabiegu chciałam posiedzieć z kicią i jej popilnować.

[Petroniusz]

Kicia już u mnie w DT. Oj, przeprowadzki stresują ją nieludzko
Kiedy już znalazła się w łazience i została wypakowana z transporterka, który miał wrócić z Hikiko, zaczęła szukać bezpiecznego miejsca - no i pośpiesznie wlazła do czekającego na nią mojego, wysłanego polarkiem transporterka. Ale to miejsce nie kojarzyło jej się dobrze, bo natychmiast zwiała - za kibelek, a jakże, a potem zabunkrowała się za pralką (czego w sumie się spodziewałam i próbowałam zatarasować wejście, ale mało skutecznie). No i siedzi tam. Próbowałam ją tam myźnąć, odsunęła się. Posiedziałam z nią kwadransik, przemawiając do schowanego za pralką stwora, i przy kolejnej próbie dotknięcia kicia już się nie odsunęła. Oj, daleka droga przed nami Chyba muszę się podszkolić u jakiegoś zoopsychologa...
Dam jej chyba spokój na razie, może później wyciągnę ją zza pralki, żeby zakroplić jej oczko i pokazać kuwetę. Chyba że dzisiaj dać jej spokój?
Sytuacji nie poprawia to, że cały dzień pęka mi głowa, pewnie od tego piekielnego wichrzyska

[Hikiko]

Bardzo ładnie się trzymałaś jak na pękającą głowę Nawet herbatkę zaproponowałaś (ja bym pewnie powiedziała: idźcie już sobie, bo mnie łeb nap...sza, no ale ja niezsocjalizowana jestem;]

O Kicię się nie martw, ona bardzo "głaskliwa" jest, tyle że za tą pralką to ci ciężko będzie No ale kocia ciekawość prędzej czy później ją stamtąd ruszy.

[lamiglowka]

Dzięki, nawet nie wiecie co to znaczy trudny kot, nie znacie Puszczyka.

Kicia to przylepa kochana. Tak się cieszę, że jest w dobrych rękach - za pralką, świetne miejsce.

Dziesiaj pierwszy raz od trzech tygodni Puszczyk nie zwiał na mój widok, za to nie je.
Podszkolić można się zawsze u behawiorysty, ale to w trudnych przypadkach.
Dziękuję, transporterek może nich już poczeka na powrot Hikiko...sorki, w łykend jestem chora...

[Petroniusz]

O Kicię się nie martw, ona bardzo "głaskliwa" jest, tyle że za tą pralką to ci ciężko będzie No ale kocia ciekawość prędzej czy później ją stamtąd ruszy.

Ruszyła się już w jakieś pół godziny później - przyłapałam ją na środku łazienki, zwiała, potem nawet osyczała mnie ze swojej kryjówki. Zostawiłam jej wodę i żarełko (w mokrym przemyciłam scanomune) i poszłam sobie, uznałam, że dam jej spokój. No, nie do końca, bo prysznic musiałam jakoś wziąć w jej osobistej łazience
Zajrzałam w jakiś czas potem - a tu kicia już pod drzwiami, na kontenerku Dała się głaskać, mruczała, udeptywała, nawet na ręce ją wzięłam i miziałam. Sprawiała wrażenie, jakby na pokoje chciała się wyrwać (Kocianny od czasu do czasu węszyły pod drzwiami, więc wiedziała, że ma czterołape towarzystwo). Strzeliłam parę fotek (ale tylko jedna jest znośna, aczkolwiek powiększać nie radzę, piksele wylezą, fuj), wpuściłam kropelki do oczka. Kicia ciut się sfoszyła, ale spoko, nie jest to wielki foch
Dostała robocze imię Fairy - bo jest malutka i śliczna jak elfik A jaka puchata! Śliczności

Fairy, czyli elfik łazienkowy

[lamiglowka]

Też uważam, że jest cieplusia/milusia, Kicia z duszą na dłoni. Strasznie dzielna i mądra dziewczynka.

Petroniuszu, brak mi słow, żeby Ci powiedzieć, co to dla mnie znaczy, że królewna jest bezpieczna...

Nawet dziad się odczepił, chociaż może mu się jeszcze przypominać, nieuprzejmie go podsumowałam...
Głaski dla Pingwinki, może już nie będzie fochów?

[Petroniusz]

Raport z dnia następnego - wpuszczania kropelek kicia nie lubi, oj nie, ale nie warczy, nie gryzie, nie syczy wtedy, po prostu próbuje się wyrwać. Kiedy już kropelki zostały wpuszczone do oczka, po chwili zaczęła mruczeć, czyli obyło się bez focha.
Bardzo chętnie je suche (Sanabelle), kurczakowym Feline Porta wczoraj pogardziła, więc dzisiaj podałam jej Scanomune w Animondzie i to je, ale jakoś bez entuzjazmu, chrupki zdecydowanie wygrywają.
Dzisiaj rano raz syknęła na mnie zza pralki, niedługo potem wylazła i miziała się pięknie. Jej mruczanda słuchała przyczajona pod drzwiami Mori, Banshee i Skierka jakoś ignorują obecność gościa. Panny obwąchały sobie noski przez szparę w uchylonych drzwiach, tri obsyczała Fairy i obwarczała, ale kiedy potem gość odbył spacerek do kuchni (na zgiętych łapkach i ze skulonym puchatym ogonem) to w sumie tylko przyglądała się z rezerwą (no dobra, czuwałam, żeby przejawów agresji nie było ). Ogółem kicia zaskoczyła mnie wczoraj, bo późnym wieczorem wymknęła się z łazienki i wypadła jak torpeda na pokoje. Starsze Kocianny łypnęły na nią z foteli, nawet nasyczeć na nią nie zdążyły, bo przezornie złapałam zbiega i zamknęłam na powrót w łazience.
Z tego biednego oczka cały czas coś się sączy
Sioo było w kuwecie, koopala jeszcze nie, ciekawe, czy zareaguje jakoś na zmianę karmy.

[lamiglowka]

Nieźle Fairy sobie poczyna, galopuje!
Pewnie ma już dosyć kociej samotności, w tej klacie w Koterii wysiedziała się sama. Pustawo tam wtedy było...

[Petroniusz]

No, chyba faktycznie brakuje jej towarzystwa Dzisiaj byłam dotąd ciut zajęta, ale jak odsapnę i jak kicia zechce, to wypuszczę ją chociaż na godzinkę "na pokoje", zobaczę, jak Kocianny Tri na nią reagują. Pewnie będzie trochę syków i warczenia, ale to raczej nieuchronne, niestety.

[lamiglowka]

Ciekawa jestem, będą syczały, aż im się znudzi. Fairy chyba trochę zmieszana...
Zrób zdjątko...