Wysmażyłam długi post i zamiast go skopiować wywaliłam w kosmos

. Niech mnie dziś ktoś zastrzeli bo z niewyspania robię głupie błędy.
Kupa poszła - była po prostu ciut luźniejsza, ale nie biegunkowa; niestety odsikać normalnie nie udało się wetowi i trzeba było głupiego jasia żeby poszło. Tak że ewidentnie to u niej trochę stresowe, trochę z uszkodzenia miednicy. Więc operacja byłby cokolwiek pilną sprawą - Gierek czy Wrzosek? Gdzie będzie trzeba tam pojedziemy. W razie gdyby się udało załatwić operację, mogę wyłożyć, ale w ciągu miesiąc musiałabym mieć zwrot minimum połowy

. Gierek robi to cięcie z zostawieniem końcówki ogona, żeby nie było problemów z wypróżnianiem.
Z telefonem jest o tyle problem, że ja "pracuję na słuchawce" i w pracy z reguły nie mogę odbierać prywatnej komórki. A moje doświadczenie mówi, że ludzie zwykle nie zwracają uwagi na prośby o telefon po 16ej.
Do pewnego stopnia najlepiej by było z tym kontem, żeby szło przez jo.anna - bo jeśli (oby) zmieni się DT, to odpadną problemy z przerzucaniem pieniędzy tam i siam. Nivalinu jeszcze nie kupiłam, zmówię w dozie, bo jedna z ich aptek jest blisko mojej pracy.
Na pewno o czymś zapomniałam, ale wrócę za chwilę to może mi się przypomni.