
U nas pomalutku.
Kara do swoich dolegliwości dodała kichanie

Kirys byle jak, ale bez dramatu, więc ma spokój. Odczepię się od niego całkiem, jak się zacznie więcej bawić i zmieni futro na bardziej wyjściowe, bo na razie wygląda jak nerkowiec

Poza tym jak już Kirynio sie ruszy, to wyłazi z niego bardzo skoczny kotek - potrafi wskoczyć na wysoką komodę wybijając się z trzech łapek i lądując też na trzech - innych. I to wszystko z przysłowiowym palcem w nosie


Górne półki w garderobie już oczywiście zaliczył. Myślałam, że ma problemy z zejściem, bo na 'lądowisku' łóżkowym zaległa Taćka i coś się długo kręcił na górze. A on się po prostu musiał przymierzyć do skoku o dobre 1,5 metra dłuższego i wylądował na drugim końcu łóżka nawet jej nie budząc


Zaczynam się przyzwyczajać, że dostaje się w odległe rejony jednym skokiem

Chyba jednak za długo Witalis u mnie siedział
