Tak!TAK!!!
Małż też tak uważa.Amelka postanowiła dokopać się do wody.
Szkoda, że nie mamy czym filmu nakręcić- ta zajadłość w małych oczkach:)
Znaczy - oczka są duze w stosunku do całej Amelii,ale małe bo ona ma wszystko małe...
Amelka jest nienormalna.
Wzbudza nasz zachwyt tym JAKA jest.Człowiek by nie wiedział , że ma kota, bo Leoś i Fio to leniuchy a Felix to kot z archiwum X...zwykle nieobecny.
Choć wczoraj nas zaskoczył.
Otwieramy drzwi od domu a na schodach czeka komitet powitalny: Felek i Mel.
Obaj bardzo ucieszeni.
Miau było i ósemki wokół nóg...
Mama zeznała - wypuściła bo tak tuptali pod drzwiami jej mieszkania, że pozwoliła pójść na Wielką Wyprawę na schody, sprawdziwszy najpierw czy zamknęła strych i piwnicę.
Akurat chciała ich zwinąć bo schody są bez ogrzewania a Mel nieszczególnie puchaty...
Mel jest zrozpaczony nawrotem zimy- już biegał z piłeczką po trawniku a tu śnieg i zimno...
Wczoraj w komitecie powitalnym miał piłeczką w dziobie- pewnie pilnował ,żeby Felix nie zaczął mu jej podbierać i aportować.
W kwestii piłki Mel jest prawie tak wrażliwy jak w ksprawach misek.
Mel okropnie pachnie.Znaczy - śmierdzi.
Kąpiemy go tylko kiedy temperatura na zewnątrz jest dodatnia.
Przegapiliśmy ten moment.
A on chce do łóżka , naszego łóżka...
MK go jeszczxe wpuszcza- my nie. On nie bardzo wie dlaczego go TAK krzywdzimy.
MK mówi ,że Melon wyznaję zasadę "śmierdzę więc JESTEM"...
