Bo koty muszą być...Trzy? Nie, cztery! Nocna impra

jaaana pisze:jeść!!!!

To wołasz Ty czy futrzaste?

Fota! Zobaczyć chcemy! I się zachwycać, zazdraszczać i może podpatrzeć.

Słupek pisze:
jaaana pisze:jeść!!!!
To wołasz Ty czy futrzaste?

Fota! Zobaczyć chcemy! I się zachwycać, zazdraszczać i może podpatrzeć.

Wszyscy wołamy.
Zaraz dostaną koty, potem ja, potem wkleję fotorelację.

Ani do zachwytu, ani do zazdraszczania.
Sąsiadka przyszła i pyta inteligentnie: A co to za trumienka?
:strach:

A potem sprzątanie.
Bo 150 kartonów wyszło mi na środek pokoju.

nie marudź - foty dawaj :twisted:

No, zjadłam, papierosek, relacja.

Było sobie styropianowe pudło. Wsadziłam do niego karton, wycięłam okienko, zawiesiłam zasłonkę, okleiłam szczeliny i ramę okienną. Dopóki pudło było otwarte, koty były niezmiernie zainteresowane. Ale zmęczyły się i odpuściły.

Ponieważ pudło nie jest z tych najgrubszych, okleiłam dodatkowo podwójną warstwą kartonów. Przy tym było najwięcej roboty - dopasowywanie, cięcie, sklejanie.

Pokój wyglądał jak po przejściu tornado. Koty chwilami wykazywały umiarkowane zainteresowanie, ale nie miałam czasu ich focić.

Następnie pudło zostało oklejone grubą folią i owinięte workiem śmieciowym, by nie rzucało się za bardzo w oczy.

Jutro przegrzebię szmateks w poszukiwaniu wyściółki.

Nie spodziewałam się, że o tej porze roku przyjdzie mi robić budę. Ale w zaprzyjaźnionym stadzie pokazała się jakaś nowa kota i trzeba jej było zapewnić M1.

No brawo! Bardzo gustowne i solidne M-1.
Zazdraszczam umiejętności modelarskich, bo ja nie mam, ale jak mnie konieczność przymusi, to podpatrzę. :wink:

Czy gustowne, to rzecz do dyskusji :wink:

Solidne mam nadzieję, że tak.

Alem się zmordowała.
Polary, polary poszukiwane :lol:

Oświadczam, że jakoś daję sobie radę.
Chociaż obcinanie pazrutków u włochatego kota przez ślepawego człowieka, to wyższa szkoła jazdy.
Może nawet nie obcinanie, ale znalezienie białych pazrutków w białych kłakach :ryk:

Dzielna jestes nieslychanie :1luvu:

Miau strasznie mi muli :twisted:

anulka111 pisze::ryk: Dzielna jestes nieslychanie Miau strasznie mi muli

Jestem, jestem. Ponieważ Gabi wariuje z radości, kiedy ją budzę (a zwykle obcinam kotom w półśnie), mam na nią inną metodę. obcinaczkę trzymam przy komputerze i gdy Gabi przyjdzie mi na kolana, powierci się i pomizia, zwykle zaleguje w końcu brzusiem do góry. A wtedy to już pikuś. Pazrutek, mizianko, pazrutek, mizianko itd. Ale faktycznie będę musiała wybrać się po okulary.

A dziś przypadkiem odkryłam, że Gabrysia jest kocimiętkową narkomanką,
Szykowałam posłanie do budki i wtarłam trochę kocimiętki. Gabi wywęszyła z daleka i przypięła się do mojej ręki. Czegoż nie wyprawiała! Trzymała łapskami i ocierała się tak, że aż się przewracała, obśliniła, gryzła... Jak już miałam dosyć, umyłam rękę. Doskoczyła... i z wielce zdegustowaną miną odwróciła się ogonem :ryk: