Uratowana Rózia -Spij spokojnie Koteńko :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 10, 2013 0:26 Re: Uratowana Rózia :-)

Czytam i wybaczcie ale oczom nie wierze 8O Przepraszam, ale jakie kotka ma mieć testy???? Nie ma testów na FIPa :!: Jedynym testem na FIPa są testy pośmiertne, nie da rady inaczej. Czemu przy zmętnieniu oka zostało założone, że to FIP??? Wetki młode, znaczy zupełnie niekompetentne?? :| Do zmętnienia może dojść z wielu różnych przyczyn, a te panie zasiały panikę :?

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Nie mar 10, 2013 0:44 Re: Uratowana Rózia :-)

Na Fip-a testów nie ma, są na koronawirusa. I z reguły niewiele mówią, bo nawet przy dodatnim mogą świadczyć tylko o o obecności antygenu a nie fip. Jak ujemne - to nie ma koronawirusa, czyli nie powinno być Fip.
Ale się nie upieram, że mam rację. :wink:
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie mar 10, 2013 1:06 Re: Uratowana Rózia :-)

Koronawirusów jest wiele, ponad 90% populacji kociej jest nosicielem korona, dlatego testy można o kant d*py. U większości kotów test wyjdzie pozytywnie. FIP bezwysiękowy diagnozowany jest dopiero w trakcie sekcji na podstawie badań mikroskopowych wycinków narządów wewn. Nie ma sensu u kotów robienie testów na koronawirusa, tyle.
Edit:
kot który ma FIPa ma zwyczajnie pecha, Bo żeby ta choroba się objawiła to koronawirus, który nie jest szkodliwy dla reszty musi zmutować. Właśnie dlatego testy na korona nie mają sensu, bo jeśli to FIP to test nam tego nie powie.

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Nie mar 10, 2013 13:22 Re: Uratowana Rózia :-)

W testach podobno ważna jest ilość przeciwcial, i z krwi stosunek albumin do globulin lub odwrotnie. Cholerka ciągle czytam i ciągle nic z tego nie rozumiem. Skoro testy nic nie wykażą to po co je robią?

mirkaka

 
Posty: 158
Od: Śro lis 23, 2011 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie mar 10, 2013 13:34 Re: Uratowana Rózia :-)

Diagnozowanie FIP jest bardzo trudne, ponieważ nie ma jakiegoś jednego „testu na FIP”, lekarz musi więc oprzeć się na kilku badaniach i ich wynikach. Na pewno niewielką użyteczność mają badania na obecność przeciwciał koronawirusa – nie są one w stanie odróżnić przeciwciał FECV od FIPV, w związku z czy nie mówią nam, z jaką infekcją kot się zmaga, jedynie tyle, że przeszedł infekcję jakimś kocim koronawirusem. Wynik badania serologicznego na poziom przeciwciał u kota chorego ma więc bardzo ograniczoną wartość diagnostyczną, i nigdy nie może być podstawą do decyzji o eutanazji, należy wykonać inne badania. Żadnej natomiast wartości prognostycznej nie ma oznaczanie poziomu przeciwciał u kota zdrowego. Stwierdzenie u takiego kota przeciwciał ani nie oznacza, że jest on odporny na FIP, ani nie zapowiada rozwoju tej choroby w przyszłości, ani też nie upoważnia do wniosku, że osobnik ten jest nosicielem zarazka groźnego dla innych kotów, ponieważ kot taki wcale nie musi być siewcą (chociaż na pewno na jakimś etapie swojego życia był), mówi nam jedynie, że kot przeszedł infekcję jakimś szczepem bądź szczepami koronawirusa. Na pewno dużym ułatwieniem w diagnozowaniu jest badanie płynu w przypadku FIP wysiękowego, jak również badanie krwi, w którym przy FIP charakterystyczne są leukopenia i stosunek albuminy do globuliny poniżej 0,6, jak również podwyższony poziom gamma globulin.
To ze strony hodowli kotów brytyjskich.

mirkaka pisze:Skoro testy nic nie wykażą to po co je robią?
Biznes?
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie mar 10, 2013 13:42 Re: Uratowana Rózia :-)

Trzymam gorąco kciuki za Rózinkę :ok:

Pomysł z testem, hmm :roll: Biznes to to jest na pewno. Raz się dałam naciągnąć - i nigdy więcej.
A zmętnienie oka może być od wrzodziejącej rogówki na przykład.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie mar 10, 2013 15:43 Re: Uratowana Rózia :-)

"badanie krwi, w którym przy FIP charakterystyczne są leukopenia i stosunek albuminy do globuliny poniżej 0,6, jak również podwyższony poziom gamma globulin."
to chcę sprawdzić, myślę też o usg.
Rogówka nie jest wrzodziejąca, była sprawdzana.

mirkaka

 
Posty: 158
Od: Śro lis 23, 2011 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie mar 10, 2013 17:58 Re: Uratowana Rózia :-)

Badania krwi to dobry pomysł, ale test to kompletna pomyłka. Oby było dobrze :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Wto mar 12, 2013 8:44 Re: Uratowana Rózia :-)

Wczoraj byłam na pobieraniu krwi na testy i resztę badań. Rózia podczas wycinania futerka pogryzła wetkę , drugą podrapała, ja naszczęście miałam skórzane rękawiczki. Zapadła decyzja o lekkim uśpieniu, bo inaczej nie da rady pobrać krwi.Jak Rózia spała to dopiero zobaczyłam jaka jest grubiutka, ma sadełko pod brzuszkiem, waży już 3100g. Muszę zacząć jej dawać jedzonko w porcjach, bo mi się bardzo roztyje, klucha mała. Pytam wetki czy długo będzie spała, a ona że jak podadzą wybudzacz to 1/2 godz. Poprosiłam zatem aby nie podawali wybudzacza i pędęm do domu. W domu wykąpałam ślicznie maleńką, potem wyczesałam, ogromna fura sierści z nie wylazła. Wytuliłam, jedyna okazja,i położyłam do kontenerka z termoforem pod kocyk. Spała jeszcze ze 3 godz. Teraz jest milutka w dotyku, czyściutka i pachnąca. Jeszcze została zaszczepioma przeciw wirusówkom. Oglądnęłyśmy jej dziąsła. Ma z jednej strony nadżerkę ma śluzówce wargi. Wetka nie chciała się tym zajmować , pytała tylko czy je normalnie. Wszyscy chyba czakają na wyniki testów, i odkładają inne leczenie na potem. Oko dalej mętne. Dzisiaj będę dzwonić i pytać o wyniki.

mirkaka

 
Posty: 158
Od: Śro lis 23, 2011 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto mar 12, 2013 10:09 Re: Uratowana Rózia :-)

mirkaka, ukłon do samej ziemi po trzykroć ..... :1luvu:

Rózia ma tyle szczęścia, że jest w Twoim domu i pod Twoją opieką ...

A co do FIP-a , to po prostu w to nie wierzę i tyle ...
Diagnozuj ją u kogoś bardziej doświadczonego ...
Trzymam kciuki za ślicznotkę ... :ok: :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto mar 12, 2013 12:16 Re: Uratowana Rózia :-)

Podczytuję ten wątek i trochę mnie przeraża podejście opiekunki :(
W zyciu nie ośmieliłabym się kąpać kota w narkozie oraz odchudzac 3kg koteczki 8O
Równiez podejście wetów jest conajmniej dziwne 8O
Szczepienie w momencie, gdy nie wiadomo czy kicia zdrowa, zwłaszcza ze krew została pobrana do badania , szczepienie mozna było po wynikach zrobic.
Takie głębokie kilkugodzinne uśpienie do pobrania krwi?Bo to nie jest lekkie uśpienie zeby trzeba było podawac wybudzacz aby po pół godzinie się wybudziła.Głupi jaś by niewystarczył ?
Wszystko to jest lekko szokujące.Czy te wetki są kompetentne , czy praktykantki jakies?
Coraz to gorsze informacje o działalności lecznicy na Elblaskiej , bo zrozumiałam ze chyba tam chodzisz...........
Rozumiem że opiekujesz się nią jak najlepiej mozesz , ze dałaś jej dom gdy była w potrzebie
ale czy kicia jest szczęsliwa ?Czy na pewno opiekunka jest zadowolona ze koteczka jest u niej, tyle czasu jest juz izolowana od normalnego domowego zycia.
Rozumiem, ze opiekunka boi się o zdrowie swoich rezydentów , więc moze lepiej pokusić się o znalezienie jej domu gdzie byłaby jedynaczką?
I broń Boże, to nie jest napaść na opiekunkę, gdyby ktoś tak chciał to odczytać , chwała jej za przygarnięcie Rózi i opiekę.
Takie tylko mnie nachodzą wątpliwości ............ :(

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Wto mar 12, 2013 14:34 Re: Uratowana Rózia :-)

Gisha- jest wiele racji w tym co piszesz. Sama myślę że Rózia nie jest u mnie szczęśliwa, zachodzę do niej kilka razy dziennie ale na krótko bo mam silne duszności przy niej. Tak reaguję na nią, dlatego myślałam o znalezieniu jej domku, ale dopiero jak będę miała pewność że nie ma grzyba, a to będzie za tydzień. Myślałam też ,że najpierw wprowadzę ją do mnie i poobserwuję jak reagują na nią na większej powierzchni, w domu wspólnie z resztą kotów.To niestety nie będzie możliwe dopóki nie będę miała pewności co z fip. Zmętnienie oka i podejrzenie o fip bardzo pokrzyżowało mi plany.
Gdyby szczepienie nie było wskazane to nie zrobiliby go. Nie zmieni to faktu czy ma fip czy nie. Uśpienie kota było prawdopodobnie głupim jasiem i to połową dawki a Rózia nie była zupełnie nieprzytomna , tylko reagowala oczkami, pyszczkiem i cała się ruszała tylko bardzo słabo. Kąpiel wykonałam błyskawicznie, szbciutko ją wysuszyłam i wyczesalam, więc nie wiem czemu uważasz że to źle. Rózia jest kotem którego i tak musiałabym do kąpieli czymś otumanić. Po tych wszystkich smarowaniach imawerolem i fungidermem jej sierść była tępa, matowa i szorstka. To chyba lepiej że ją wykąpałam niż miałaby to wszystko wylizywać. Nie mam zamiaru odchudzać kota bo waży 3 kg. tylko bardziej uważać na jej dietę tak jak uważam na dietę pozostałych moich kotów.Rózia jest bardzo małą koteczką i dla niej waga 3 kg to sadełko na brzuszku. Nie będę jej fundować otyłości. A to trochę tłuszczyku ktore sobie zafundowała nie przeszkadza mnie ani jej, ale trzeba uważać aby nie bylo więcej.Kot powinien być zwinny a nie otyły i niemrawy, i żarłokom jadzenie należy wydzielać. Mam trzy koty, cornish rexa który po kastracji zaczął natychmiast mieć ogromny apetyt i gdybym nie pilnowała jego diety to wyglądałby jaj parówa, syberyjkę która jest niejadką i ona sama reguluje sobie ile chce zjeśc i znajdę czarnego Antosia który również zjadłby konia z kopytami. Wszystkie moje koty mają trochę tłuszczyku na brzuszkach ale generalnie są zgrabne i zwinne.
Jeśli chodzi o adopcję Rózi to myślę o tym , myślę że decyzja zapadnie w tym tygodniu. Z drugiej strony jeśli to fip to zmiana środowiska dla niej może być tak silnym stresem że może rozwinąć się błyskawicznie więc może lepiej u mnie w izolacji.? Nie wiem jak postąpić ale otwarta jestem na wszelkie sugestie , aby tylko znaleźć najlepsze rozwiązanie dla Rózi.
Bo tu o jej dobro chodzi.

mirkaka

 
Posty: 158
Od: Śro lis 23, 2011 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto mar 12, 2013 16:25 Re: Uratowana Rózia :-)

kilka zdjęć dzisiejszych
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

mirkaka

 
Posty: 158
Od: Śro lis 23, 2011 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto mar 12, 2013 16:31 Re: Uratowana Rózia :-)

Śliczne malutkie, oby się wykaraskało z chorowania, trzymam mocno kciuki.
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Wto mar 12, 2013 17:54 Re: Uratowana Rózia :-)

Przecudna Rózia :1luvu: :D
Nie wiem, czy ktokolwiek zaopiekowałby się nią lepiej jak TY mirkaka :ok:

Nieustająco trzymam kciuki, za zdrówko malutkiej :ok: :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: mictrz i 56 gości