/Turka koło Lublina/ Pąk już w domu !

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 09, 2013 13:46 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

szymka pisze:Ciekawe jak znajdzie jedzenie jak wszystko zasypane śniegiem...Ale przecież koty nie zdychają z głodu na wolnej przestrzeni. Myślę,że jeszcze bardziej niż człowiek są zdeterminowana w poszukiwaniu jedzenia. A w temp. nawet - 5 też zwierzęta nie zamarzają , nawet te wychuchane domowe.
Tylko proszę nie wyprowadzaj mnie z tego przekonania bo zwariuję..


Nie wariuj - szukaj.
W sumie tak sobie dedukuję, że chłopak im bardziej głodny tym bardziej przyjdzie mu do głowy wyleźć do ludzi.
Zapolować nie zapoluje, ale szukać jedzenia powinien.
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Sob mar 09, 2013 14:02 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Wmawiam sobie,że przecież na tak małym osiedlu kot nie może zapaść się pod ziemię. Na pola i lasy nie ma po co wychodzić więc prędzej czy później powinien się gdzieś ujawnić. Trzeba tylko chodzić i szukać. Ale jeżeli chodząc nocą i wczesnym rankiem po osiedlu nie widzę żadnych kotów, to dlaczego Pąka miałabym zobaczyć? Tak bojaźliwy kot może wybrać sposób na życie dzikiego , niewidzialnego kota, który nie ujawnia się ludziom.

szymka

 
Posty: 77
Od: Czw mar 07, 2013 21:09

Post » Sob mar 09, 2013 18:41 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

To możliwe. Choć mam nadzieję, że głód zrobi swoje. :ok:
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Sob mar 09, 2013 19:23 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

felin pisze:Wejdź tu: viewtopic.php?f=1&t=146309&p=9685088#p9685088
Chyba nikt bardziej uparcie nie szukal kota :ok:

Szukał i znalazł. Chyba mam opracowane metody poszukiwań, bo już pomogły w kilku przypadkach.
Postaram się krótko napisac.
W punktach.

1. Zaraz po zaginięciu kota należy szukać w pobliżu miejsca zniknięcia. Z latarką zaglądamy pod samochody, w krzaki i wszelkie zakamarki. Wołać można i nawet trzeba, choć wiele to raczej nie da, bo taki kot jest wystraszony, na wołanie wg mnie nie wyjdzie. Może jednak poczuć się bezpieczniej i trzymać tego miejsca.

2. Rozwieszamy ogłoszenia. Ze zdjęciem kota i z obietnicą nagrody. To jest konieczne, atrakcyjna nagroda spowoduje, że za kotem będą się nawet rozglądać okoliczni menele, młodzież i wielu innych, zwyczajnie dla pieniędzy. Ogłoszenia rozwieszamy najpierw w pobliżu domu, potem coraz dalej w coraz większym promieniu od miejsca zaginięcia. Stale uzupełniamy zerwane ogłoszenia. W Twoim przypadku powiesiłabym i w lesie, ja na przykład wieszałam w parkach.
Zaczepiałam rowerzystów, biegaczy, ludzi spacerujących z psami i wręczałam im ogłoszenia.
Wrzucałam ogłoszenia do skrzynek na listy, zarówno w blokach mieszkalnych jak i domach jednorodzinnych.
Oczywiście można ogłaszać na portalach ogłoszeniowych, choć ja akurat na zbyt wielu nie ogłaszałam.

3. Szukamy kontaktów z karmicielkami. Dajemy zdjęcie kota i numer telefonu. Może trafi do ich stołówki.

4. Sama wystawiaj jedzenie w jakieś jedno, a nawet w kilka miejsc, ale w takie które możesz obserwować, jakie koty przychodzą, może wśród nich będzie Twój. Najlepiej bardzo wcześnie rano i bardzo późno wieczorem gdy zamiera ruch, gdy nie biegają już psy. Kot, który raz przyjdzie i się naje, zapewne znowu tam wróci.

5. Jeśli kot się pokaże, trzeba zmniejszyć nieco porcje jedzenia, tak aby kot poczuł się głodny. Wtedy w miejscu karmienia (powinno być w miarę zaciszne) ustawisz klatkę łapkę, którą jak rozumiem pożyczy Ci weterynarz. W środku postawisz jedzenie, które kot bardzo lubi, a na zachętę możesz włożyć albo tuńczyka z puszki, albo wędzoną makrelę , bo te ryby mocno pachną.
Można spróbować użyć walerianę. Ja polewałam sobie walerianą buty, gdy wędrowałam. Zostawiałam watę nasączoną walerianą obok miejsca gdzie stawiałam jedzenie. Koty lubią zapach waleriany, bardzo się do niej garną.

6. Nie wolno tracić wiary w odnalezienie i nie wolno się poddawać. Almare, które szukała przez jakiś czas swojego kota, zrezygnowała. Udało się ją zmobilizować, może nie najelegantszymi metodami, ale gdy ponownie zaczęła rozklejać ogłoszenia, po dwóch tygodniach odnalazła kota.

Masz rację, kot nie może się zapaść pod ziemię. Szuka spokojnej kryjówki. Gdy ją znajdzie tam będzie siedział i wychodził aby znaleźć coś do jedzenia.
Może też wychodzić aby ogrzać się w słońcu. W słoneczny dzień rozglądałabym się po okolicy, szukała zacisznych nasłonecznionych miejsc.

I powtarzam najważniejsze: nie wolno tracić wiary i nie zaprzestawać poszukiwań. Ja wiedziałam, że będę szukać aż do skutku. I udało się. Niemożliwe stało się możliwe. Jestem chyba jedyną osobą, która z uporem szukała zwykłej ulicznej kotki, której nigdy w życiu nawet nie dotkneła, nie pogłaskała.
I po czterech i pół miesiąca poszukiwań, odnalazła.

:ok: Powodzenia! Kot MUSI się odnaleźć. Czasem koty odnajdują sie po kilkunastu miesiącach, nawet po latach. Życze, aby w Twoim przypadku poszukiwania były jak najkrótsze.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob mar 09, 2013 20:11 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Dziękuję Ci za wszystkie rady i rozmowę,która podniosła mnie na duchu.

szymka

 
Posty: 77
Od: Czw mar 07, 2013 21:09

Post » Sob mar 09, 2013 20:14 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Trzymam :ok: i wierzę, mało - jestem przekonana, że kicia się odnajdzie.
Oby jak najszybciej, szkoda tylko, że trzeba w to włożyć tak wiele pracy, wysiłku i emocji.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob mar 09, 2013 20:24 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Moja Mimi , siedziala dwa dni po sasiedzku, w domu u mojego szwagra, na nie zamieszkanej kondygnacji,tzn. przesiadywal tam kot szwagra, byla kuwetka , jedzonko, wiec miala do dyspozycji caly apartament, ja przeszukalam z rodzina, cale osiedle , porozwieszalam ogloszenia , a ona dopiero jak po dwoch dniach zaczelam kiciciac to sie rozdarala , tak , ze chyba w promieniu kilku kilometrow bylo ja slychac, a szukalismy jej tam. moze i Twoj kot jest gdzies w poblizu tylko boi sie wyjsc. grunt to sie nie poddawac.kciuki trzymam. :ok: :ok: :ok: :ok:

inka69-69

 
Posty: 160
Od: Nie sty 22, 2012 21:50

Post » Nie mar 10, 2013 7:34 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Na osiedlu jest tyle domów w budowie, że niemożliwością jest wszystko przejrzeć.
Byliśmy dzisiaj z mężem wcześnie rano na obchodzie. Widzieliśmy 2 rude koty lub 2 razy tego samego. Jeden jak nas zobaczył, to zaczął szybko uciekać, wydawało mi się,że miał za dużo białego ale mój mąż twierdzi inaczej. Było to z drugiej strony osiedla, głód mógł go tu przygnać.
Przyszło kolejne zwątpienie. A co jeśli stanie się dzikim samotnikiem stroniącym od innych kotów i ludzi, wychodzącym tylko nocą w poszukiwaniu jedzenia? Na nic zdadzą się ogłoszenia, chodzenie i szukanie. Nawet jeśli go zobaczę, to momentalnie zniknie, tak jak ten rudy dzisiaj. Za daleko był żeby stwierdzić czy to PĄK.Nie ma tu karmicielek jak w dużych miastach, które mogłyby go gdzieś dojrzeć. Od 3 dni śpię po 2,3 godziny, nawet się nie przebieram, śpię w opakowaniu pod kocem. Nie interesuję się dziećmi i domem, nie mogę powstrzymać łez,

szymka

 
Posty: 77
Od: Czw mar 07, 2013 21:09

Post » Nie mar 10, 2013 10:36 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

szymka, opisz historię Pąka od początku - tzn od kocięcia, ile teraz ma lat, ile czasu jest z wami.
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Nie mar 10, 2013 11:04 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Pąka wypatrzyłam na allegro, ogłaszała go właścicielka lubelskiej fundacji dla bezdomnych zwierząt. Szukałam towarzysza dla mojej wtedy półrocznej kotki. Pąk był do odbioru w lecznicy gdzie przez kilka tygodni siedział w klatce. Został tam przywieziony, a wcześniej znaleziony ledwo żywy , przez jakiegoś działkowca jako ok 4-6 miesięczny kociak z zapaleniem oskrzeli czy płuc. Nie wiem w jaki sposób został złapany, może to spowodowało u niego taką traumę związaną z obcymi ludźmi.Zanim go zabrałam odwiedzałam kilka razy i czekałam aż wydobrzeje. Już wtedy jego opiekunka w lecznicy mówiła,że jest najbardziej pieszczochowatym kotem na świecie ale boi się obcych. I taki też był . Potrzebował bardzo dużej uwagi z naszej strony, czasem się śmiałam,że dzieci tyle nie bawiłam co jego. Jak mu się nudziło to chodził po pokojach i jęczał. Wtedy trzeba było mu rzucać jego ulubioną gumeczką , nosić go lub gonić się z nim po pokojach.
Kiedy ktoś do nas przychodził jego zachowanie zmieniało się o 180 stopni. Uciekał w najdalszy kąt i żadnym sposobem nie można go było wyciągnąć , nawet siłą. Zapierał się pazurami ze wszystkich sił. Wychodził z ukrycia długo po wyjściu obcego. Tym bardziej nie mogę zrozumieć swojej głupoty i co mnie podkusiło żeby zabrać go na spacer!!! Był w tym dniu wyjątkowo marudny, a ja nie miałam dla niego czasu. Minęło wiele tygodni zanim odważył się wyjść na balkon, o klatce schodowej nie wspominając. Poza tym feralnym dniem nigdy nie był na dworze.
Dlatego właśnie myślę,że nawet jak wyjdzie w poszukiwaniu jedzenia, to czmychnie jak tylko zobaczy swój cień nie mówiąc już o człowieku. Boję się,że zdechnie z głodu albo zachoruje. Ma bardzo niską odporność i pomimo szczepień na różne przypadłości kocie, potrafił się przeziębić nigdzie wychodząc tylko na balkon.
Wątpię,że pójdzie do ludzi żebrać o jedzenie. Na osiedlu jest tylko jedno miejsce gdzie dokarmia się koty, jest tam grupka ok. 7 kotów. Wątpię,że pozwolą mu podejść nawet gdyby chciał. Teraz ma ok. 2,5 roku, a był z nami równo 2 lata.
Dzisiaj mija 4 dni jak go nie ma. Jak na złość wróciła zima!!!!Jeżeli nie znalazł nic do jedzenia to jest wyczerpany i zmarznięty. Czy będąc w takim stanie może zapomnieć o strachu i podejść blisko obcego człowieka? Szkoda,że nie ma jakiegoś specjalisty od kociej psychiki. Jest na forum artykuł o 3 lub 4 rodzajach charakterów kota. Pąk należy do tej ostatniej grupy.

szymka

 
Posty: 77
Od: Czw mar 07, 2013 21:09

Post » Nie mar 10, 2013 11:29 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Milion kciuków za znalezienie Pąka :ok: :ok: :ok:
Mam nadzieję, że kotu się włączy instynkt przetrwania i wyjdzie do ludzi.
Trzymaj się.
Nie ustawajcie w poszukiwaniach.
Może ogłoszenie w szkole?
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Nie mar 10, 2013 11:51 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

skoro jest na osiedlu miejsce, gdzie karmione sa koty to należałoby skontaktować się z paniami które karmią, porozmawiać a najlepiej chodzić, czekać w porach karmienia z jakimś pachnącym smakołykiem.
nie ma co snuć domysłów ani przewidywać że i tak się nie uda - to nic nie da a traci się tylko czas i energię. tu trzeba szybko działać, trzeba zintensyfikować poszukiwania. poproś kogoś znajomego, żeby Ci pomógł jeżeli jest to konieczne. porozmawiaj moze też z tą szefową fundacji - powie w jaki sposób można zwabić i złapać kocurka.
dużo osób dzieli się doświadczeniem jak szukać, ale to ty jesteś w centrum wydarzeń, więc sama najlepiej wiesz które z tych metod zastosować.

i pisz o postępach, i co ci się udało zrobić.

.Mia.

 
Posty: 932
Od: Wto sty 15, 2013 19:03
Lokalizacja: maz wsch

Post » Nie mar 10, 2013 12:08 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Rozmawiałam już z właścicielką fundacji. Bardzo mi współczuła ale nic więcej nie powiedziała. nawet pamiętała mojego Pąka.
Na śmietniku gdzie dokarmiane są koty powiesiłam kartę z ogłoszeniem i prośbą o kontakt z karmicielką. Byłam tam wczoraj, nakarmiłam też całe stado kotów i przyjrzałam się rudaskowi, jest cały rudy więc nie powinien być mylony z moim Pąkiem.
Cały czas działam ale targają też mną straszne uczucia, czy przeżyje w taką pogodę, bez jedzenia. Wody może dostarczy mu śnieg, który przez przypadek wyliże z łapek. Czy głód będzie silniejszy od strachu i wyruszy na poszukiwanie jedzenia?

szymka

 
Posty: 77
Od: Czw mar 07, 2013 21:09

Post » Nie mar 10, 2013 13:24 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

szymka pisze:Na osiedlu jest tyle domów w budowie, że niemożliwością jest wszystko przejrzeć.
W takich sytuacjach niemożliwe staje się możliwe. Staraj się przejrzeć to co możesz. Przy domach w budowie wieszaj ogłoszenia, przecież tam pracują jacyś ludzie. Mogą kota zauważyć.
szymka pisze:Przyszło kolejne zwątpienie. A co jeśli stanie się dzikim samotnikiem stroniącym od innych kotów i ludzi, wychodzącym tylko nocą w poszukiwaniu jedzenia? Na nic zdadzą się ogłoszenia, chodzenie i szukanie. Nawet jeśli go zobaczę, to momentalnie zniknie, tak jak ten rudy dzisiaj. Za daleko był żeby stwierdzić czy to PĄK.Nie ma tu karmicielek jak w dużych miastach, które mogłyby go gdzieś dojrzeć. Od 3 dni śpię po 2,3 godziny, nawet się nie przebieram, śpię w opakowaniu pod kocem. Nie interesuję się dziećmi i domem, nie mogę powstrzymać łez,

Wiem, że opada nas rozpacz i zwątpienie. Przechodziłam to samo, ale uwierz, nie wolno się poddawać.
Minęło niewiele dni od zaginięcia, gdyby poszukiwania się przedłużały, na pewno zorganizujesz sobie życie tak, że pogodzisz poszukiwania z codziennym rytmem życia, choć może być trudno i z pewnością inaczej. MUSISZ myśleć pozytywnie. Kot nie dziczeje tak szybko. Koty odnajdywane po wielu miesiącach znakomicie wracały do dawnego domowego życia.
Co do karmicielek. Mówiłam Ci wczoraj, żebyś powrzucała ogłoszenia do skrzynek pocztowych w domach jednorodzinnych i w budynkach. Może się okazać że właśnie są osoby dokarmiające koty, o których możesz nie wiedzieć. Może karmią w swoich ogródkach.
A koty? Potrafią zachowywać się zadziwiająco. Zupełnie inaczej niż my je znamy. Też Ci o tym wczoraj mówiłam. Moja oferma Ogrynia na gigancie nie wpuściła do swojej kryjówki żadnego innego kota. A tu gdzie była przedtem uciekała przed każdym kotem i zawsze jadła ostatnia.
Pamiętaj, że to wiara czyni cuda i ja jestem jedną z tych, która może to z czystym sumieniem potwierdzić.
Płacz, krzycz, rozpaczaj, ale nie trać wiary. :ok: :ok:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie mar 10, 2013 13:48 Re: /Turka koło Lublina/ Potrzebuję pomocy w poszukiwaniach

Iwonami jak dobrze,że jesteś i zwróciłaś uwagę na mój wątek. Sama wiesz,że żeby mieć wiarę potrzebne są słowa otuchy i to od osób , które mają w tym temacie doświadczenia. Ale ważne są też konkretne informacje. Wiem,że każdy przypadek jest inny, a kot to nie świnka morska. Pracuję teraz przy komputerze , a serce mi wali jak młotem, łzy płyną same, a ja nie mogę już wysiedzieć na tyłku. Co chwila sprawdzam czy ktoś coś napisał na Miau i ile osób przeczytało moje ogłoszenie na forum osiedlowym. Gdyby to było możliwe spędzałabym cały dzień i noc na chodzeniu po osiedlu.
Wykończyłam toner i nie mogę dalej rozwieszać ogłoszeń. Jutro na xero zrobię 1000 kopii i okleję całe osiedle.Xero taniej wychodzi niż na mojej drukarce.Licząc po 10 groszy wychodzi 100 zł.
Jutro pojadę do gminy i zapytam czy na osiedlu jest ktoś kto starał się o dofinansowanie na karmę.
Grzebię też cały czas w internecie i szukam odpowiedzi na pytania, które nie dają mi spokoju.Np. czy kot może umrzeć z głodu w takiej sytuacji.

szymka

 
Posty: 77
Od: Czw mar 07, 2013 21:09

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości