Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 08, 2013 23:50 Re: :(

Też pozdrawiam i wspieram ciepłymi myślami - wszystkie Korciaczki i ich zwierzaczki- brakuje mi was i waszych zdjęć :cry: :cry:
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob mar 09, 2013 9:06 Re: :(

Dorota Wojciechowska pisze:Też pozdrawiam i wspieram ciepłymi myślami - wszystkie Korciaczki i ich zwierzaczki- brakuje mi was i waszych zdjęć :cry: :cry:

mogę się tylko podpisać...
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob mar 09, 2013 13:47 Re: :(

Korciaczki nadal aktywne,tylko Mama korciaczkowa dla zdrowia -nie.
Trzeba to przeżyć,zrozumieć.
http://www.youtube.com/watch?v=tIdIqbv7SPo
"dzieci to skarb (choć nie do końca, bo zakopywać ich nie wypada)"

mamaja4

Avatar użytkownika
 
Posty: 5884
Od: Sob sie 23, 2008 7:59
Lokalizacja: Czeladź/Będzin

Post » Sob mar 09, 2013 14:14 Re: :(

mamaja4 pisze: .
Trzeba to przeżyć,zrozumieć.

Rozumiemy :D ale tęsknić - tęsknimy :oops:
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob mar 09, 2013 14:29 Re: :(

my jesteśmy cały czas :kotek: z Niekochanymi, z miau. I dziękujemy wszystkim za pamięć o Niani, Krzywym i Tajce
mamy nie ma na miau, ale za schroniskiem jest cały czas i, mimo że nie jeździ, to, wiadomo - Niekochane nie są jej obojętne


że jest pusto bez Niani, Krzywego i Tajki to jasne: pół roku temu miałyśmy pięć kotów, teraz tylko dwa. To były fajne koty, Wuś i Nuśka mieszkały z nami trzy lata, Tajka dwa, nie dziwne, że przyzwyczailiśmy się do myśli, że 'zawsze są'. Nie ma prądu, bo awaria na całej ulicy - ale oni są; nie ma nożyczek w szufladzie, bo znów je ktoś gdzieś zgubił, ale oni nieugięcie z nami; nie ma mleka w kubku, ale oni - o, i to jeszcze jak - są, cali uśmiechnięci; i jeszcze gapią się niewinnie, że...kubek, mleko...nie, to nie oni. Ot, po prostu, byli cały czas. Do czasu. Aż przestali być.
Koleżanka zapytała, dlaczego ich nie leczyliśmy; naiwnie myślała, że wystarczył by zastrzyk i trzy życia ocalone. Ale guzik. Ich organizmy się popsuły i nikt i nic nie mogło ich już naprawić

teraz mamy tę dwójkę: Zołisia i Yoszko, też fajne koty, naprawdę fajne. Jedna z nas ma słabość do Josia (i Yoszko z nią śpi), druga do Zołi (i to z nią Zołzaczek śpi). Fajnie jes to, że mają akurat siebie, bo uwielbiają się nawzajem, choć - jak to w przyjaźni - zgrzyty też są, wiadomo. Między nami - że ludziami - i nimi też są te zgrzyty. Codziennie słyszą, że wylecą za okno, jeśli nie przestaną; że jeszcze jeden wrzask, a wylądują w lodówce między dżemem a sałatą. Łosie z nich, głupoty dwie (zwłaszcza Zołi, guuupia jak but) i sioroty niemożliwie (zwłaszcza Joszko; taki duży, a ugniata jak szaleniec). Ale fajnie i słodkie nieprzeciętnie. No i mamy z nimi całkiem wesoło
Chwilę po śmierci Tai, Zołi złapało coś: i miała szmery nad tchawicą i początek zapalenia oskrzeli. Że wszyscy w domu prawie umarliśmy ze zdenerwowania, że może i Zołi... nie mówić trzeba nawet. W każdym razie, w przypływie czarnego humoru: 'Zołi, jeśli umrzesz to cię zabijemy'. 'A Joszko?' 'Złego nie biorą przecież...'. I dobrze, spróbowali by tylko.


Niania, Krzywy, Taja...[']
teraz jest czas Zołi i Yoszka

i...
no tak, nooo tak
one są...więc nie ma mleka w kubku
kotyyyy :roll:
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Sob mar 09, 2013 18:04 Re: :(

dziewczyny dobrze,że chociaż wy jesteście a mama-z czasem dojdzie do siebie,takie jest życie :wink: w wolnych chwilach dawajcie znać co tam u was i kociastych :wink:

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Sob mar 09, 2013 23:37 Re: :(

Dziewczyny nie żałujcie im tego mleka, plissss :lol:
Ja osobiście bardzo proszę o zdjęcia Waszych mlekolubnych od czasu do czasu.
Bo tak pięknie było na miau z fotkami Waszych kociastych.
A dla Mamusi serdeczne pozdrowienia.
Przegadałyśmy trochę przy okazji wizyty pa którą robiłam w Krakowie - wspaniała ta Wasza Mama, wyjątkowo wrażliwa i dobra. Więc i Wy nie możecie być inne. Macie to w genach :wink:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie mar 10, 2013 0:25 Re: :(

Dziewczyny, jestem z Wami!
Rzadko ostatnio na forum wchodzę, ale jak weszłam i przeczytałam,
to zamarłam po prostu. Trzymajcie się, ja i moje kotki jesteśmy całym sercem z Wami :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Moje koty: Rysiek, Mefisto, Nikita, Rudi. Noreczka za TM [*]. I Gacek na doczepkę...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=102921
Obrazek

ewaw

 
Posty: 4249
Od: Czw cze 22, 2006 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 10, 2013 19:48 Re: :(

O jak dobrze Was widzieć Kochane !
Mamę mocno wesprzeć i żeby duszy w środku ulżyło i odbudowało się coś co nadwątliwo :ok: .
Mocno Was ściskam i o foty prosimy :1luvu:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pon mar 11, 2013 0:09 Re: :(

Zalalam sobie lzami cala poduszke :( kibiciowalam Thai od poczatku w poszukiwaniu domku, potem z radoscia przyjelam wiadomość ze DT stal się DS, tam byla najszczesliwsza! Ciezko zrozumiec dlaczego los jest taki okrutny i zabral Wam w tak krotkim czasie 3ke przyjaciol :( bardzo Wam wspolczuje!! :( a co wyszlo w koncu w sekcji bo nie do konca zrozumialam? Thaja miala guzy na plucach i one ja zabily?
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon mar 11, 2013 11:18 Re: :(

Korciaczki jak dobrze Was widzieć :D
ucałowania dla Was i Mamy :1luvu:

i chyba wszyscy czekają na Wasze najpiękniejsze zdjęcia :1luvu:

Maykaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 1739
Od: Śro wrz 09, 2009 19:45
Lokalizacja: Grochów

Post » Pon mar 11, 2013 16:09 Re: :(

:1luvu: - dla wszystkich


Nasze teraźniejsze koty (własne, nie tymczasowe już)
tri Zołisia i pingwin Yoszko
oboje są z nami od kilku miesięcy

Joszko czuwa nad Zołi
(udaje, że czuwa, bo w gruncie rzeczy, choć duży jest to niezły z niego tchórz.
Gdyby w nasz dom huknęła bomba, zostawiłby Zołi i ratował tylko samego siebie
...egoista jeden
)
Obrazek

...co nie zmienia faktu, że na codzień bardzo naprawdę bardzo się lubią
Obrazek


Obrazek

Obrazek

Josiu, który tylko struga niewiniątko; żaden z niego elegant, to buc jest!
Obrazek

błazen Zołzia, która pusto i głucho ma w główce
Obrazek

...i chociaż tyle z niej, że ładna jest :lol:
Obrazek

Zołisia poważna i zamyślona
Obrazek





Goyka
Taja miała guzy, całe mnóstwo malutkich guzów, które stopniowo odbierały jej powierzchnie płuc, zdolną do oddychania. Weterynarz pokazał zdjęcie tych płuc (położonych na stole, bo to już po sekcji było) i powiedział co jest z nimi nie tak; i no faktycznie, na oko to one ładne nie były ani trochę - całe popsute przez te guzy, usiane nimi, zmarnowane takie jakieś. Na pytanie, co to za guzy i czy takie dziwne rozsianie ma jakąś nazwę, pani weterynarz powiedziała, że odpowiedź uzyskało by się po wysłaniu ich do jakiegoś labolatorium. No ale nie wysłaliśmy, bo niestety to badanie jest ponoć drogie.
No i mamy z mamą taką teorię (już nie męczyliśmy weterynarzy pytaniami o sens tej teorii, bo i tak dużo zrobili dla Tai), że mając same guzy w płucach, Tajka pożyłaby jeszcze trochę, niestety nie byłyby to lata, nawet może i nie miesiące, bo jej płuca naprawdę nie były w dobrym stanie, ale może kilka dłuższych chwil mielibyśmy ją jeszcze w domu. Niestety. To zapalenie płuc...naszym zdaniem ono ją wykończyło. Ta niewielka część płuc, którą mogła oddychać, zajęta została przez ten stan zapalny; a ponieważ leki sobie nie radziły (lekarz po sekcji powiedział, że to wynik guzów), zapalenie szybko i mocno się rozwinęło. Szóstego marca Taja po prostu przestała oddychać - bo nie miała czym
Pytanie skąd guzy u dwulatki; ponoć mógł je wywołać chłonniak alba białaczka niezakaźna, ale tego nikt nie wie, bo nie wysłaliśmy guzów do badania. Wiemy tylko tyle, że guzy zaczęły się tworzyć u Tai znacznie wcześniej. I że tylko sekcja mogła je wykryć. Nawet gdyby ją weterynarz pół roku wcześniej całą prześwietlił, nie wykrył by ich, bo były za malutkie, niezauważalne
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Pon mar 11, 2013 17:22 Re: :(

Nareszcie zdjęcia :)
mój wet mówi, że coraz więcej zwierzaków ma guzy, nawet młode sztuki...
jako osoba, dla której oddychanie jest ciężką pracą, myślę, że jeśli miało się stać to co się stało, to dobrze że mała nie musiała się męczyć.
Za pozostały kotostan i psa :ok:
też mam w domu kota z pustką pod czółkiem, ale jest słodki, taki głupiutki miś :)
za to czarnego potwora należy się BAĆ :strach:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto mar 12, 2013 9:46 Re: :(

Korciaczki pisze:
Goyka
Taja miała guzy, całe mnóstwo malutkich guzów, które stopniowo odbierały jej powierzchnie płuc, zdolną do oddychania. Weterynarz pokazał zdjęcie tych płuc (położonych na stole, bo to już po sekcji było) i powiedział co jest z nimi nie tak; i no faktycznie, na oko to one ładne nie były ani trochę - całe popsute przez te guzy, usiane nimi, zmarnowane takie jakieś. Na pytanie, co to za guzy i czy takie dziwne rozsianie ma jakąś nazwę, pani weterynarz powiedziała, że odpowiedź uzyskało by się po wysłaniu ich do jakiegoś labolatorium. No ale nie wysłaliśmy, bo niestety to badanie jest ponoć drogie.
No i mamy z mamą taką teorię (już nie męczyliśmy weterynarzy pytaniami o sens tej teorii, bo i tak dużo zrobili dla Tai), że mając same guzy w płucach, Tajka pożyłaby jeszcze trochę, niestety nie byłyby to lata, nawet może i nie miesiące, bo jej płuca naprawdę nie były w dobrym stanie, ale może kilka dłuższych chwil mielibyśmy ją jeszcze w domu. Niestety. To zapalenie płuc...naszym zdaniem ono ją wykończyło. Ta niewielka część płuc, którą mogła oddychać, zajęta została przez ten stan zapalny; a ponieważ leki sobie nie radziły (lekarz po sekcji powiedział, że to wynik guzów), zapalenie szybko i mocno się rozwinęło. Szóstego marca Taja po prostu przestała oddychać - bo nie miała czym
Pytanie skąd guzy u dwulatki; ponoć mógł je wywołać chłonniak alba białaczka niezakaźna, ale tego nikt nie wie, bo nie wysłaliśmy guzów do badania. Wiemy tylko tyle, że guzy zaczęły się tworzyć u Tai znacznie wcześniej. I że tylko sekcja mogła je wykryć. Nawet gdyby ją weterynarz pół roku wcześniej całą prześwietlił, nie wykrył by ich, bo były za malutkie, niezauważalne


Ehhh :( akurat pytanie skąd guzy u dwulatki ...wcale już mnie nie dziwi. Tzn wcześniej by mnie zdziwiło, ale we wrześniu przywiozłam z Mazur półroczną kotkę, trafiła na DT do Aga&Iskierka&Lady. Przywiozłam ją jako kocurka, po USG okazało się, że to kotka na dodatek w ciąży. Pojechała na sterylkę aborcyjną w trakcie której okazało się, że nie była w ciąży , a to co na USG wyglądało na płody to były wielkie guzy w macicy :( wszystko usunięto, teraz była miesiąc temu na USG kontrolnym, okazało się, że jedna nerka nie pracuje, totalne wodonercze. I wrócę do początku wypowiedzi- skąd u niespełna rocznej kotki nowotwór i takie wady? U ludzi tez przecież występują nowotwory już w okresie niemowlęcym. Nie ma co gdybać. Daliście Thai najlepsze życie jakie mogła mieć i na tym zamknijmy temat. A Yoś i Zołi przepiękne :1luvu: :1luvu: :1luvu: Przyznam Wam się ,że dzięki Yosiowi zakochałam się w pingwinkach i sama mam taką dziewczyneczkę, oto ona :)

Obrazek
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto mar 12, 2013 9:54 Re: :(

No piękne zdjęcia nareszcie wróciły by cieszyć oko.
No niestety życie nas zaskakuje, i niestety coraz cześciej i coraz smutniej.
Dlatego cieszmy się z chwil nam danych - trudne to, ale..... czasami na nic nie mamy wpływu.
pozdrawiwm ciepło cały Korciaczkowy domek :1luvu:
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, zuza i 64 gości