2 cz - Moje 2+1 ,FeLVkowe chłopaki i niedźwiedzica gryźl

Witam

Pogoda dobijająca, a jak mnie głowa boli :evil:

Dobrze, że chociaż dzieciaki nie są dziś takie ospałe :mrgreen:

W poniedziałek Kubuś jedzie na sprawdzenie kreatyniny, amylazy, a i musimy sprawdzić morfo, jak zylexis zadziałał na leukocyty. Ciekwe czy będzie walczył w gabinecie :roll:

Wczoraj był Tofi, dziś będzie Kubuś. Nie mogłam się zdecydować które zdjęcia wybrać dlatego dam wszystkie 7 :ryk:

Dla miłośników Kubusia specjalnie dam w większej rozdzielczości :ryk:

Kubuś siedzi jak kura na grzędzie, ciekawe co tam wysiaduje :ryk:

Z profilu

Zbliżenie pychola :mrgreen:

Kubolek jak by nie patrzył zawsze widać jego łobuzerskie spojrzenie, a najlepiej to widać na tej fotce :ryk:

Za te ślepka, należą się Kubusiowi całuski!

Człowiek ma zły humor albo głowa mu pęka, bo choroba goni do łóżka....wchodzi na ten wątek a tu... ślipka Kubunia i Tofika i słodko się robi na serduchu. :1luvu:

Biedaczki te Twoje kotusie Miraclle...tak często oglądać tych w białym fartuchu to nic przyjemnego. Będziemy trzymali kciuki i pazurki za dobre wyniki.

AnnAArczyK pisze:Kubolek jak by nie patrzył zawsze widać jego łobuzerskie spojrzenie, a najlepiej to widać na tej fotce

Za te ślepka, należą się Kubusiowi całuski!

Kubuś to nie słodki kotek, potrafi pokazać swój charakter. Jak był młodszy było jeszcze gorzej, teraz ataki na dużą są sporadyczne :ryk:

Kto inny by z nim wytrzymał... nawet oczęta by mu nie pomogły :ryk:

Jednak ma również zalety i potrafi pokazywać uczucia, daje dużo radości, śmiechu. Mój łobuz :mrgreen:

ilgatto pisze:
Człowiek ma zły humor albo głowa mu pęka, bo choroba goni do łóżka....wchodzi na ten wątek a tu... ślipka Kubunia i Tofika i słodko się robi na serduchu.
Biedaczki te Twoje kotusie Miraclle...tak często oglądać tych w białym fartuchu to nic przyjemnego. Będziemy trzymali kciuki i pazurki za dobre wyniki.

Cieszę się, że komuś "pomaga" mój wątek, poprawia humor itd :wink:

Też mi czasem żal chłopców, jednak to dla ich dobra. Nic więcej nie mogę zrobić, jedynie sprawdzać na bieżąco ich stan zdrowia. Musimy walczyć z tą paskudną chorobą. Gdy jest źle tracę determinację do walki, jednak gdy się z tym "prześpię" nabieram sił na nowo i walczymy i tak będzie do końca :wink:

Tofiś jeszcze nie jeździ tak często zazwyczaj były to kontrole co 2 -3 miesiące. Kubuś biedak najeździł się do wetów

Mam cały plik morfologi, nie licząc ile było wizyt innych. Od czerwca mieliśmy spokój, jeździł rzadko...

Wierze, że wyniki będą dobre :ok:

Wymiziaj ode mnie kotusie. Tylko bez fuszerki proszę...solidnie

ilgatto pisze:
Człowiek ma zły humor albo głowa mu pęka, bo choroba goni do łóżka....wchodzi na ten wątek a tu... ślipka Kubunia i Tofika i słodko się robi na serduchu.
Biedaczki te Twoje kotusie Miraclle...tak często oglądać tych w białym fartuchu to nic przyjemnego. Będziemy trzymali kciuki i pazurki za dobre wyniki.

Ja też podpisuję się pod słowami Ilgatto

Koteczki Miraclle zawsze poprawiają mi nastrój, mogę ciągle oglądać ich pycholki
Piękne kotki, piękne fotki i wspaniała ich opiekunka :love:

A przy Kubusiu to wmiękam zawsze, mam do niego wielką słabość :love:

nieustające :ok:

za zdrówko koteczków oraz za cierpliwość i wytrwałość ich DUŻEJ

ilgatto pisze:Wymiziaj ode mnie kotusie. Tylko bez fuszerki proszę...solidnie

Wymiziam jak wstanie, jeszcze śpi mały śpioszek :ryk:

Kotina pisze:
Ja też podpisuję się pod słowami Ilgatto

Koteczki Miraclle zawsze poprawiają mi nastrój, mogę ciągle oglądać ich pycholki
Piękne kotki, piękne fotki i wspaniała ich opiekunka

A przy Kubusiu to wmiękam zawsze, mam do niego wielką słabość

nieustające za zdrówko koteczków oraz za cierpliwość i wytrwałość ich DUŻEJ

Zawstydzacie mnie kobitki :wink:

Gdzie ja tam wspaniała, zwykła baba :ryk:

za zdrówko zawsze potrzebne, nigdy nie wiadomo kiedy choróbsko da o sobie znać :evil:

Miraclle pisze:Zawstydzacie mnie kobitki
Gdzie ja tam wspaniała, zwykła baba

Ta zwykła

Wiem, ze dla Ciebie to normalka że pomagasz kotom, latasz z nimi do weta, badasz krew itp. Każdy z nas jakby miał chorego zwierzaka to by tak zrobił. Ale ja podziwiam Cię za to że masz pogodę ducha. Jak Suri zachorowała to ja dzień w dzień płakałam. Ja sie szybko załamuję dlatego Twoja postawa dla mnie jest godna podziwu że Ty wszystko tak optymistycznie opowiadasz. Choć pewnie czasami jest Ci ciężko bo to Twoje ukochane koty :!:

Za zdrówko chłopaków :ok:

i za Twoje pozytywne nastawienie które bardzo dobrze działa na odwiedzających Twój watek

Ściskam Basiu :1luvu:

MonikaMroz pisze:Ta zwykła
Wiem, ze dla Ciebie to normalka że pomagasz kotom, latasz z nimi do weta, badasz krew itp. Każdy z nas jakby miał chorego zwierzaka to by tak zrobił. Ale ja podziwiam Cię za to że masz pogodę ducha. Jak Suri zachorowała to ja dzień w dzień płakałam. Ja sie szybko załamuję dlatego Twoja postawa dla mnie jest godna podziwu że Ty wszystko tak optymistycznie opowiadasz. Choć pewnie czasami jest Ci ciężko bo to Twoje ukochane koty
Za zdrówko chłopaków i za Twoje pozytywne nastawienie które bardzo dobrze działa na odwiedzających Twój watek
Ściskam Basiu

Dzięki Moniś za ciepłe słowa :oops:

Gdy dowiedziałam się o chorobie byłam załamana. Długo ryczałam jak bóbr, z resztą nie tylko ja moja mama również. Długo potrzebowałam czasu aby nabrać dystansu, oswoić się itd. Do tego dochodził stan Kubusia... Było źle.
Pogodziłam się, chyba... wiadomo jak jest pogorszenie to i optymizm tracę. Staram się walczyć ze swoimi demonami i myśleć pozytywnie. To jedyne co mogę robić myśleć pozytywnie, nie poddawać się i chuchać na chłopaków :wink:

Miraclle pisze:
MonikaMroz pisze:Ta zwykła
Wiem, ze dla Ciebie to normalka że pomagasz kotom, latasz z nimi do weta, badasz krew itp. Każdy z nas jakby miał chorego zwierzaka to by tak zrobił. Ale ja podziwiam Cię za to że masz pogodę ducha. Jak Suri zachorowała to ja dzień w dzień płakałam. Ja sie szybko załamuję dlatego Twoja postawa dla mnie jest godna podziwu że Ty wszystko tak optymistycznie opowiadasz. Choć pewnie czasami jest Ci ciężko bo to Twoje ukochane koty
Za zdrówko chłopaków i za Twoje pozytywne nastawienie które bardzo dobrze działa na odwiedzających Twój watek
Ściskam Basiu

Dzięki Moniś za ciepłe słowa
Gdy dowiedziałam się o chorobie byłam załamana. Długo ryczałam jak bóbr, z resztą nie tylko ja moja mama również. Długo potrzebowałam czasu aby nabrać dystansu, oswoić się itd. Do tego dochodził stan Kubusia... Było źle.
Pogodziłam się, chyba... wiadomo jak jest pogorszenie to i optymizm tracę. Staram się walczyć ze swoimi demonami i myśleć pozytywnie. To jedyne co mogę robić myśleć pozytywnie, nie poddawać się i chuchać na chłopaków

Taaak, jesteśmy w stanie więcej znieść niż przypuszczamy

Zawsze myślę, że bym się w takiej sytuacji poddała, ale to tylko myśli. W rzeczywistości jesteśmy dzielne i silne - ktos musi na tym padole .... padło na kobitki :piwa:

Optymistycznych myśli, wizualizacji, afirmacji - podobno to my kształtujemy naszą rzeczywistość. No to niech będzie piękna, bez chorób i złych ludzi :love: