W zeszłą niedzielę gadałam w schronisku z kotami. Nagle dotarło do mnie ile jest kotów w starszym wieku, smutnych, które po prostu nie wytrzymają w schronisku dłużej, niż kilka miesięcy, bez pomocy. A w domu mogły by żyć jeszcze wiele lat...
Szczególnie żal tych, które nigdy nie miały swojego prawdziwego domu, gdzie były kochane.
Po takie koty prawie nikt do schronisk nie przychodzi.
Sezon "na maluszki" już się kończy.
Pomyślałam, że moglabym brać te koty po dwa, może nawet trzy remontować kompleksowo - zęby, kazstracja, odrobaczenie, szczepienie i oddawać z domu do adopcji.
Mogłabym to robić aż do wiosny, kiedy znów pojawią się maluchy.
Pomysł wydaje mi się godny realizacji, jednak bez Waszej pomocy w szukaniu tym kotom domów nie mam szans na powodzenie akcji.
Takim kotom znajduje się domy kilkakrotnie trudniej, niż małym kociakom.
Pomożecie?