BORYS i YOKO czyli Galimatias Krakowski - dołączył SZANDOR

[kalair]

Pozdrawiamy w piękny dzień tygodnia!

[Myszolandia]

[Monika_Krk]

Oj ... troszkę nas nie było, więc nadrabiamy zaległości foto felefelitonem.

No ale trzeba nadmienić, że ponieważ moje koty uznają same siebie za istoty nader mądre,
cwane i sprytne, stwierdziły, że będą mówić poprawnie po ludzku.
Jak stwierdziły tak też i zrobiły albowiem uczą się nader szybko.
Zojka nawet zaczęła słuchać obcojęzycznych wiadomości telewizyjnych

Myślę , że małe błędy należy im póki co wybaczać.

Już się boje , że w Wigilię...

A zatem dość ględzenia, przystępujemy do foto felelietonu.


O będą coś robić. Coś się będzie działo, jakem Borys coś tu kombinują !


Zawsze lepiej czuwać i paczać, spuszczę z oka i spierniczą coś.


Tylko to czuwanie mię trochę nudzi, co by tu...


O! Na ten przykład ciapkanie wody łapką jest fajne.


Woda jest mokra i pyssszna, wiecie ludzie ? Dziwne, że nie packacie łapką
w wodę.


Znowu popaczam czy tu wszystko porobili w porządku, jakem Borys znam
się na tym i owym.





PS

Monika mówi , że schudłem a jak byłem grubszy to mi mówiła, że jezdem
baryła. No to ja już sam nie wiem.
Chuść czy grubść oto jest pytanie ?



A mi mówią że jestem tłuściutka, ale mogą mi mówić co chcą. Lubię jeść
bedę jeść i robić co mi się podoba.
Jestem więc jem !

[Bedetka]

Borysku mój śliczny! Możesz chuść i grubść na przemian i tak będziesz piekny!

Yoko śpiochu, pozwalasz tak Borysowi samemu doglądać wieszania firanek? Nie boisz się, że będzie krzywo?

Sisi nie lubi packać wody łapką. Sisi się boi wody bo wpada do nosa i pryska. Woda jest fajna tylko w mokrej wannie albo w zlewie. Śniegu też nie lubi, na balkonie było dużo i uciekła. Muszę jej pokazać zdjecia Borysa.

jejku zmykam już naprawdę!!!

[kalair]

śliczności!

[Monika_Krk]

W pewnym domku we Wrocławiu żyje sobie kot wzięty z ulicy o najbardziej wymownych oczach
świata .
Domek jest tymczasowy (DT- forumowy slang) tzn. ( dla laików podczytujących ) taki , w którym najczęsciej:
dziewczyna/kobieta bierze bidule znalezione na ulicy, upycha je w mieszkaniu i szuka im fajnych domów stałych
( forumowy slang - DS) .

Akurat jeden z takich domków prowadzi MalgWroclaw dodatkowo dokarmia koty tzw. dzikie.
Zwykle jest tam kilka kotów oczekujących na swe szczęście.

Piszę to - bo ten kot nazwany Dużym Miziakiem jest naprawdę wyjątkowy, mnie urzekł tym jak wymownie patrzy, zresztą... popatrzcie sami.

Oto on :





Napisałam wczoraj na jego wątku tekst, który pozwolę sobie przekleić tu.
Czemu?
Bo jest napisany w obronie wszystkich pręgusków świata popularnie zwanych "burymi" "burasami" itp.

Duży Miziak...
Widział ktoś kiedyś piękniej nieśmiałego, romantycznego o nostalgicznym spojrzeniu
kota, który patrzy tak, że serce topnieje jak wosk ?

Gdy patrzę na takie koty zastanawiam się dlaczego ludzie wbili sobie do głowy, że tzw. bury
to jakiś kot drugiego gatunku.
A my jak te papugi mamy powtarzać takie herezje ?
Natura dała tym kotom klasyk koloru gatunku, prążki, cętki na srebrzystym tle o różnym nasyceniu.
Doskonale maskują w naturalnych warunkach. W domu także Ci mistrzowie maskowania potrafią
doskonale znikać.

Oglądał ktoś Alicję w Krainie Czarów ?
Widział ktoś kota z Cheshire?
Oprócz szerokiego uśmiechu, charakteryzuje się on tym, że jest przepięknym klasycznym pręgusem.
Znika i pojawia się to tu to tam, wszytskich potrafi wystrychnąć na dudka.
Śmie go ktoś nazwać zwykłym burasem ?
Nawet Szalony Kapelusznik by tego nie uczynił.


Kot bury - gości w popularnych piosenkach, kołysankach, filmach.
Nie obejdzie się bez kota burego nawet przyzwoity malarz .
Kilka dowodów :

Kobieta z Kotem - Pierre-Auguste Renoir (ok 1875)


Otto Franz Scholderer (1834-1902)


John Woodhouse Audubon (1812-1862)


Ja oficjalnie protestuję w imieniu wszystkich Miziaków w tym pięknym kolorze.
Nie powtarzajmy tych wierutnych bredni, że są to zwykłe koty i przywróćmy należną godność
kotu buremu.

No ! Od dziś każda babeczka może stukać się w czoło gdy usłyszy :
"Zwykły buras".

Zwykły idiota może tak twierdzić ale nie my
My możemy dodatkowo co najwyżej powielić poniższy uśmiech.




Howgh ! Rzekłam

Może ktoś będzie czytał ten wątek i serce drgnie mu na widok właśnie tego kota ?
U mnie tak było z Yoko.
Pamiętajcie, że odległość nie ma znaczenia jeśli zaczyna się uczucie.

Mocno kibicuję Dużemu Miziakowi i Domkowi , który na pewno gdzieś tam jest mu przeznaczony.



Link do wątku Dużego Miziaka :
viewtopic.php?f=13&t=150471

No i oczywiście jest też w moim podpisie umieszczony w banerku, wystarczy kliknąć by przenieść się
w czasie i przestrzeni

[Monika_Krk]

" Sprawa się rypła "

Podłość kocia nie zna granic .

Okazuje się , że koty moje potrafią się bawić, wygłupiać, jeść - wszystko wspólnie.
Spać jednak razem, nie.
Lubują się w podkradaniu sobie co raz to wygodniejszych miejsc ,
wywalaniu cielsk do góry kołami i zajmowaniu jak największej powierzchni płaskich.

Tam gdzie w jednej godzinie spał pierwszy , w drugiej godzinie na 100% można zobaczyć
drugiego kota, który sprawdza czy ta aby powierzchnia nie jest wygodniejsza od owej,
na której drzemało się przed chwilą.

Nie ma skrawka powierzchni , która nie została przebadana.
To czego wcześniej nie odkrył Borys , odkrywają teraz wspólnie.

Nawet brodzik i wanna zostały przetestowane.
Krzesła, wersalki, łóżko, parapety, każda półka w garderobie, szafki,
za firanką, pod firanką ... w zamkniętej szufladzie kuchennej był ostatni hit dnia.
Odnaleziono między ściereczkami kuchennymi Borysa. Zaspanego jak nie wiem co.

Przy czym kot - okazuje się tak jak ośmiornica, rozpłaszczy się na bibułkę i wejdzie wszędzie.
Dosłownie.
No przesadzam chyba, pod wersalkę, która ma na wysokość odległość od podłogi około 2 cm, im się
ostatnio mimo wielkich chęci i zapału, nie udało.

No to wpyrtoliły tam wszystkie dostępne piłeczki i potem próbowały je wydłubać z każdej strony
wersalki.
Znudziło im się po około 15 minutach i zaczęły się domagać głośno, żeby im pomóc.
Wersalka została podniesiona, piłeczki ku uciesze kotów wydobyte.
Po 4 sekundach wszystkie piłeczki zostały wturlane, szybkimi strzałami pod wersalkę i
głośne miauki rozległy się na nowo.

Odkryły nową zabawę: wturlaj - wołaj - wyciągną- wturlaj- wołaj...

[Monika_Krk]

Piątek, nie 13-tego co prawda ale wszystkim miłośnikom kotów
zostawię coś na dobry humorek :



Wszystkie te przesądy głupie
generalnie miejmy w ...

[Myszolandia]

Monia kulkołap
A widzisz,pokazałas,ze raz możesz im sięgnąć to dawaj cały czas teraz ,no cusz

[kalair]

Fajne! Pozdrawiamy cieplutko!

[Monika_Krk]

Znowu będzie o kotach nie moich - ale patriotyzm lokalny zobowiązał mnie,
do umieszczenia informacji o dwóch przystojniakach oddanych ostatnio
do krakowskiego schroniska :

Numero uno :



Kraków. Znalazł dom - nieaktualne

Przecudnej urody rudzielec (6 latek)
W krakowskim schronisku od niedawna.
Miły,miziakowy, kuwetkowy, "z domu" - był niewychodzący.

Zwie się Dżinks :



Więcej zdjęć i info o kocie tutaj :
viewtopic.php?f=13&t=150935
oraz na stronie schroniska w Krakowie :
http://www.schronisko.krakow.pl/Adopcje ... ZINKS.html

Tutaj telefon do schroniska : http://www.schronisko.krakow.pl/Kontakt_-_Lokalizacja/

Z ostatniej chwili -
Dżinks znalazł dom - niech mu się wiedzie

Numero duo :



Kraków. Znalazł dom - nieaktualne

Błękitny w typie persa, 3 lata, oddany do krakowskiego schroniska z powodu "że chory".
Zwie się Kaczor jest mega miziakiem, ufny :



Tutaj telefon do schroniska : http://www.schronisko.krakow.pl/Kontakt_-_Lokalizacja/

Z ostatnich informacji na wątku wynika że "ma chory pęcherz i kamienie i bierze
obecnie masę leków". Weterynarz potwierdził powyższe w rozmowie ze mną .
Konieczność specjalistycznej karmy i kontroli weterynaryjnej dla Kaczora niezbędna.

Kot będzie wydany wykastrowany

Więcej zdjęć i opis kota na tej stronie :
viewtopic.php?f=13&t=150935

[Bedetka]

Pobiegłam w te pędy poczytać o kotach w Krakowie a tam wynika z tego, że Dzinks ma dom. Więc trzymam kciuki za pozostałe koty - piękna ta Wasza krakowska kociarnia...

Pozdrawiam Was cieplutko!

[Monika_Krk]

Pobiegłam w te pędy poczytać o kotach w Krakowie a tam wynika z tego, że Dzinks ma dom. Więc trzymam kciuki za pozostałe koty - piękna ta Wasza krakowska kociarnia...

Pozdrawiam Was cieplutko!

kurde, sprawdzam - na stronie schroniska jest w czekających.
I tak mam zaraz dzwonić do schronu.
Moment.

Z ostatniej chwili - po rozmowie z dyżurnym lekarzem w schronisku.
Dżinks i jest i go nie ma - system w schronisku go ma a kota jakby nie było, może mieć dom.
Jutro zadzwonię i się dowiem na 100 %.

[Bedetka]

no to się Dzinks schował Mam nadzieję, że to się jakoś wyjaśni. Ja nie wchodziłam na stronę schroniska tylko na wątek a tam na pierwszej stronie wielkimi literami info więc się ucieszyłam...
Ty tam coś więcej działasz w tych schronie?

[Monika_Krk]

no to się Dzinks schował Mam nadzieję, że to się jakoś wyjaśni. Ja nie wchodziłam na stronę schroniska tylko na wątek a tam na pierwszej stronie wielkimi literami info więc się ucieszyłam...
Ty tam coś więcej działasz w tych schronie?

nie , w schronisku nie działam. Byłam tam po prostu razy kilka - np. przy poszukiwaniach dotyczących psów
z paroma znajomymi, z innymi znajomymi którzy brali kota itp.
Dzwonię prawie zawsze w sprawie zwierzaczka - żeby na własne uszy usłyszeć co i jak.
Dżinks - zniknął dziś ze strony schroniskowej i z rejestru albowiem faktycznie znalazł dom
Myślałam ,że na wątku coś pokiełbasili a tu proszę - schronisko
No ale w przypadku tak urokliwego kota nie dziwię się, że "ewaporował" tak szybko.