Niewidomy kot

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 05, 2013 21:56 Niewidomy kot

Bardzo proszę o radę.Mam kota,którego w czerwcu ubiegłego roku potracił samochód.Miał połamaną szczękę,jedno oko wypchnięte,drugie zapadnięte...rozpacz.Po długim leczenie doszedł do siebie.Jest kochany,grubiutki i miziasty.Niestety nie widzi to znaczy coś może widzi..trudno to ocenić.W domu radzi sobie świetnie, ale wystarczy małe przemeblowanie,ma problem.Największym zmartwieniem jest jednak to,że mieszkamy w domu z ogrodem i ten kochany biedak nie moze wyjść na zewnątrz (blisko jest ulica!!!)Mamy jeszcze 3 koty,które cieszą się wolnością,mieszkają w domu i baraszkują w ogrodzie...a to biedaczysko tylko patrzy przez okno.Moze są jakieś metody uniemożliwiające kotu wyjście na ulicę?Może ktoś ma podobny problem?Myślałam o kojcu,ale to też nie jest wolność... :(

danusia9

 
Posty: 2
Od: Wto mar 05, 2013 21:21

Post » Wto mar 05, 2013 23:08 Re: Niewidomy kot

Dla kotów jest niebezpiecznie wychodzić na zewnątrz. Witaj na forum.
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103296
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto mar 05, 2013 23:33 Re: Niewidomy kot

Zgadzam się. Dziwi mnie, że nie zmiechęciło Cie do wypuszczania kota to, co mu się przydarzyło. Moja kicia też była wychodząca... Do czasu, aż z którejś wyprawy wróciła z uszkodzonym ogonem. Uszkodzonym do tego stopnia, ze trzeba bylo go amputować. Niewiele brakło a straciłabym moją Szachusię. Teraz mimo, ze kocinka zawsze była wychodząca nie wypuszczam jej... Nie chcę, zeby któregoś dnia wróciła bez łapki albo oka... Jakoś znosi życie domowe no i, co najważniejsze, żyje i jest zdrowa. :)

A dla Twojego kotka cóż... Chyba tylko szelki i dluga smycz.
Fifi [*] 14.07.2011

meg80

 
Posty: 309
Od: Śro lut 06, 2013 21:08
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Wto mar 05, 2013 23:33 Re: Niewidomy kot

danusia9 pisze:Mamy jeszcze 3 koty,które cieszą się wolnością...
Myślałam o kojcu,ale to też nie jest wolność... :(

Danusiu, a kiedy ty zaczniesz uczyć się na własnych błędach i wyciągać wnioski???? :roll:
Co to jest wg ciebie "wolność" dla kota? Popatrz na swojego kota, któremu wybiło oczy i połamało kości i spróbuj się zastanowić, czy TAK ma wyglądać kocia wolność!
Moje koty oglądają świat z okna na III piętrze i nie wyglądają na nieszczęśliwe. Gdybym mieszkał na parterze, też oglądałyby świat przez okno. A gdybym mieszkał w domu z ogrodem, zrobiłbym full wypas kojec.

danusia9 pisze:Miał połamaną szczękę,jedno oko wypchnięte,drugie zapadnięte...rozpacz.

ROZPACZ... A ty dalej wypuszczasz koty... Wypuszczając koty jesteś potencjalnym winowajcą odpowiedzialnym za cierpienie tych zwierząt. I zapewne myślisz, że je kochasz :!: 8O

wojtek_z

 
Posty: 807
Od: Pt gru 31, 2010 12:08

Post » Śro mar 06, 2013 0:37 Re: Niewidomy kot

No to dostało mi się!!Kot jest z natury wolnym zwierzęciem.Szkoda mi kotów które chodzą w ogrodzie na smyczy(!!!),albo mieszkają w więzieniu na III piętrze.O kojcu myślalam i to jest chyba najlepsze wyjście,bo ten kot nie ma innego wyjścia...pazostałe 3koty wychodzą i wchodzą kiedy chcą

danusia9

 
Posty: 2
Od: Wto mar 05, 2013 21:21

Post » Śro mar 06, 2013 5:43 Re: Niewidomy kot

danusia9 pisze:O kojcu myślalam i to jest chyba najlepsze wyjście,bo ten kot nie ma innego wyjścia...pazostałe 3koty wychodzą i wchodzą kiedy chcą


A ten kot jest niewidomy (a nawet gdy widział to wpadł pod samochód) i w dodatku nie do końca jeszcze dobrze sobie radzący nawet w zamkniętym domu - skoro przemeblowanie to dla niego duży problem. Znałam koty niewidzące które używały chyba radarów, bo poruszały się rewelacyjnie i momentalnie orientowały w otoczeniu - ale Twój kot stracił wzrok jako dorosły, potrzebuje czasu by się tego nauczyć - lub zostanie tak jak jest.

Kojec to bardzo dobry pomysł - pod warunkiem że będzie miał bezpośrednie połączenie z domem i kot w każdej chwili będzie mógł wrócić.

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro mar 06, 2013 12:30 Re: Niewidomy kot

Najlepsza opcja to wg mnie właśnie kojec jeśli tylko masz możliwość go postawić.

Wypuszczanie kota nie ma sensu- kocik z takim uszkodzeniem nie da sobie sam rady na zewnątrz.

Polecam też do czasu zbudowania kojca choćby taką wysoką wiklinową budkę-transporter, w której kot może usiąść i się wyprostować i w której możesz wystawiać go do ogrodu żeby chociaż pooddychał świeżym powietrzem.

Mój podobnie ranny Julian wolał nawet podczas rekonwalescencji właśnie takie wynoszenie w budce na ciepło i lekki słoneczko niż siedzenie cały czas w domu. Krzywdy mu tym nie robisz.

A kot jak reaguje na nową sytuację?
Podejrzewam ze sam się na dwór nie rwie ze względu na problemy z oczkami?

Swoją drogą- jako że sprawa nawiązuje do opisanego tutaj problemu- jeśli ktoś z forumowiczów ma jakiś pomysł w jaki sposób przekonać 15letniego kota nauczonego wychodzenia aby jednak z niego zrezygnował- jednocześnie nie robiąc mu krzywdy- to proszę, niech się nim podzieli.

Ja swojego po wypadku który przeżył chciałam za wszelką cenę oduczyć wychodzenia- liczyłam nawet na to że sam będzie się bał- ale nie dało rady, kot jak drzwiami nie mógł to wyciskał się nawet uchylonym w pionie oknem czym tym bardziej mógł uszkodzić kręgosłup gdyby zaklinowała mu się główka :/
A najczęściej było myk między nogami przy otwieraniu drzwi po powrocie do domu no i tyle kota widzieli...
Wprawdzie po samym wypadku długo leżał i z powodu kontuzji jego możliwości kombinowania były na jakiś czas mocno ograniczone i zamykając okna gdzie siedział oraz zastawiając drzwi na wysokość ok. 1 metra kota zatrzymywało się w domu, ale jak ozdrowiał to nie było siły, wszystko przeskakiwał i kombinował:/

A siedzieć latem w wolnostojącym domu z pozamykanymi wszystkimi oknami i drzwiami na podwórko się nie da bo można się usmażyć. Tydzień,dwa,trzy- w imię wyższej sprawy-jeszcze tak. Ale na stałe nie da rady, szczególnie że mieszkający z nami pies też chce mieć dostęp i do ogrodu i do domu oraz swoich misek.

Jakieś mądre sugestie dla mniej doświadczonej w zabezpieczeniach?
Sadysta Zabrza cd http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=160149
Tona karmy dla schroniska !! http://www.youtube.com/watch?v=YMw8lsfOxzU
Obrazek Julian [*] (13.02.14) i Rysia Obrazek Sara [*] 17.09.2013

Ventrue1

 
Posty: 417
Od: Pon mar 04, 2013 20:41
Lokalizacja: Łazy k/Zawiercia

Post » Śro mar 06, 2013 18:27 Re: Niewidomy kot

Ventrue1 pisze:A siedzieć latem w wolnostojącym domu z pozamykanymi wszystkimi oknami i drzwiami na podwórko się nie da bo można się usmażyć.
Da się :twisted: Zakłada się siatki na okna i po kłopocie :twisted: A jeśli to jest twój dom i twój ogródek (a nie mieszkanie w bloku na parterze), to co stoi na przeszkodzie, żeby z jednego okna koty mogły swobodnie wychodzić, kiedy chcą, do woliery? Poszukaj w googlu - jakie wspaniałe "kocie ogródki" ludzie potrafią robić w swoich ogrodach!

wojtek_z

 
Posty: 807
Od: Pt gru 31, 2010 12:08

Post » Śro mar 06, 2013 19:16 Re: Niewidomy kot

Parter, rzeczywiście, a dom na tyle mój że w perspektywie czasu taka woliera szczególnie dla MCo mogłaby się okazać bardzo fajną rzeczą. Przypomniałam sobie że kiedyś rzeczywiście widziałam coś takiego jak byłam w 3city.

Hmmm, a co myślicie o zrobieniu czegoś takiego np. pod schodami wejściowymi do domu z wyprowadzeniem na ogródek? w sumie to byłoby dla mnie chyba najprostsze rozwiązanie, a koty miałyby i część całkiem zadaszoną gdzie można wstawić jedzenie i budki i część całkiem odkrytą na ogródku.
Jedyna wada- nie ma jak zrobić wyjścia z domu. Zresztą wyjście byłoby kłopotliwe tak czy inaczej bo dom ma dość wysoko podniesiony parter. No, chyba żeby dziurę w ścianie, drzwiczki i jakiś konar albo drabinkę na dół do woliery...

Dzięki za pomysł, to jest naprawdę do przemyślenia i może nawet niewielkim początkowym kosztem do wykonania !
Byłby to rozsądny kompromis między kocim "ja chcę" a moim "ja się boję". Choć pewnie wrzaski że nie można iść w teren u Julka byłyby i tak.
Ale dla Rysi pomysł byłby znakomity, lepszy to niż szelki w ogródku tylko od czasu do czasu.

Co do okien- rzeczywiście siatka jakąś opcją jest aby nie uciekały tą drogą. Gorzej z drzwiami- pies też chce spokojnie wychodzić na ogród i tutaj już może być większy kłopot :/
Chyba, żeby wtedy w okresie letnim koty zamykać w wolierze a pies niech chodzi do woli...
Przy krytej części kotom krzywdy by nie było.
Sadysta Zabrza cd http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=160149
Tona karmy dla schroniska !! http://www.youtube.com/watch?v=YMw8lsfOxzU
Obrazek Julian [*] (13.02.14) i Rysia Obrazek Sara [*] 17.09.2013

Ventrue1

 
Posty: 417
Od: Pon mar 04, 2013 20:41
Lokalizacja: Łazy k/Zawiercia

Post » Śro mar 06, 2013 22:34 Re: Niewidomy kot

Woliera to jest dobry pomysł Można zrobić wolierę na tarasie albo jak jest wysoki parter przy jednym oknie z kładeczką od okna do wychodzenia.
Ja bym niewidomego kota nie wypuszczła samopas do ogrodu.
Jeżeli ktos ma taras lub balkon to można go może ładnie osiatkować
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 72 gości