ja w sobote jade łapac małego...białaczkowego...klatke łapke mam od Iwony...obecnie nie dysponuje czasem w tygodniu ....
nie wiem czy to dobry pomysl bo jak juz wczesniej pisałam w łapankach jestem noga...matki nie ma uciekła na dobre byc moze juz w ciazy

urodzi kolejne białaczkowe...jezeli nie przychodzi na jedzenie nawet to jest taka opcja:(...
moge zrobic watek...prosic o wsparcie ,akcje na fb ...kwestia finansowa zbierania funduszy moge sie zajac..transportem tez moge dysponowac..ale nie dam rady siedziec po kilka godzin- bo tyle czasem trzeba poswiecic czasu na złapanie:(..sama nie dam rady:(...przykro mi
na karmicielke nie licze oddała transporter ,umyła ręce,nawet na fb nie zainteresowała sie losami Zary choc prosiła o link zeby pomoc
tam moze byc wszystko i trzeba sie z tym liczyc ...bialaczki oraz panleukopenia...Tigra ,ktora zlaopałam była tez stamtąd...z drugiej strony mam na Dt Tosie ...bez oczka ...to juz druga infekcja w ciagu miesiaca- jest nie szczepiona ...narazie zawsze cos wypada

...musze tez uwazac ...czeka ja powazna operacja -sterylizacja +usuniecie oczodołu:(...kazda infekcja moze ja zabic