Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

Zapomniałam dodać,że Soser to prawdziwy model.

Haniu jestem, za Ciebie :ok:

za Kastorka :ok:

za Kocidę szczególnie mocno we wtorek :ok:

Soserek potrafi prześlicznie pozować :ok:

Za kciuki bardzo dziękujemy i prosimy nie puszczać! Dziś wieczorem zawożę Kruszynkę, jutro będzie miała trudny dzień. Uszy i podniebienie są nie do ruszenia, ale usuniemy guzki na wardze i listwę mleczną.
Agnieszko, niech się Twoje słowa w złoto przemienią! Niech się Kocidka jeszcze poturla! To nie jest jeszcze jej czas!!!!

Z Kają prawie randkujemy. Mieszka u dziadka i spotykamy się tylko w różnych miejscach. Ma tak silne uczulenie na koty, że źle się czuje nawet w mojej obecności w zupełnie neutralnych miejscach

Kubek wyszedł tak:

Wręczenie odbędzie się w środę. Choćby miała umrzeć, musi zobaczyć Sosera...
tajdzi, jeszcze raz stokrotne dzięki za foty :love:

hanelko, mogę Ci jakoś pomóc? Transport?

Kciuki za Kocidę :ok:

Zgłosiłam ją do wsparcia z Funduszu Onkologicznego :ok:

tajdzi pisze:hanelko, mogę Ci jakoś pomóc? Transport?

Nie śmiem Cię znowu wykorzystywać. Mam być 20-21.

Broszka pisze:Kciuki za Kocidę
Zgłosiłam ją do wsparcia z Funduszu Onkologicznego

Dziękuję. I za kciuki, i za zgłoszenie. :1luvu:

Półki z kotkami... :lol:

Bodzinek sam wskakuje

Ooooo, tak wysoko. To jest koleś! :love:

Właściwe miejsce dla prawdziwego kota

I Kocida, kruszynka. Jest taka drobniutka. Mniejsza od dzieciaków...

**Adopcje: 12 >>**

Trzymam kciuki za Kocidę. Mocne :ok:

Dzięki Asiu :1luvu:

Jestem przy Tobie, pamiętaj...

Byłam w zeszłym tygodniu z Lusią i Antosią u weta. Lusidło wylazło z transportera, wetka spojrzała i stwierdziła: wyglądasz jak pawian... :-|

No, jakoś marnie jej futerko odrasta. Góra piękna i puchata, tył wygląda łysawo... Jakby praktykant fryzjerski na niej eksperymentował :roll:

Od miesięcy dostaje efa olie. Działa super, ale wybiórczo tylko - góra coraz piękniejsza, dół byle jaki bez zmian. Dostała miesiąc czasu na poprawę. Potem urwę tyłek, a resztę wyadoptuję

Zdjęcia pawiana:

Lusia się rozkręca. Maluchom coraz częściej udaje się namówić ją do zabawy, wylizuje je. Ostatnio biegała za lasererkiem, chociaż na początku patrzyła na szaleństwa innych kotów z miną: phi, też mi coś...
Ciocia zła:

Jak się na ciocię złą napada znienacka

to się potem ma za swoje :lol:

Upasłam ją... z trzech kilo na 5,7... :oops:

Wszyscy są śliczni i bardzo lubięTwoje opisy :ok:

Za Was

Około której godziny usuwacie guzki i listwę?

Któregoś dnia wróciłam z kundlem ze spaceru. W progu przywitała nas Antosia. Przywitała z całej duszy. Serdecznie. Nawyocierała się o Sosera, potem przyszła do mnie. Przymilała się, tuliła. Podstawiała główkę do głaskania. Tak ją przeraziła własna odwaga, że przez kilka dni w ogóle nie widywałam kota.

Biedny dzieciak z poharataną duszą...
Rozczula mnie, kiedy ocierają się o siebie z Bodzinkiem.

Kocida już odstawiona na miejsce. Nie wiem dokładnie, kiedy będzie zabieg. Muszę czekać na telefon.
Tak bardzo kleiła się dziś do mnie. Barankowała. Nie spuszczała z oczu...
Aż mi niedobrze teraz. Boję się okropnie.

Aniu jestem tutaj! Czytałam, co przed chwilą napisałaś – będę zaglądała dość często chociaż przeważnie ukradkiem – może się odezwiesz gdy będzie wiadomo o jakiej porze jest zabieg… :ok: