Byłam dzisiaj na kontroli w lecznicy ze wszystkimi trzema kotkami.
Tola i Boluś dalej antybiotyk do soboty a w niedzielę znowu na kontrolę.
Tola dodatkowo ma zmiany na języczku i też powiększone węzły chłonne podżuchwowe.
Mam im dawać betaglukan ale gdyby się coś gorzej zaczęło dziać to odstawiamy.
Dostały też Pratel na robale bo dalej mają taki duszący kaszel, bo osłuchowo są bez zarzutów.
Loluś czarny waży 2,25 a ważył 1,85, na oczka dalej zachodzi mu ta trzecia powieka i ma je szkliste takie, no ale co się dziwić, jak nie był leczony gdy miał koci katar, dobrze że oczek nie stracił i mu się samo wchłonęło gdy był bezdomny.
Tola narazie jeszcze nie może mieć sterylki przez te guzki na cycuszkach i ten wirus, ale wetka jest dobrej myśli, że po antybiotyku może jej się wchłoną guzki, jak tak to będzie ciachana, bo czas leci, i niedługo sezon na maluchy się zacznie i domku będą nici.
Ledwo co zatachałam do lecznicy i z niej, bo to już 7 kilo kociny trza targać.
Acha, jeszcze miały dzisiaj wyczyszczone uszka, ale niedużo miały Tola z Bolkiem, ale Loluś miał je brzydkie i mam smarować oridermylem.