Kastracja w domu??? Za duże ryzyko - będzie w lecznicy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 28, 2013 23:06 Re: Kastracja w domu???

Ciesz się że nie kazał Ci sobie asystować bo mi się to przydarzyło. :roll:

lenka*

Avatar użytkownika
 
Posty: 1038
Od: Wto lip 31, 2012 17:58

Post » Czw lut 28, 2013 23:28 Re: Kastracja w domu???

Po rozmowie z panem doktorem zapadła decyzja, że jednak lepiej zrobić to w gabinecie.

Odetchnęłam, chyba jednak wolę, żeby odbyło się to standardowo. Dzięki za wszystkie uwagi. :)

lenka*, asystowanie chyba nie byłoby mi straszne, jestem dzieckiem służby zdrowia, prawie wychowałam się w szpitalu. Wiele rzeczy widziałam i o wielu się nasłuchałam, więc to mogło być ciekawe doświadczenie. Jednak, jak już się rzekło, nie będę ryzykować.

bey

 
Posty: 46
Od: Czw sty 10, 2013 20:16
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lut 28, 2013 23:47 Re: Kastracja w domu???

No ja nie skorzystałam z propozycji. :lol:

lenka*

Avatar użytkownika
 
Posty: 1038
Od: Wto lip 31, 2012 17:58

Post » Czw lut 28, 2013 23:54 Re: Kastracja w domu???

Oglądać to za bardzo nie ma czego przy kastracji, a dla osoby mającej takie doświadczenia jak bey, to w ogóle pikuś. Zabieg trwa zwykle krótko - jeśli nie ma komplikacji to sama procedura odjajczenia może 15 minut zabiera.

Ale - mogą się zdarzyć takie rzeczy jak np. bezdech (jednemu z moich rezydentów się przytrafilo) i wtedy zdecydowanie lepiej być w lecznicy.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 01, 2013 0:05 Re: Kastracja w domu???

lenka*, nie dziwię Ci się, jak ktoś nie jest przyzwyczajony... Widuję miny moich przyjaciół, jak z nonszalancją wypowiadam się o różnego rodzaju igłach itp. :?

Swoją drogą, ja wolałabym być wtedy przy moim kocie, nie tyle przez ciekawość, ale aby wiedzieć, co się dzieje. Różne historie z wetami uczą, że raczej trzeba mieć do nich ograniczone zaufanie. Przynajmniej dopóty, dopóki się ich dobrze nie pozna.

felin, nigdy nie widziałam zabiegu kastracji u ludzi i mam wielką nadzieję, że nigdy nie zobaczę :strach:

bey

 
Posty: 46
Od: Czw sty 10, 2013 20:16
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt mar 01, 2013 0:43 Re: Kastracja w domu???

bey pisze:lenka*, nie dziwię Ci się, jak ktoś nie jest przyzwyczajony... Widuję miny moich przyjaciół, jak z nonszalancją wypowiadam się o różnego rodzaju igłach itp. :?

Opowiedz jak wygląda protezowanie aorty brzusznej, to dopiero zrobią miny :wink:

bey pisze:felin, nigdy nie widziałam zabiegu kastracji u ludzi i mam wielką nadzieję, że nigdy nie zobaczę :strach:

Ja też nie i chodzilo mi o kota.
Ale u czlowieka w sumie też mogę obejrzeć - dużo gorzej wyglądać nie ma powodu 8)

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 01, 2013 0:44 Re: Kastracja w domu???

bey pisze:
felin, nigdy nie widziałam zabiegu kastracji u ludzi i mam wielką nadzieję, że nigdy nie zobaczę :strach:

A to to co innego, czasami chętnie bym wykastrowała kilku idiotów. :twisted:

lenka*

Avatar użytkownika
 
Posty: 1038
Od: Wto lip 31, 2012 17:58

Post » Pt mar 01, 2013 0:57 Re: Kastracja w domu???

Wyobraź sobie co weterynarz będzie próbował zrobić, jak się mu ten Twój kot zacznie po podaniu narkozy dusić? Mój kocurek ledwo przeżył kastrację, bo po dosłownie chwili od podania narkozy zaczął z trudem oddychać. Powodem mogło być albo uczulenie na narkozę albo zmiany w płucach (niewykrywalne dla większości weterynarzy, a bardzo częste u kotów które chorowały w dzieciństwie na katar koci). Tylko to go uratowało, że na miejscu była aparatura do podania tlenu przez maskę (tego raczej nie weźmie ze sobą na zabieg kastracji, bo ciężkie) i można go było podłączyć od razu.

Twoja decyzja. Twoje sumienie. Ja bym nie ryzykowała.
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 01, 2013 8:55 Re: Kastracja w domu???

Co innego patrzeć na zabieg na obcym (człowieku/zwierzęciu), a co innego patrzeć na zabieg u kogoś z kim się jest związanym emocjonalnie.
Niech kot zaśnie na twoich kolanach - bądź przy nim dopóki będzie świadomy. Potem oddaj go w ręce specjalisty. I czekaj - a to jest najgorsze :(
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Pt mar 01, 2013 9:11 Re: Kastracja w domu???

Czekanie jest rzeczywiście trudne, wolałabym tam być i wszystko widzieć, ale to już nie ode mnie zależy. Mam jakąś zdolność opanowania emocji w takich sytuacjach. Na pewno zrobię wszystko, żeby mój Feliks przeżył jak najmniej stresu.

*anika*, dzięki. Spójrz kilka postów wyżej, zdecydowałam już, że nie będę ryzykować, także dzięki takim historiom, jak ta, która przydarzyła się Twojemu kotkowi. Niby kastracja mały zabieg, ale nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć. Co do tego z panem weterynarzem byliśmy zgodni.

lenka* pisze:A to to co innego, czasami chętnie bym wykastrowała kilku idiotów. :twisted:

Oj, złośliwa kobieta jesteś :twisted: I niebezpieczna!!!

felin, protezowanie aorty to już wyższa szkoła jazdy (coś mi pachnie, że służba zdrowia i Tobie nie obca). Ja osobiście medycyną się nie zajmuję, moja mama pracuje na izbie przyjęć, więc znam raczej wypadki stamtąd. A kastracja ludzi budzi we mnie strach, bo też i przyczyny są zupełnie inne. By tak rzec - mniej humanitarne.

bey

 
Posty: 46
Od: Czw sty 10, 2013 20:16
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro mar 20, 2013 20:41 Re: Kastracja w domu???

Hejka, :1luvu:

fajnie że masz swój wątek :ok:

Bey wiesz co, lepiej kastracje zrobić w gabinecie. Kot będzie pod narkozą, a to jednak obciążenie dla jego organizmu.
I gdyby coś się działo to lekarz z całą aparaturą będzie pod ręką. W domu zostaniesz z kotem sama.
Poza tym ja jak kastrowałam Pysia i sterylizowałam Rysie to wzięłam je do domu jak kompletnie się wybudziły i były w miare przytomne. WOlałam poczekać aby lekarz sprawdził czy z nimi wszystko w porządku.

A jeszcze zapytam do którego veta chodzisz?
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Śro mar 20, 2013 21:53 Re: Kastracja w domu??? Za duże ryzyko - będzie w lecznicy

Tak, już podjęłam taką decyzję, bo w domu to jednak byłoby bardzo ryzykowne. Jesteśmy umówieni na środę, 27 marca, rano. Badania już zrobione, morfologia i biochemia OK, więc nie powinno być żadnych komplikacji. Pani doktor nawet mi zalecała, żeby kotek pobył w lecznicy dłużej, to wtedy będzie mniej problemów w domu. Korzystam z przychodni Lubelskiego Animalsu.

Ten wątek to był taki awaryjny. Dla Feliksa założyłam tutaj. No, właśnie... Założyłam, napisałam wstęp i tyle :oops: Czas najwyższy wziąć się za uzupełnienie :!:

No to idę zrobić duży kubek herbaty, a potem pisać.

bey

 
Posty: 46
Od: Czw sty 10, 2013 20:16
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 93 gości