DZiękuję
A co u nas?
U Saszki.. hm.. Saszka nadal nie daje się dotknąć.. wpada wręcz w panikę na widok ręki.. ale oprócz tego strachu jest bardzo wyluzowana.. zawsze pierwsza czeka w kuchni na jedzenie, bawi się przy nas, wywala się brzuchem do góry i robi fikołki pod nogami, mruczy, obserwuje nas bacznie, wita się rano i ociera o drzwi łazienki, a ostanio jak wyjechałam z domu to nawet w nocy chodziła i miauczała i chyba mnie szukała.. co mnie bardzo rozczuliło
Chyba będę szukała behawiorysty w Krakowie, który by nas odwiedził i może podpowiedziałby coś odnośnie tego lęku saszkowego bo się bidy kot zastresuje na śmierć.
Saszka ma nową koleżankę, która też przyjechała do nas z dt Monikah.
Mała miła burasia ma na imię Kotek..

To jedyne imię na które reaguje.. wszystkie inne olewa, więc jest kotek. Kotek jest czarująca.. nawet znajomi, którzy nie przepadają za kotami twierdzą, że jest jakaś taka inna niż wszystkie koty.. że jest zaje..sta !

Nawet Tż twierdzi, że to najfajniejszy kot jakiego zna.
Długo by opisywać dlaczego tak jest.. ale zalicza się do grona kotów, których nie chcę oddawać nikomuuu...
Saszka też podziela moje zdanie.. i pokochała Kotka. Bawi się z Kotkiem jak kociak, szaleją po domu, gonią się, napadają na siebie, śpią razem, myją się, przytulają, no po prostu wielka kocia przyjaźń

Będę szukała im domu razem.. kiedyś
