Rozpuściłam chłopaka ale tak nie do końca.
Wieczorem otworzyłam 4 saszetki ,do każdej włożył
paszczę i pochłeptał ,mięsem doprawił ,suche zjadł już w pokoju ,no najadł się .A kupa bele jaka ,dziś łapię w pojemnik
i badamy .Do piątku powinny być wyniki ,jeśli życia wewnętrznego będzie brak to szczepienie Lotka już nie ominie.
Fajny się robi, jest towarzyski lubi poganiać za kocim ogonem,
pobawić się w zapasy ,chciałby się przytulić do jakiegoś
futra i pospać no ale z takimi marzeniem to do innej bajki
Tż z kocykiem musi chłpakowi wystarczyć
