wczoraj to ja normalnie mialam stan przedzawałowy.
wychodzac rano do pracy nigdzie nie moglam znalezc Karolinki - szukalam i szukalam, pomyslalam jednak ze wlazla gdzies za kanape na regal i tam sie zabunrowala. spozniona niemilosiernie poszlam do pracy. po powrocie jednak zauwazylam, ze miesczki z jedzeniem zostaly nietkniete. odsunelam wiec kanape i wywalilam wszystko z regalu - Karoli brak. za kuweta? brak. lazienka - brak. wywalilam wszystko z szaf - moze schowala sie za ubraniami - niestety nie. kurde gdzie ona jest. zagladam do szafki pod zlewem - tez jej nie widac.
wolamy i wolamy, niestety wiem, ze marny to skutek przyniesie - Karolinka na wolanie zamiast przybiegac to sie jeszcze bardziej ploszy.
zaczelam juz ostro panikowac - moze wybiegla za Lili na korytarz? nie, niemozliwe. moze za pralka? nie.
w koncu, niezawodny Lucek pomogl ja odnalezc! usilnie wchodzil i wychodzil do szafki pod zlewem. w koncu, w mikro dziurze w szafce pod zlewem, gdzies gdzie zupelnie nikt nigdy nie wchodzil, zaden kot, pies, mysz, no po prostu zadna istota zywa - siedzi Karolcia. i NAWET jak wcisne przez ta dziure łapsko to jak ją wyciagne? nie ma opcji.
ja lamentuje, marcin uspokaja. drzwi na osciez od szafki otwarte, nawolujemy.
w koncu postanowilam zaryzykowac z kocimiętką - a noz widelec zadziala - nasypalam do szafki. skutek? Lucyfer wlazl do szafki na dobre, zaczal ja lizac (szafke), wywracac sie na prawo i lewo, szalenstwom nie bylo konca.
NA SZCZESCIE patrzaca na to Karolinka wyslizgnela sie przez mikrodziure i schowala znow za kanapą. nie wiem czy wyszla do kocimiętki czy do Lucka, ale nie wazne.
po calym dniu spedzonym w ciemnej dziurze - ktora nawiasem mowiac juz zostala zaklejona na dobre - Karolcia opędzlowala 2 miski z jedzeniem, a potem pozwolila sie wziac na rece i wyglaskac, mruczac przy tym radosnie. pozniej znow zwiała za kanapę, ale trudno - najważniejsze ze wszystko z nią okej.
zatem - do słow kluczowych przy Karolince proponuje dopisać - zabezpieczyć wszystkie dziury, nawet te o ktorych istnieniu nie wiadomo.

