Fundacja SFINX - pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 02, 2009 13:31 Fundacja SFINX - pomocy

Zaczne od początku. Miałem w mieszkaniu przytulisko dla zwierząt od ok 2lat i udawało mi się w miarę zapanować nad moim małym kochanym stadkiem. Jednak problemy finansowe zmusiły mnie do ograniczenia liczby zwierząt do 4 najstarszych i najbardziej poszkodowanych przez los!!! Części udało mi się znależć dobre domy natomiast część trafiła do dwóch fundacji - KOCIEGO AZYLU W KONSTANCINIE ( do Pani Ireny Jarosz) i SFINXA w Rembertowie ( dokładnie trzy - Fasolka, Szparażka oraz Mimi). Koty w kocim azylu w Konstancinie mają naprawde cudownie - mają się rewelacyjnie!!! Natomiast jest problem z Fundacja SFINX!!! Niedawno dowiedziałem się od wolontariuszki że dwie Kicie - FASOLKA I SZPARAŻKA umarły już w kilka dni po oddaniu a (...)właścicielka nie zrobiła nic kiedy umierały. Kiedy zadzwoniłem do niej powiedziała że miały FIP-a ( forme wysiękową). Co jest wierutną bzdurą ponieważ zewzględu na to ze mialem juz kotke z FIP-em wszystkie moje koty miały robione testy oraz ponieważ FIP nie jest w stanie zabić kota w ciagu 5 dni jesli upuszcza sie płyn, podaje sterydy i leczy się kota ( chociaż zdaje sobie sprawe ze jest to choroba nieuleczalna - PRAWIE). Na szczęście mam wszystkie ksiązeczki zdrowia oraz badania potwierdzające że koty były zdrowe kiedy je oddawałem!!! Zostala tylko biedna MIMI!!! Zadzwoniłem że chce ją odebrać a (...) ( włąscicielka fundacji ) powiedziała że mi jej nie odda i żebym przestał zawracać jej głowe głupotami bo ona musi ratować koty! Wiem od wolontariuszy że to co się tam dzieje to istna paranoja - to jest umieralnia a nie azyl dla kotów. Tylko nikt nie ma odwagi tego powiedzieć głośno - na co ta kobieta dostaje dotacje????? NIECH KTOŚ POMOŻE MI (...) ODEBRAĆ MIMI - BOJE SIE ZE I ONA TAM UMRZE W MECZARNIACH!!!!

Usunięto epiety. Przypominam, że na forum oczywiscie można w uzasadnionych i udowodnionych przypadkach krytykowac czyjeś działania - ale należy to robic z zachowaniem kultury. Kaska

markppp

 
Posty: 184
Od: Śro wrz 02, 2009 12:55

Post » Śro wrz 02, 2009 13:44 Re: Fundacja SFINX - pomocy

OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro wrz 02, 2009 13:56 Re: Fundacja SFINX - pomocy

z tego co wiem nie powinno byc problemow z oddaniem kotow z fundacji / schronisk pod indywidualna opieke
jesli nie chca Ci oddac - to moze jest jakis powod? brales to pod uwage?
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro wrz 02, 2009 13:58 Re: Fundacja SFINX - pomocy

Tak brałem - ona wogóle nie oddaje kotów do adopcji - uważa ze u niej wszystkie maja najlepiej!!!

markppp

 
Posty: 184
Od: Śro wrz 02, 2009 12:55

Post » Śro wrz 02, 2009 14:03 Re: Fundacja SFINX - pomocy

Z tego co wyczytałem to nie jedyny taki problem z fundacją SFINX na forum!!!

markppp

 
Posty: 184
Od: Śro wrz 02, 2009 12:55

Post » Pon lis 05, 2012 15:06 Re: Fundacja SFINX - czy jeszcze funkcjonuje???

Wywołuję temat ponownie.
Wpieram Fundację Sfinx od kilku (chyba ze 3) lat.
Miałam pod opieka dwa kociaki, przypadku niereformowalne społecznie.
Dwa lata temu otrzymałam od prezez Kasi informację, ze jeden z kotów odszedł.
Od tamtego czau nie mam żadnej informacji ani o tym, co się dzieje w fundacji, ani czy mój podopieczny nadal żyje.
Nie wycofałam oczywiście swoich datków, bo nie chcę, aby na głupocie i ignoranacji właścicieli cierpiały zwierzaki (trudno inaczej nazwac jej zachowanie, maksymalnie zniechęcające sponsorów - chyba że dba tylko o tych dużych, instytucjonalnych i bogatych) nie wiem nawet jednak czy mogę nadal odpisywac je od podatku, czy fundacja nie straciła statusu jednostki pożytku publicznego. Pisałam do niej kilka razy, bez echa, jak w pustę. Pytałam tylko o to, czy mój kotek zyje, jak się ma - nic, zero jakiejkolwiek reakcji.
Jest mi po ludzku i zwyczajnie przykro, że wiernymi, terminowymi datkami, choć w niewielkiej wysokości, nie zasłuzyłam sobie chocby na informacje jedną na kwartał, o losach mojego podopieczonego. To jest bardzo przykre. Czy ktoś ma kontakt z fundacja, wiec do się tam dzieje, czy fundacja sfinx w ogole działa jeszcze???

nina281

 
Posty: 92
Od: Śro maja 16, 2007 12:08

Post » Śro lis 21, 2012 17:13 Re: Fundacja SFINX - pomocy

Naprawdę nic nie potrafi nikt powiedziec o tej fundacji?

nina281

 
Posty: 92
Od: Śro maja 16, 2007 12:08

Post » Śro lis 21, 2012 20:10 Re: Fundacja SFINX - pomocy

Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie lut 24, 2013 22:36 Re: Fundacja SFINX - pomocy

Witam, w zeszłym roku poprosiłam o zabranie kotków przez fundację Sfinx (obdzwoniłam parę i tylko ta się zgodziła je przyjąć) nie było problemów z kontaktem zanim koty nie zostały zabrane, co miesiąc wysyłam pewną kwotę pieniędzy na ich utrzymanie. Po jakimś czasie chciałam się dowiedzieć co słychać u nich, czy są adoptowane, żyją, czy są zdrowe i tutaj nastąpił problem ZERO informacji, nie odpisują ani na wiadomości, ani na miale, nic cisza. Mam tylko teraz wyrzuty sumienia i szlag mnie trafia, jak można w ten sposób podchodzić do ludzi, tyle w temacie. Nie jestem osobą na co dzień zajmującą się ani dokarmiającą koty, ale po takich sytuacjach człowiek zupełnie traci zapał do jakichkolwiek altruistycznych zachowań. Dziękuję za uwagę.

repunzel

 
Posty: 1
Od: Pt lut 01, 2013 21:02

Post » Nie lut 24, 2013 23:36 Re: Fundacja SFINX - pomocy

repunzel pisze:Witam, w zeszłym roku poprosiłam o zabranie kotków przez fundację Sfinx (obdzwoniłam parę i tylko ta się zgodziła je przyjąć) nie było problemów z kontaktem zanim koty nie zostały zabrane, co miesiąc wysyłam pewną kwotę pieniędzy na ich utrzymanie. Po jakimś czasie chciałam się dowiedzieć co słychać u nich, czy są adoptowane, żyją, czy są zdrowe i tutaj nastąpił problem ZERO informacji, nie odpisują ani na wiadomości, ani na miale, nic cisza. Mam tylko teraz wyrzuty sumienia i szlag mnie trafia, jak można w ten sposób podchodzić do ludzi, tyle w temacie. Nie jestem osobą na co dzień zajmującą się ani dokarmiającą koty, ale po takich sytuacjach człowiek zupełnie traci zapał do jakichkolwiek altruistycznych zachowań. Dziękuję za uwagę.

O jakich o jakich altruistycznych zachowaniach piszesz?
Znalazłaś fundację, która zabrała koty (nawet nie piszesz jakie to koty i skąd zostały zabrane) - co w tym jest altruistycznego?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd, puszatek i 673 gości