ZARA W DT..KOLEJNA BIAŁACZKA ZŁAPANA !!SZUKA DS

[agula76]

ja dopiero teraz:(...straszny mam od wczoraj dzien...ja w tym i przyszłym tygodniu odpadam w łapance:(..jestem na antybiotyku, mam jeszcze zrobic test na tokspolazmoze...non stop temeperatura juz dluzej to trwa...
albo powikłania pogrypowe...
wyniki dobre a samopoczucie coraz gorsze...nawet jak wezme klartke łapke to tam tzreba siedziec i pilnowac...musze dojsc do siebie ...czy ktos mi pozyczy klatke ...?

karmicielka cisza...no cóż...

[Nas troje]

Agula!
Może postaw sobie bańki, ale po konsultacji z lekarzem.
Tyle, ze potem trzeba wytrzymać w łóżku jakieś 2 dni. Przykrytym po uszy!!!!
Bo latanie za rudym, wtedy jeszcze długouchym nietoperzem i którego dalej mam na sercu (uciekł z klatki zanim się zamknęła, a złapany 2 godziny później uciekł mi z klatki pobytowej w piwnicy) zakończyłam dwukrotnym zapaleniem płuc, potem bronchitem i bańki mnie zbawiły.
Odnośnie łapania : może można tam wjechać samochodem i tak ustawić klatkę, zeby ją z daleka widzieć siedząc w samochodzie? Po przygodach z rudym tak łapałam koty z tutejszą karmicielką, no, ale tu u nas na osiedlu. Przekładałyśmy kocia i znowu ustawiałyśmy klatkę.
I Pani łapała maluchy na ciepłą śmietankę, trzymałyśmy zapas w termosie. Ale na ogół szły na pierwszą. Tylko pojemniczek trzeba było wpychać bardzo głęboko.
Teraz styczniu ok. półroczną koteczkę łapałam z tydzień. Wypijała i uciekała, bo stało trochę za blisko.
Ale już ma dom.
Trzymamy z futrami kciuki

[tamiss]

Zara

[CatAngel]

karmicielka cisza...no cóż...

No ależ mnie to nie dziwi

[jaga1666]

Agula 76 postaw sobie naprawdę te bańki,te wirusy są odporne na antybiotyki-żałuję że sama tego nie zrobiłam,teraz drugi miesiąc jelita leczę-a to gorsze od grypy-przysięgam Ale nie żałuję-przynajmniej kociaki złapałam na łapkę.

[iwoo1]

Zamówiłam u broka tę klatkę łapkę. Trochę to kosztuje, ale mam nadzieję, że warto było wydać te pieniądze.

[isabell36]

Zamówiłam u broka tę klatkę łapkę. Trochę to kosztuje, ale mam nadzieję, że warto było wydać te pieniądze.

jeśli wolno spytać to ile kosztuje taka klatka ?

[iwoo1]

Zamówiłam u broka tę klatkę łapkę. Trochę to kosztuje, ale mam nadzieję, że warto było wydać te pieniądze.

jeśli wolno spytać to ile kosztuje taka klatka ?

Myślę, że nie jest to tajemnica. Z przesyłką 450 zł.

[iwoo1]

Zarunia coraz swobodniej czuje się poza klatką, chociaż do pełnej swobody jeszcze daleko, ale codziennie taki mały kroczek naprzód

[vanesia1]

Jejj..jaka ślicznotka Warto było robić wszystko żeby ją uratować. Kiedyś będzie umilać komuś życie swoim mruczeniem..

[agula76]

matka nie wraca...nie ma jej

malego bede lapac na klatke ...kto mi pozyczy??? potrzebuje na sobote ...

Alienor mam nadzieje ze wybaczysz ...ciuszki czekaja na bazarek ...mam teraz ogolny sajgon ze soba i w pracy..kolezanka wziela za 20 zł wpisze na 1 str rozliczenie da mi po 10

dziekuje
karmicielka dzwoniła powiedziala ze mały nie podchodzi wogole , a matki nie ma...Karolina od Iwony chodzi karmic i tez jej nie widzi

[CatAngel]

Matka mogła pójść do kocurów, rujki sie zaczynają

[iwoo1]

Następny palący problem.
Kiedy byłam w szpitalu, poznałam kobietę, której mąż na zakładzie pracy dokarmia 5 małych i 3 dorosłe koty. Są dwie kotki, które 2 razy w roku rodzą małe i jest z nimi kocur. Kobieta bardzo chora, już nie wyrabiają na karmienie, mąż sam pracuje, mają jeden dochód, który pożera leczenie żony.
Jeszcze będąc w szpitalu, obiecałam pomoc - trudno, nie mogę przejść obojętnie wobec takiej ciężkiej sytuacji.
Kotki zaraz zajdą w ciążę i będą rodzić, małe już 8 miesięczne, więc można sobie wyobrazić co się będzie działo. Sytuacja przerosła tego człowieka, nie można go zostawić z tym samego, tym bardziej, że nikt mu tam nie pomaga, a ludzie odgrażają się i nieciekawie traktują te koty i tego Pana.
Dr. Ewelinka Pałys, obiecała pomoc, będziemy je systematycznie wyciągać stamtąd, sterylizować, wyadoptowywać.
Dorosłe kotki i kocur wracają po sterylizacji i zaszczepieniu do tego Pana, dorosłe dadzą sobie radę, on zapewnia im tam ciepłe schronienie, można mu czasem podrzucić karmę. Małe idą do dr. Ewelinki, będą sterylizowane i zostają do adopcji.
Tak dzisiaj ten Pan zawozi już 3 małe i ich matkę. Matka po sterylizacji zostaje u dr. Ewelinki do wyjęcia szwów, potem facet ją zabiera i przywozi drugą kotkę i kocura. Kiedy trójka kociąt znajdzie domy, pozostałe dwa znowu jadą do lecznicy. To jedyny i rozsądny plan działania.
Ponieważ raczej nie możemy liczyć na pomoc żadnej fundacji, musimy z Agą i dr. Ewelinką zacząć działać, w nadziei że jak zwykle na forum uzyskamy poparcie w tym co robimy i nie ukrywam, pomoc. Liczymy na Wasze dobre serduszka

[violet]

Wspomogę jak mogę. Żal tych wycinanych aborcyjnie kociąt ale rozumiem, że inaczej nie można w tym nie-idealnym świecie...
Trzymacie sę!

[iwoo1]

Wspomogę jak mogę. Żal tych wycinanych aborcyjnie kociąt ale rozumiem, że inaczej nie można w tym nie-idealnym świecie...
Trzymacie sę!

Oj, źle się wyraziłam, kotki jeszcze prawdopodobnie nie są w ciąży, a przynajmniej nie widać. Ale kocur już za nimi lata, więc lepiej zrobić to już, niż w wysokiej ciąży. Zaraz to poprawię.