monochromatycznie! założyliśmy nowy wątek

Madziu wkrótce będziesz z Mackiem i Kotami w swoim własnym domu:)

Madzia jak ja chętnie oddałabym Ci mój apetyt- obu nam wyszłoby na dobre... Bo w razie czego to wiesz- 20kg mogę Ci bez uszczerbku oddać

Powiedz tylko słowo i chętnie zostanę honorowym dawcą- będziesz mogła spokojnie przestać mordować się z jedzeniem na miesiąc- dwa i czerpać z obficie zgromadzonych przeze mnie zapasów

Brzuch się w końcu uspokoi- najważniejsze, że szpik działa jak powinien :ok:

Madziulka, niech Ci lakcid podają-zobaczysz-wszystko sie unormuje!
I szybkiego powrotu do domku, zdrówka i duuuużo sił i uśmiechu na pycholu! :ok:

Kciuki za poniedziałek

Magijka z góry przepraszam, że tu ale nie wiem gdzie : potrzebny dobry wet w Łodzi, doradźcie coś proszę, bo chciałabym pomóc przyjaciółce a to nie moje rejony.

Hipcia pisze:Magijka z góry przepraszam, że tu ale nie wiem gdzie : potrzebny dobry wet w Łodzi, doradźcie coś proszę, bo chciałabym pomóc przyjaciółce a to nie moje rejony.

Lecznica dr Siedla przy Tesco na Pojezierskiej - na pewno Magija tez by tę lecznice poleciła.

Hipcia pisze:Magijka z góry przepraszam, że tu ale nie wiem gdzie : potrzebny dobry wet w Łodzi, doradźcie coś proszę, bo chciałabym pomóc przyjaciółce a to nie moje rejony.

A ja polecam Dr Charmas- lecznica As na Składowej i dr Korzeniowski lecznica 4 Łapy na Adamieckiego.

EOT

Madziu jak tam? Coś już wiadomo co do dnia jutrzejszego? Wędrujesz do wieży? Trochę się martwię- jakoś tak wolałabym, żeby Cię jeszcze potrzymali... Ja wiem, że w domu będzie Ci lepiej psychicznie ale w szpitalu lekarze pod ręką...

Bardzo wszystkim dziękuję. Przekazałam przyjaciółce. Jej 7 -letni bigel stracił władzę w tylnych łapach i wpadła w panikę. A ja w Bytomiu, wiec trudno pomóc.
Magijka :ok:

nic jeszcze nie wiem i nie dowiem się prędko - dopiero jak będą wyniki
strasznie się nakręciłam i jak mnie nie wypuszczą to będzie ryk :wink:

wiem, że w domku dojdę do siebie szybko bo i jedzonko takie jak się chce i wszystko wkoło swoje
no nic, przytupuję od rana i zaciskam kciuki na tyle ile mam sił (a mam coraz więcej! dziś nawet nie dostałam zadyszki po wyjściu spod prysznica

)