a wczoraj usłyszałam komplement
zapytałam koleżankę córki,
która namawia swoją mamę, żeby się zgodziła na wzięcie psa
jakiego psa by chciała
a ona powiedziała, że najbardziej to by chciała takiego psa jak Caillou,
żeby wyglądał jak Caillou i zachowywał się jak Caillou
pochwaliłam sie TŻ -jak to mój pies się podoba
a TŻ zaczął się śmiać, że biedna dziewczyna nie wie czego pragnie
żeby taki pies jak Caillou był grzeczny i niekłopotliwy -to trzeba ją zabierać często na wycieczki w góry -i robić z nią po 30 km
i jeszcze w różne miejsca ją brać - bo ona lubi zmiany i świat ją fascynuje
i jeszcze ją nauczyć - ze się jest ważniejszym - i że to ona ma się dostosować
i to jest prawda
Caillou uwielbia moją rodzinę
zresztą ona w ogóle lubi ludzi
ale słucha się tylko mnie - Caillou potrafi zwrócić uwagęTŻ, że np. nie wolno na Młodego krzyczeć albo hałasować -bo ja nie lubię hałasu
rok ją uczyłam, że ma przychodzić na zawołanie -dokładnie wtedy kiedy ja ją wołam, a nie wtedy kiedy skończy kopać dół
Nie mogla tego zrozumieć -dlaczego ona ma przychodzić na wołanie

Przecież mnie widzi, do domu jeszcze nie idziemy -więc w czym problem?
Tak samo jak uczyłam ją podawania łapy -wiedziała o co chodzi
ale trzy dni myślała -po co to podawanie łapy?

przecież to sensu nie ma
w koncu uznała, że skoro to mi sprawia przyjemność -że ona mi da łapę

to niech się cieszę
