monochromatycznie! założyliśmy nowy wątek

atla pisze:no to trwałości rogala na yapie Ci życzę z wszystkich sił!

che, che, ja też

Miło się czyta tak dobre wieści.
Przyjemnego "leniuchowania" z książką.
Za szybkie nabieranie sił :ok:

a ja słyszałam, że siły całkiem Ci wracają, a przynajmniej na tyle, żeby się awanturować w sprawie koloru kontaktów i gniazdek :mrgreen:

I TO jest rzeczywista oznaka powrotu do formy :ok:

Madzia, i to są wieści na które my tu wszyscy czekamy.
Za stała poprawę cały czas zaciskamy, teraz musi być już z górki.
Wiosnę przywitasz z pełnym uśmiechem i siłą :ok:

Dzięki takim wiadomościom i ja będę miała dobry dzień :ok:

Serdeczności Madziu :1luvu:

No nareszcie :mrgreen:

A Cyrylowi należało się, bo w dotyku pylica i brud :lol:

ale i tak tłuścioch z niego kochany

Magda odpoczywaj, czytaj, relaksuj się. Siły masz łapać w każdy możliwy sposób.
Ja także cały czas pamiętam nawet jak nie piszę i trzymam kciuki :ok:

Moja mama (opowiadałam jej jaka jesteś dzielna i jak za to Cię podziwiam) kazała Cię pozdrowić i powiedzieć, że ona także trzyma kciuki, żebyś jak najszybciej wróciła do pełni zdrowia :ok:

Piękne wieści

Odpoczywaj i nabieraj sił. A już niedługo wiosna i będą kwitły stokrotki :wink:

słonko dziś było widać trochę

widziałaś?

Georg-inia pisze:słonko dziś było widać trochę widziałaś?

Madzia jestem i myślę.

trochę za wcześnie się ucieszyłam tym powrotem do formy bo ledwo napisałam a zmógł mnie straszny ból brzucha, niestety ta chemia strasznie uszkadza cały układ pokarmowy - zazwyczaj na te bóle pomaga morfina i mnie także pomagała do czasu, aż nie zaczęłam mieć po niej sennych koszmarów, tak realnych, że po prostu poprosiłam doktora o odstawienie jej, czego skutkiem były 2 dni męki. Od wczoraj jest o wiele lepiej, wciąż żołądek się buntuje, wciąż jelita są bardzo biedne, wciąż biegunki ale przynajmniej śpię.
Siły wracają, bardzo po malutku ale wracają - wciąż ogromnym wysiłkiem sa codzienne czynności ale je robię - np. takie umycie się pod prysznicem i wtarcie balsamu w ciało to jest normalnie wyczyn prawie nadludzki - ale robię i dzięki temu skóra już zaczęła się goić. Wciąż głównie leżę i śpię, ale już np. częściej czytam i oglądam tv. Komputer wciąż dla mnie mało osiągalny bo do łóżka nie wezmę a siedzieć przy oknie nie mam siły zbyt długo. Najgorszy jest brak apetytu - wciąż zmuszam się do jedzenia - jem tylko i wyłącznie z rozsądku - każdy zbliżający się posiłek to mordęga i po prostu go zaliczam

Najważniejsze jest jednak to, że mój szpik podjął pracę i w związku z tym bardzo prawdopodobnym jest to, ze poniedziałek wrócę do domu!!!

Świetne wieści z samego rana!
Reszta wróci do normy stopniowo. Grunt, że już masz to za sobą.
Nieustające kciuki od mojej gromadki :ok:

Ale wieści :mrgreen:

to trzymam kciuki za poniedziałek

monochromatycznie! założyliśmy nowy wątek

Kto przegląda forum