» Wto lut 26, 2013 0:21
Re: Lot z 7 piętra.Dyzia(*) a życie toczy się dalej.
Witajcie...
Niestety weekend nie był dla mnie miły. Od trzech dni nie ma Zołzeczki a wygląda na to,że coś się działo na działce. Tylko tak dziwnie, bo zniszczone zostało tylko miejsce Zołzy, a właściwie drugie Jej spanko.
Ze względu na Jej charakter miała zrobione spanko po drugiej stronie altanki i w piątek zauważyłam,że zostało zniszczone przez psy (poszarpane). A Zołza przeniosła się do miejsca "zgrupowania" kotów i nie będąc szczęśliwą była jednak grzeczna. Zrobiłam więc prowizoryczne, ale w miarę porządne miejsce do spania...które zostało zaakceptowane przez Zołzę. Kiedy wychodziłam z działki siedziała tam zadowolona.
W sobotę rano zobaczyłam zniszczone miejsce i brak Zołzusi....Nie było Jej wczoraj i dzisiaj.
Boże, proszę.....
Dzisiaj natomiast znalazłam kocurka, którego karmiłam od jesieni. Początkowo strachliwy, jadł kiedy odeszłam od miseczki....w sobotę wtulał mi łepek w rękę....Miał rozerwane jądra....a po działkach od kilku dni biegały psy....
Czasami brak mi łez....
Szukam Jego zdjęcia...czyżbym nie miała....