Sluchajcie, nie wiem, co jak Wam to powiedzieć. Gosia kiedyś mnie prosiła o dyskrecje, ale Kruszyni już nie ma, wszyscy się zaangażowali w jej chorobę. No i każdy chce wiedzieć co się stało. Jest mi ciężko z tą wiedzą, mam nadzieję, że Gosia mi wybaczy, że Wam powiedziała, ale po prostu muszę to zrobić.
To było już chyba po operacji. Zrobiono Kruszynce badania krwi i okazało się...BIAŁACZKA. I ona i Pusio mieli białaczkę. Odziedziczyli ją po matce, byli nosicielami od urodzenia. Nikt o tym nie wiedział, a ta wetka z Częstochowy lecząc Pusia nie pomyslała o zrobieniu badań. Gierek nie chciał Gosi straszyć. Do mnie mówił, że rak zaawansowany, conajmniej od wiosny no i przez białaczkę guzy w płucach są.
Przykro mi cholernie. Mam nadzieję, że Gosia mi wybaczy że się wygadałam.