» Sob mar 02, 2013 19:29
Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!
Klatki kupione za sreberkowa kasę sprawdzone. Wypadły dobrze i koty są w całości i ich ogony też. Tyle się nasłuchałam różnych opinii i choć na takie klatki z zapadnią połapałam do sterylek kilkanaście kotów bo takie miałam pożyczanie ze schronu to zaczęłam się bać o kocie ogony i grzbiety... Ale mąż złota rączka i choć pyska drze na każdym kroku,że ma dość kotów i słuchania o nich na moje gderanie znowu ustąpił i na końcówki blaszanych drzwiczek wykończył dość grubą gumą. Łapki łatwo się ustawia i kot nie musi wejść na całą dźwignię, wystarczy dotknie czubek i juz drzwiczka lecą. Dwa sezony polowałam na dwie kocice działkowe. Jedna pogoniła druga i na naszej działce siedzi tylko ta jedna zmora. Tym razem chciałam na kocimiętkę złapać. Cały czas siedziała w piętrowej budce na górze. Wsypałam tam kocimiętki, myślałam,że wejdzie to szybko czymś otwór zaslonię, włożę rekę i ją złapię. Zniknęła mi z oczu więc zadowolona dobiegłam do budki i zasłoniłam górę a ona hyc wyleciała z dolnej części. Poszła do łapki i wskoczyła na wierzch siedziała zadowolona,że znowu mnie przechytrzyła a wtym czasie weszła juz wycięta kocica a Kicia pobiegła na inna działkę i wróciła po akcji. Chciałam dać pigułkę ale ostatnio jakby ktoś ją ostrzegł, przy mnie nie je mokrego , idzie do suchego i siedzi poza altaną. jak wychodzę idzie jeść. Jeszcze takiej przebiegłej małpy nie miałam.Za to od niej dzieci do wychowania dwa razy do roku. Ale choć ta druga sie złąpała, straszna bojączka. Boi się mnie , wszystkich kotów i je w ukrycie. Wyobraźcie sobie ,ze za ulubione miejsce wypatrzyła działke pana G. (jeden z dwóch takich co mnie do sądu podali). Nie odzywa sie wiec nie chciałam mu mówić ,że tam jest kocica do złapania bo jeszcze te jego 3 luźne psy by ją zjadły. Postawiłam koło jego dzialki łapkę stojąc na czatach z daleka od łapki by nie szedł akurat no i kocica szybko wlazła do jedzenia z kocimiętką. W ponoedziałek jade po odbiór juz bezdzietnej kotki.