Witaj Caragh!
Mamy fotki Cudaczka w naszym wątku, nawet sporo
Cudaczek to...Rambuś...ale fakt, jemu zrobić fotkę, to trzeba mieć:
a) zdrowe nogi, żeby go dogonić,
b) cztery ręce, żeby go przytrzymać,
c) super aparat,
zanim się ustawię Kocio jest już w innym miejscu,
więc wygrzebałam dla Ciebie kilka fotek, niezbyt piękne, ale taki jest nasz Cudaczek
Przyłapany na siusianiu, kiedy nie ma czasu zejść na dół do kuwety

Żeby cyknąć fotkę, musiałam zamkąć drzwi, żeby Kocio mi nie zwiało..

Tutaj
próbował spać, sen trwał aż całe 5 min...

Na desce do prasowania też się układał...

Tu przyłapany w czasie snu...troszkę mu się pospało...

Podziwianie okolicy...

Rambuś jest bardzo żywiołowym kociakiem, młodziutki ok.7 m-czny
Kocio przywędrowało do nas w połowie pażdziernika trochę "uszkodzone"... miał przetrącone tylnie łapki, wyrwany ogon, który z dnia na dzień usychał, nie trzymał moczu, gubił qpki i był zagłodzony
Ta sierota zamieszkała u nas, wbrew protestom pozostałych kociastych...
Ale szybko
naprawiliśmy kotka

amputowaliśmy bezużyteczny ogonek, odkarmiliśmy, pokochaliśmy, Rambolek jest (
chyba) szczęśliwy, ma dom, pełne miski, łapy ludziów do głaskania i psiego przyjaciela, bo tylko jamniś zaakceptował Cudaczka, tylko on się z nim bawi, choć jamniś większy i silniejszy to kot daje mu popalić i dorównuje siłą, bo sprytem przeskoczył długaśnego dawno
Szkoda tylko, że jeszcze zdarza mu się posikiwać czy gubić qpala i nie wiem dlaczego tak się dzieje, wyniki ma bardzo dobre, ten pozostawiony kręg się ładnie "zasklepia" i tak jak wet mówił na początku leczenia, potrzeba czasu...być może, że kocio dojdzie do całkowitego zdrowia.
Ale najważniejsze, kocio odzyskuje czucie, pomału bo pomału ale jest coraz lepiej...czasem mam wrażenie, że już jest normalnie, tylko Cudaczek nie ma czasu wysiedzieć do końca w kuwecie lub w piachu na ogrodzie więc resztę gubi po drodze
Temu kotu się ciągle śpieszy, czasami mam wrażenie, że Ramusiów jest co najmniej pięciu

, gdzie nie spojrzę tam jest czarny błyszczący cudak...
Ma swój
apartament - tam sypia nocami w swoim koszyczku, oprócz tego kosza ma jeszcze inne posłanka, ale kosz jaki ostatnio dostał jest wg niego najlepszym miejscem do spania, Cudaczek śpi sam ze względu na moje dorosłe futra, nie pokochały małego ciągle są nie zadowolone z jego obecności, chociaż już nie buczą na niego, to jednak Kropeczka się denerwuje jego obecnością, podobnie jak Lunka.
Kiedy Rambo jest z nami w ciągu dnia Kropka od razu
zasypia ciężko obrażona, albo obserwuje z pode łba co robi maluch i pilnuje, żeby przypadkiem jej nie zauważył, najczęściej chowa się do szafy lub wychodzi
Podobnie robi Lunka, ona dodatkowo pilnuje, żeby jej nie dotknął

ale mały już się nauczył, nie podchodzi do dziewuch i nie zaczepia Kacperka, bo wie, że puchatek jest już starszawym kotem i za poważny na wygłupy.
Jest przez nas kochany i rozpieszczany...ale my tak mamy...najpierw rozpieszczamy, a potem
foch na fochu jedzie i fochem pogania 
przykład dziewuch...
Cudaczek jest wyjątkowo mądrym kociakiem, rozumie każde słowo, szybciej można się z nim
dogadać niż z jamnisiem (też rozpieszczony) np, gdy kociak dostanie kolację to mówię,
teraz Rambuś pójdziesz lulku, lulku - kocio wie co to znaczy, po głaskaniu biegnie na dół i układa się w koszyczku...śpi do rana, czasem są otwarte drzwi przejściowe do mieszkania brata, wtedy Rambuś
przemyca się i śpi grzecznie na fotelu...
Ale Cudaczek nie jest nachalny, chyba, że chodzi o głaski i tulanko, wtedy się człowiek od kota nie odczepi, włazi na szyję, tuli się do twarzy, wkłada pysio w usta i MRUCZY jest bardzo kontaktowy, zachowuje się jakby z nami mieszkał od zawsze, a przecież wiele rzeczy zdarza się po raz pierwszy podczas jego pobytu u nas, dla niego nie nowość...i tym nas zaskakuje...