Pinokio; potrzebny DT dla psa Kruczka str.99

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Wto lut 19, 2013 11:22 Re: koty pinokio/potrzebna pomoc dla ludzi -doradzcie - str.

w telewizji to jakoś, mnie się tak kojarzy :oops: , z ludzi robią tzw mięso
dobry materiał do oglądania

i więcej nic

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29214
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lut 19, 2013 11:27 Re: koty pinokio/potrzebna pomoc dla ludzi -doradzcie - str.

Często za tym idzie wsparcie, faktyczne dary ludzi i zainteresowanie. Trzeba próbować wszystkiego, bo przecież kilka osób ot tak zgromadzone nie pomoże, bo i nie ta skala problemu...


Czy p. Basia w razie czego jest gotowa oddać któreś ze swoich zwierzaków..? Bo to faktycznie by ją odciążyło chociaż trochę...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto lut 19, 2013 11:31 Re: koty pinokio/potrzebna pomoc dla ludzi -doradzcie - str.

i na telewizję to by się musiała najpierw zgodzić
bez jej zgody nie można czegoś takiego nakręcać

Szalony Kot pisze:Czy p. Basia w razie czego jest gotowa oddać któreś ze swoich zwierzaków..? Bo to faktycznie by ją odciążyło chociaż trochę...
najlepiej jakby iddała wszystkie -bo nie wiadomo, które ostatecznie by znalazły DOM

czekamy na pinoko-

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29214
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lut 19, 2013 16:05 Re: koty pinokio/potrzebna pomoc dla ludzi -doradzcie - str.

Zgadzam się z tym, że trzeba pomóc zwierzętom i najlepiej byłoby szukać im domów, tak, by Państwo w tak trudnej sytuacji, nie mieli dodatkowego obciążenia. Pinokio_ tez nie będzie w stanie pomagać cały czas, bo sama potrzebuje pomocy. Do zainteresowania tą sprawą potrzebne będzie jak najwięcej szczegółów o sytuacji, tak by wiedzieć, jaka pomoc jest potrzebna. Wątek na miau jest dobrym pomysłem, ale trzeba go traktować jako pomoc stricte doraźną, pomocową, która jednak nie rozwiąże osobistych problemów Państwa, a tym bardziej nie podejmie odpowiedzialności za dokonane decyzje. Tak, jak napisały dziewczyny, dobrze byłoby wiedzieć, czym zajmują/wały się córki Państwa i jakie ewetualne kroki byłyby w stanie podjąć co do swojej przyszłości. W życiu kolej rzeczy jest taka, że to dzieci żegnają rodziców na ziemskim padole (wiem, wiem, liczne wyjątki też są), i tutaj moja personalna opinia, że trzeba pomyśleć już teraz, co będzie, jeżeli Państwa kiedyś zabraknie. Dlatego pisałam o rozwiązaniach na przyszłość. Wiem, że trudno jest wyjechać i szukać pracy gdzie indziej, ale jeśli nie ma szans i możliwości na miejscu, to jakie jest inne wyjście?
Czy córki Państwa są zarejestrowane w Urzędzie Pracy? Czy UP ma jakieś kursy doszkalające, lub pomagające przebranżowić się? Spotkanie z psychologiem, lub grupą wsparcia to dobry pomysł. Może pomóc odbudować poczucie włąsnej wartości. Na takich kursach poznaje się także ludzi, nawiązuje kontakty, można popytać o możliwość dodatkowego zarobkowania.

A zwierzaki można próbować wyadoptować, jeśli Państwo zgodzą się oddać je do adopcji.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Wto lut 19, 2013 16:15 Re: koty pinokio/potrzebna pomoc dla ludzi -doradzcie - str.

ja tak na szybko napiszę i muszę doczytać bo mam zaległości w czytaniu, miałam okazję poznać p. Basię i jej rodzinę jak pojechałam po koty, które miałam zawieźć na DT do Szalonego Kota, są to bardzo poczciwi ludzie z wielkim sercem do zwierząt i jak najbardziej zasługują na pomoc
ObrazekObrazekObrazek

sylwia1982

 
Posty: 2101
Od: Pt wrz 03, 2010 22:15
Lokalizacja: Warszawa/Bielsk Podlaski

Post » Wto lut 19, 2013 16:23 Re: koty pinokio/potrzebna pomoc dla ludzi -doradzcie - str.

Ostatnio edytowano Czw lut 21, 2013 8:56 przez issey32, łącznie edytowano 1 raz

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39


Post » Czw lut 21, 2013 8:57 Re: koty pinokio/potrzebna pomoc dla ludzi -doradzcie - str.

Czy Państwo coś zadecydowali?

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Pt lut 22, 2013 16:25 Re: koty pinokio/potrzebna pomoc dla ludzi -doradzcie - str.

dziewczyny a może opisać historię p. Basi na stronie http://www.siepomaga.pl/, pomyślałam też o Ekspresie Reporterów


pinokio_ napisz co jest najbardziej potrzebne z żywności dla p. Basi i jej rodziny, kupiłabym najpotrzebniejsze produkty i może udałoby mi się je zawieźć do p. Basi
ObrazekObrazekObrazek

sylwia1982

 
Posty: 2101
Od: Pt wrz 03, 2010 22:15
Lokalizacja: Warszawa/Bielsk Podlaski

Post » Pt lut 22, 2013 18:22 Re: koty pinokio/potrzebna pomoc dla ludzi -doradzcie - str.

Sluchajcie, bardzo mi jest trudno pisac o zyciu osobistym tych ludzi. Opisalam, a przynajmniej sie staralam sytuacje tak w telegraficznym skrucie. Są bezradni, biedni, chorzy i nie maja tam nikogo kto moglby czy cgcialby pomoc.
Corki sa bez pracy i jedna z nich ma corke w wieku szkolnym. Alimentow pani nie otrzymuje poniewaz uciekli oni cala rodzina od meza, ojca tej dziewczynki z Poznania do Czeremchy. Nie moge tu publicznie pisac co jak dlaczego. Wiem o wszystkim, ale to trudne i chyba nie mam porawa o tym pisac.
Wyjechac za chlebem, pracą, piszecie. . . .ale dokad, za co przede wszystkim. Jesc nie maja co, to jak dojechac do posrednictwa pracy, jak jej szukac jak na bilety nie ma. Gazeta z ogloszeniami kosztuje i dla tych ludzi 2 zl to duzy pieniadz. Pani mloda chodzila jakis czas do sklepu miejscowego i przegladala na miejscu ogloszenia, ale krzywo patrza, nasmiewaja sie.
Naglosnic mowicie? nie wiem czy to cos da? moze tak, a moze nie. Ja nie wiem jak pomoc, na prawde nie wiem. Wiem jak to jest jak bylam w podobnej sytuacji i znalezione jakies grosiki w kubeczkach, czy tam, pamietam znalazlam 8 zl w kieszeni kurtki zimowej i pobieglam piechotą 4 km do sklepu po maslo, chleb i ser bialy. Jak bardzo sie cieszylam. Ja bylam zdrowa, moglam napisac na dogomani, ze potrzebuje pomocy. Pani Basia nie napisze, bo miala stary komputer, ale juz nie dziala. U kogos nie napiszą corki, bo probowaly, ale nad glowa sasiadka wisiala, a ona sie wstydzi poprosic. Tam nie znajda zrozumienia, bo wszyscy jednym glosem mowia zeby psow i kotow wyrzucili to beda mieli na chleb. Pani Basia nie napisze, bo gdyby nawet chciala to nie moze bo choroba nie pozwala szklanki utrzymac.
Nie wiem, moze zadawajcie mi pytania na pw, kto moglby cos doradzic, czy pomoc, czy ma pomysl jakis. Albo podam nr tel ktoby chcial to moze sami spytacie o sytuacje. No nie wiem, na prawde.
Sylwia Tobie teraz odpowiem. . . .mysle, ze jak ludzie nie maja grosza i nie maja nic, to wszystko czeho bys nie zawiozla bedzie cieszyc. Na pewno herbata, cukier, jakies rosolki, makaron, moze jakies konserwy, czy chocby kurczaka i warzyw na rosol. Mysle, ze kazda najmniejsza pomoc ucieszy. Tylko trzeba podejsc jakos taktownie, spokojnie, bo wstyd i duma tych ludzi zwala ich z nog. Ja znam ich od kilku juz lat i pomoglam kilka razy wiec p. Basia choc z trudem, odwazyla mi sie powiedziec i poprosic o pomoc. I choc mowi ze jest tragicznie to zawsze prosi tylko o pomoc dla zwierzakow. Mnie jest bardzo z tym ciezko, bo wiem, ze od tygodnia co najmniej czekaja na moj znak, a ja siedze cicho. Obiecalam, ze porozmawiam z kims, ze poszukam jakiegos rozwiazania, ze postaram sie pomoc, ale nie zrobilam nic i siedze cicho. No bo sama borykam sie z chorobą ze zwierzakami, nie moge sobie pozwolic nawet na to zeby oplacic dlug u weta, ktory ma p. Basia za kota, ktorego leczyla. Z tego chocby powodu ludzie ci wstydza sie poprosic lekarza o to zeby przyjechal jeszcze raz do zwierzakow.
Ja nawet nie mam odwagi zadzwonic i zapytac czy moze sami sobie poradzili, czy Miłka(sunia ode mnie) zyje, czy moze jej samo przeszlo?
Przez swoja chorobe jestem roztargnieta, lekami oslabiona, ciezko pisac, nie lekko rozmawiac.
Nie wiem co jeszcze napisac?
Moze dodam jeszcze, ze jestem zarejestrowana w UP i stawie sie u nich kilka razy w miesiacu, zawsze kiedy jestem w miescie zajezdzam i dopytuje sie czy moze mieliby cos dla mnie. W centrum aktywizacji duzo mowia, nic nie maja. Proponuja mi jakies kursy ciagle. Nie przyjmuje, bo to dla mnie jest smieszne. Konczylam kilka lat temu kazdy kurs jaki zaproponowali. Wiecie ile ja mam zawodow? Mowia mi zebym sama szukala pracy. Mowia, ze jak znajde prace na pol roku to oni beda mi placic 900 zl i zebym potencjalnemu pracodawcy o tym powioedziala, ze nie bedzie musial za mnie ponosic kosztow. niby jak znalezc taka prace i gdzie, jak czlowiek mieszka na wsi i do miasta musi dojechac, a we wsi tylko jeden raz na dobe jedzie autobus. W dodatku trzeba miec na bilet. A do pracy jakas kanapke wziac.
Kochani, wies jest dobra ludziom z dobrej klasy ziemią, z gospodarstwem i niestety z okrucienstwem w stosunku do zwierzat. Krowa zeby dawala mleko musi rodzic dzieci, ktore trzeba wydac na smierc po kilku miesiacach. A we wsiach gdzie sa jakies zaklady, czy urzedy, czy szkoly, bez znajomosci i powinowadztwa roboty nie znajdziesz. Wszystko obsadzone i latami sie trzymaja. A jak miejsce sie zwolni to juz z gory wiadomo kto bedzie nastepny.
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lut 22, 2013 18:49 Re: koty pinokio/potrzebna pomoc dla ludzi -doradzcie - str.

pinokio_ my mamy piłę spalinową i moglibyśmy podjechać do p. Basi i mój Marek by pociął drewna na opał, podaj mi nr. tel. do p. Basi

a do zwierzaków p.Basi przyjeżdża jakiś wet miejscowy czy z Bielska? wiesz może na jaką kwotę mają dług u weta?


no i jeszcze jedno czy p. Basia zdecyduje się oddać chociaż część zwierzaków do adopcji? Jeśli tak to trzeba by pojechać i zrobić zdjęcia do ogłoszeń, ja za mocna w robieniu zdjęć nie jestem niestety, ale chyba nikt inny tego nie zrobi


wiem jak ciężko się przyznać do biedy i rozumiem tych ludzi, ale może wątek pomocowy by coś pomógł? wiadomo, że nie pomożemy tej rodzinie we wszystkim, ale może chociaż pomóc im i kupić żywność


nie wiem, ale ja uważam, że trzeba zawieźć tą chorą suczkę do weta i to jak najszybciej a później będziemy się martwić skąd wykombinować pieniądze, ja postaram się pojechać do p. Basi w poniedziałek wcześniej nie dam rady, sama mam problem od 2 dni z piecem, w domu zimno, mam nadzieję, że przez weekend uda mi się przywrócić piec do używalności.
ObrazekObrazekObrazek

sylwia1982

 
Posty: 2101
Od: Pt wrz 03, 2010 22:15
Lokalizacja: Warszawa/Bielsk Podlaski


Post » Nie lut 24, 2013 22:05 Re: koty pinokio/potrzebna pomoc dla ludzi -doradzcie - str.

wczoraj pojechałam ze swoim TŻ do pani Basi, zawieźliśmy im podstawowe produkty spożywcze:

-2 l. mleka
-3 bochenki chleba
-1kg ryżu
-1kg kaszy jęczmiennej
-makaron 500g
-1kg cukru
-10szt. jajek
-1kg soli
-kostki rosołowe 12szt.
-śmietanę
-masło roślinne 400g
-kurczaka świeżego całego
-1l. oleju
-włoszczyznę
-ser zółty 250g
-1kg cebuli
-główkę białej kapusty
-koncentrat pomidorowy
-kapustę pekińską
-herbatę ekspresową
-2x750ml soku marchew-jabłko-banan
-ciastka markizy 500g
-2 x kisiel
-pieprz czarny mielony,bazylię,pieprz ziołowy,liście laurowe,ziele angielskie
-płyn do mycia naczyń

Obrazek

jakiekolwiek nagłośnienie (reportaż z telewizji) trudnej sytuacji życiowej w jakiej znalazła się p. Basia i jej rodzina nie wchodzi w grę ze względów dla których uciekali z Poznania do Czeremchy.

na chwilę obecną mają 3 psy (2 suczki i 1 pies) suczki mieszkają w domu i z racji wieku i chorób nie są do adopcji, pies mieszkający na podwórku to mieszaniec z owczarkiem niemieckim i też nie jest do adopcji z powodu choroby (jak dobrze zrozumiałam ma problemy z trzustką)

kotów z tego co ja naliczyłam jest 7 i są to koty po przejściach i niestety również są nie adopcyjne (1 kotka 2 razy wracała z adopcji i okazuje się, że daje się pogłaskać tylko p. Basi, 1 kot ma jakieś problemy z jelitami i wskazana by była dla niego lepsza karma)

na dzień dzisiejszy koty jedzą puszki kitekat, suchą karmę Purinę, psy jedzą gotowane jedzenie i suchą karmę.

co do tego psa z połamaną łapką jest on namierzalny, ale p.Basia zastanawia się jak mu pomóc, bo trzeba psa zdiagnozować u weta i go wyżywić i w temacie tego psa są bezradni bo nie są wstanie zgarnąć kolejnej biedy do siebie do domu, potrzeba DT dla tego psa, żeby zdiagnozować tego psa trzeba mu zrobić RTG tej złamanej łapy, z tego co mi wiadomo to w Bielsku Podlaskim nie ma lecznicy, która ma sprzęt do RTG, więc trzeba by pojechać do Białegostoku, ja do Czeremchy mam 30km w jedną stronę, z Czeremchy do Białegostoku jest ok. 80km w jedną stronę (czyli jakbym miała zawieźć tego psa na rtg do Białegostoku i z powrotem go odwieźć do Czeremchy to musiałabym zrobić ok. 220km :strach: )

jest jeszcze sprawa kotki matki tych 2 kociaków, które jakiś czas temu zabrała do siebie na DT Mageda, kotkę trzeba wysterylizować, na razie kotka dostaję proverę, ale nie jest to rozwiązanie na dłuższą metę.

może ktoś podjąłby się założenia wątku pomocowego dla p. Basi i jej rodziny, może któraś z Was może wspomóc ich karmą dla zwierzaków, ma PW mogę podać adres do wysyłki.

może założyć wątek na dogo z prośbą o pomoc?
Ostatnio edytowano Pon lut 25, 2013 6:17 przez sylwia1982, łącznie edytowano 2 razy
ObrazekObrazekObrazek

sylwia1982

 
Posty: 2101
Od: Pt wrz 03, 2010 22:15
Lokalizacja: Warszawa/Bielsk Podlaski


Post » Pon lut 25, 2013 11:25 Re: koty pinokio/potrzebna pomoc dla ludzi -doradzcie - str.

Sylwia ogromnie wdzieczna Wam jestem, bardzo dziekuje. Piekny gest. Pokazalas, ze mozna sie podzielic jak to sie mowi nawet orzeszkiem. Na pewno bardzo sie ucieszyli z waszego przyjazdu. O kielbasie nie napisalas :wink: .
A czy ta kotka to jest u p. Basi w domu, czy ja tylko dokarmiają?
Kochani co robic, jak jeszcze pomoc? nie mam pomyslu co dalej. Moznaby co jakis czas podrzucic cos do jedzenia, ale jak dlugo? Moze lepiej zorganizowac pomoc zwierzakom w postaci karmy. Wtedy to co wydaja mieliby dla siebie na zycie.
Nie wiem co pisac i jak pomoc.
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości