Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Sto lat nie da rady.
Chyba.
Podobnież w kwietniu w trzydziestym szóstym ma nadlecieć jakaś większa samiczka z kosmosu i nas puknąć... :roll:

Filozof i spółka pisarska dziękuje za życzenia!

Już tyle końców świata przeżyliśmy i temu damy odpór :twisted:

ROZMOWY
NA DWIE GŁOWY!

Małżonek (wpada do domu w stanie paniki i strasznych nerwów) - Zostały dla mnie kartofelki???
Małżonka (kojąco i serdecznie) - Uspokój się, idioto, przecież dziecka nie ma, u Manola spędza weekend...
Małżonek (wypuszcza powietrze z ulgą) - A, no tak.

Może powinnam wyjaśnić, że - ponieważ nie ma komu tych kartofli obierać, to w naszym domu są dość rzadkim rarytasem. Gotowanie makaronu idzie o wiele szybciej. :roll:

Ja wolę makaron

!

Teżet na szczęście też, ale tak raz na dwa tygodnie to lubi sobie kartofelki odsmażyć...

To może w mundurkach gotować. Wówczas skórka szybko schodzi.
Też wolę makarony. Albo kasze.

Ziemniaki na szybko:
Pokroić w plasterki ze skórką, dodać czosnek, polać oliwą i do piekarnika. Pod koniec pieczenia można dodać szpinak i posypać parmezanem lub innym startym serem.

O. Zawsze do pieczenia zniechęcał mnie fakt, że to strasznie długo trwa, ale w plasterkach faktycznie powinno iść szybciej.
Dostaliśmy rachunek za prąd na 850 zeta i chyba zacznę piec ziemniaczki w kominku, Juniorowi będzie się odcinać net po 23.00, a kotom powyłącza te wypasione ciepłe podłogi... :roll:

Megana pisze:O. Zawsze do pieczenia zniechęcał mnie fakt, że to strasznie długo trwa, ale w plasterkach faktycznie powinno iść szybciej.
Dostaliśmy rachunek za prąd na 850 zeta i chyba zacznę piec ziemniaczki w kominku, Juniorowi będzie się odcinać net po 23.00, a kotom powyłącza te wypasione ciepłe podłogi...

850 zeta ?:strach:Ja jak dostałam rachunek 670 zeta(a chałupę mam dużą)to o mało na zawał nie zeszłam.
Jak tak dalej pójdzie ,to będziemy przy świeczkach siedzieć,ziemianki kopać,żeby żywność przetrzymywać(o ile wystarczy,żeby cokolwiek przetrzymywać)Prać na tarze i zamiatać ,zamiast odkurzania.
Taki ..powrót do początków :wink:

Na świece to komputer źle działa... :roll:

Pracowanie w weekend ma swoje zalety, nawet spore.
Ale w niedzielny wieczór po takim weekendzie to ja widzę same wady. Jestem śpiąca jak borsuk.

http://www.youtube.com/watch?v=7F8njkvbsj4

Pewnie znacie...
Ja mam pod koniec tej piosenki ciary na plecach. Kuźwa, dawno to mówię.
"Może i dobrze, że człowiek nie wie,
co go czeka."

A tak w ogóle zaczęliśmy słuchac Nohavicy, bo - trochę chyba nieoczekiwanie - już kolejny tydzień "Minulost" Nohavicy jest na pierwszym miejscu w trójkowej Liście Przebojów.

Ćwok jestem. Nie znałam tej piosenki, a utwór to piękny.
Kiedyś przez cały dzień miałam włączone radio i słuchałam wyłącznie Trójki, potem gdy kolejno odchodzili moi ulubieni dziennikarze, poziom spadał, to i ja spadłam.....