Norbi [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 17, 2013 11:31 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Wiara i miłość . On teraz będzie miał dla kogo walczyć i wyzdrowieć .
Najlepsze życzenia z okazji Dnia Kota dla chorowitka , proszę go ode mnie wymiziać ! :1luvu:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Nie lut 17, 2013 12:57 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kota Państwu i służbie życzą Alienorki :D :piwa:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie lut 17, 2013 13:25 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Jeszcze dwa dni i będę jechać po biednego Wyciorka z Komina (49.5h dokładnie). Jak go wykąpię i wyczeszę, to będzie już Wychudzony Księciuniu... ale do Króla Lasu to zejdzie pewnie sporo czasu. No nic - może się we mnie zakocha na tyle, że będzie miał podwójne siły do walki. Szkoda, że nie mam większych możliwości, bo bym i Magnolię /tę ze stopki/ zabrała... ale może za jakiś czas się uda /ciągle mam nadzieję, że ona szybko znajdzie dom, bo nie wymaga jakiejś szczególnej opieki i nawet początkujący bez większej wiedzy sobie z nią poradzi, ale mi ta nadzieja mocno topnieje/. Zresztą na razie to on potrzebuje dużo czasu i uwagi, żeby w skończonym czasie stanąć na nogi, a do tego lepiej, żeby nie miał bezpośredniej styczności z innymi kotami (inny kot - inne zarazki, a do tego mógłby go niechcący za mocno pacnąć i jeszcze by się te kosteczki rozsypały), więc choćbym tu miała pałac i miliony na koncie, to by nie można było ryzykować dopóki on nie będzie w dobrym stanie (na oko to minimum 2-3 miesiące: wariant super optymistyczny; ale pół roku może już jest realistyczne). Powiem Wam, że ciągle ze strachem pytam o nią ruru, bo jak sobie przypomnę BlackNose'a i co się z nim stało, to mi bardzo smutno :cry: tym bardziej, że on był zdrowy i zadbany, ona też taka i strasznie szkoda to zmarnować...
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie lut 17, 2013 14:08 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Hej gpolomska, tak czytam tej Magnolii, jeżeli myślisz o niej w niedalekiej przyszłości to mogę jej zaoferować DT. Niestety, ale ze stałym może być problem, bo mam 3 koty i małe dziecko, powoli czasu zaczyna brakować, a każdy chce się pomiziać i przytulić. Jeżeli się zdecydujesz to pogadam z rodzinką co o tym myśli.

Pozdr

fifi2005

 
Posty: 335
Od: Nie sie 26, 2012 18:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 17, 2013 14:32 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

gpolomska pisze:Jeszcze dwa dni i będę jechać po biednego Wyciorka z Komina (49.5h dokładnie). Jak go wykąpię i wyczeszę, to będzie już Wychudzony Księciuniu... ale do Króla Lasu to zejdzie pewnie sporo czasu. No nic - może się we mnie zakocha na tyle, że będzie miał podwójne siły do walki. Szkoda, że nie mam większych możliwości, bo bym i Magnolię /tę ze stopki/ zabrała... ale może za jakiś czas się uda /ciągle mam nadzieję, że ona szybko znajdzie dom, bo nie wymaga jakiejś szczególnej opieki i nawet początkujący bez większej wiedzy sobie z nią poradzi, ale mi ta nadzieja mocno topnieje/. Zresztą na razie to on potrzebuje dużo czasu i uwagi, żeby w skończonym czasie stanąć na nogi, a do tego lepiej, żeby nie miał bezpośredniej styczności z innymi kotami (inny kot - inne zarazki, a do tego mógłby go niechcący za mocno pacnąć i jeszcze by się te kosteczki rozsypały), więc choćbym tu miała pałac i miliony na koncie, to by nie można było ryzykować dopóki on nie będzie w dobrym stanie (na oko to minimum 2-3 miesiące: wariant super optymistyczny; ale pół roku może już jest realistyczne). Powiem Wam, że ciągle ze strachem pytam o nią ruru, bo jak sobie przypomnę BlackNose'a i co się z nim stało, to mi bardzo smutno :cry: tym bardziej, że on był zdrowy i zadbany, ona też taka i strasznie szkoda to zmarnować...


Na razie powstrzymałabym się z tymi zabiegami kosmetycznymi :( Wyczesywanie może mu sprawić duży ból, a kąpiel jest niebezpieczna dla jego delikatnego zdrowia.
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Nie lut 17, 2013 14:37 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

fifi2005, jej późniejszy DS zależy od stanu Norbiego, więc na dzień dzisiejszy niczego nie zadeklaruję poza tym, że nadal będę szukać jej domku. W końcu jak będzie Księciuniu, to Królowa Matka też by się przydała, nie :P moja Księżniczka na razie za TM, ale wiesz... takie moje malutkie marzenie to mieć je wszystkie trzy - ponoć marzenia czasami się spełniają... ech... lubię czasami pobujać w obłokach.

Wracając do brutalnej rzeczywistości: na razie skupię się na Norbim - on jest w najgorszym stanie i najbardziej potrzebuje solidnej opieki "na wczoraj". Ona jeszcze się jakoś trzyma, aczkolwiek jak mi jakiś kot mocno chodzi po głowie, to nie jest dobry znak :( jak dotąd oznacza, że trzeba się sprężać, bo może być niedługo źle (oby tym razem to nie było kolejne przeczucie tylko zwykłe przewrażliwienie). Dlatego staram się pytać kogo mogę, bo ją może wziąć nawet ktoś, kto pracuje cały dzień i też będzie dobrze. Norbi wymaga dużo więcej opieki, a póki co wygląda, że do pracy na etat gdzieś nie pójdę tylko kolejne zlecenia negocjuję albo będę walczyć o zdalny system pracy co najwyżej z jednym dniem w tygodniu w firmie (oby się udało, bo wtedy będzie i kasa, i bycie pod ręką dla Norbiego; jakbym poszła na etat, to zawsze jeszcze jest mama, ale wiadomo, że ona mu da jeść czy pogłaska, jednak ćwiczyć z nim nie będzie czy leków mu nie poda - a lepiej więcej razy po mniej ćwiczyć niż raz a dużo; poza tym jak mogę sobie organizować czas po swojemu, to zawsze łatwiej się wcisnąć w kolejkę do kociego specjalisty niż jak się może tylko po południu itd.). Za kilka miesięcy Norbi ma szansę być kotem samodzielnym, niezależnym jak inne zdrowe, ale teraz jest bardziej jak niemowlę wymagające sporo opieki.

Vivien, przecież ja nie napisałam, że go teraz wykąpie czy wyczeszę - tylko "jak go wykąpię, to będzie Księciunio": a kiedy to będzie, to zależy od niego... jak będzie gotowy, to z Wyciora do Komina stanie się Księciuniem. Nie martw się - jestem ostatnią osobą, która chciałaby go stresować - szczególnie, że jestem przewrażliwiona na punkcie narzucania komukolwiek czegokolwiek (sama strasznie to źle znoszę), więc tym bardziej niezależne stworzenie rozumiem i szanuję jego poglądy (w zakresie oczywiście, którym mu nie zagraża).
Ostatnio edytowano Nie lut 17, 2013 14:44 przez czarnekoty123, łącznie edytowano 1 raz
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie lut 17, 2013 14:43 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Też myslę, że lepiej poczekać z czesaniem - zresztą włos marny na pewno, warto czesać i męczyć? Może lepiej wyciąć i przetrzeć rumiankiem? ubrać w sweterek na czas łysinki? Co do kąpieli to może warto rehabilitować w wodzie (odbarczenie stawów, powolny, niewymuszony płynny ruch itd)?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie lut 17, 2013 14:47 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

gpolomska pisze:
Vivien, przecież ja nie napisałam, że go teraz wykąpie czy wyczeszę - tylko "jak go wykąpię, to będzie Księciunio": a kiedy to będzie, to zależy od niego... jak będzie gotowy, to z Wyciora do Komina stanie się Księciuniem. Nie martw się - jestem ostatnią osobą, która chciałaby go stresować - szczególnie, że jestem przewrażliwiona na punkcie narzucania komukolwiek czegokolwiek (sama strasznie to źle znoszę), więc tym bardziej niezależne stworzenie rozumiem i szanuję jego poglądy (w zakresie oczywiście, którym mu nie zagraża).


Wolę dmuchać na zimne :wink:
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Nie lut 17, 2013 14:50 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Najpierw to ja go tu muszę dowieźć i on się musi odstresować. Mokate zrobiłam tylko raz kąpiel, bo miała pełno jakichś strupków (rozdrapywała po pchłach - lokatorów nie było, ale ich odchody wywołały uczulenia); zrobiłam jej kąpiel z mięty i rumianku - pomogło, ranki się pięknie zagoiły i był spokój. Jego też jak wykąpię, to w ziołach. Jej ranki też przemywałam ziołami (dodawałam jeszcze szałwię i tymianek) - max 2 dni i zamiast coraz bardziej rozdrapywanej rany robił się piękny strupek, który trzeciego dnia sam zszedł i właściwie nie było śladu (to działało nawet w grudniu podczas choroby, gdzie regeneracja organizmu jest taka sobie); czasami to małe Diablę wsadziło gdzieś nos czy łapę, a słysząc kroki wyszarpało zdzierając skórę - zioła sprawdzały się idealnie, a nawet jak to wylizywała, to co najwyżej na zdrowie jej szło (te zioła są dodawane w niektórych lepszych karmach dla kotów, więc są bezpieczne).

Co do samej kąpieli - długo czytałam o tym, zanim się zabrałam - udało mi się samej to zrobić i bez podrapania. Polegało to na tym, że sama w krótkich spodenkach wlazłam do pustej wanny, wsadziłam tam miskę z wodą z dodatkiem ziół (40 stopni woda - sprawdziłam), posadziłam przed sobą Mokate, a przed Nią stałą miska i polewałam Ją z gąbki - to było dla Niej do wytrzymania (bo jak tylko widziała strumień wody z daleka, to w nogi; spadająca kropla potrafiła wywołać start pionowy i wylot z pomieszczenia). Po takim przepłukaniu od razu zawinięcie w ciepłe ręczniki i wysuszenie. Oczywiście kąpiel była w dobrze nagrzanej łazience. Kąpiel Jej robiłam chyba gdzieś po miesiącu od przyjazdu - wcześniej nie chciałam ryzykować.

Rehabilitacja w wodzie jest świetna, ale najpierw musiałabym wybadać jego stosunek do wody... powolutku zobaczymy... co do sensu czesania: Mokate miała taki ogon jak on całą sierść, resztę miała trochę lepszą; pierwsze dni tylko oglądała grzebień, później niektóre miejsca dawała czesać, a po czasie to sama chciała i tylko się obracała "tutaj jeszcze poczesz". Mam nadzieję, że on też polubi. Ogolenie go i sweterek też rozważałam, ale myślę, że codziennie po kłaczku i w końcu się rozczesze - mógłby być mocno nieszczęśliwy bez futra.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie lut 17, 2013 15:54 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Oj tam, oj tam. Wyciory z komina mają swój charakter, a kocich książąt tyle lata po świecie.
24 czerwca

Taszak

 
Posty: 50
Od: Nie lut 10, 2013 17:23
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Nie lut 17, 2013 16:08 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Taszak pisze:Oj tam, oj tam. Wyciory z komina mają swój charakter, a kocich książąt tyle lata po świecie.

o to to :lol:
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Nie lut 17, 2013 16:19 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Ja tam wolę, żeby on był pospolity niż taki zabiedzony. Mam tylko nadzieję, że nie będzie wrzeszczał, że ja nie w jego typie i że chce inną opiekunkę (bo on wybredny jest odnośnie towarzystwa - szczególnie damskiego).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie lut 17, 2013 16:43 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Koci facet to tylko od swojej pani wymaga dwóch fajnych rzeczy..
pełnej miski i wiecznie głaszczących rąk

(zboczuchy)
choć też mu na pewno nie zaszkodzi
24 czerwca

Taszak

 
Posty: 50
Od: Nie lut 10, 2013 17:23
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Nie lut 17, 2013 16:48 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

No oby mu ta micha i głaskanie wystarczyły - kot to takie stworzenie, które sobie człowieka sam wybiera i nie każdy mu pasuje. Normalnie gorszy stres niż przed jakimiś egzaminami czy rozmowami kwalifikacyjnymi itp. :strach:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie lut 17, 2013 16:57 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Póki co każdego kota przeukupiłem prostym systemem. Głasku-głasku, (kocia) przerwa na jedzenie, spacer, sen, głasku-głasku. Powtarzać codziennie dopóki nie zacznie przychodzić na głaskanie (wymiękają po dwóch dniach).
24 czerwca

Taszak

 
Posty: 50
Od: Nie lut 10, 2013 17:23
Lokalizacja: Jaworzno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 62 gości