Norbi [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 16, 2013 13:07 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Dawaj, kobieto dawaj :ok: :ok: :ok:
Widzę, że jesteś zdeterminowana :)

Mnie Norbi przypomina naszą Bunię (MCO), która mając 10 mies. ważyła 1,5 kg :cry: To było w 2005 roku - dzisiaj Bunia jest dumną posiadaczką 6 kg cielska :wink: :mrgreen:
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Sob lut 16, 2013 13:33 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Mamę podstępem podeszłam (że tak niby się zastanawiam - zdjęcia, filmiki itd.): wymiękła (oczywiście po odpowiedniej porcji paniki, że o nim myślę); ona już wie, że po niego pojadę :D no to zostaje ojciec, ale we dwie baby go jakoś urobimy (mam tylko nadzieję, że czwartego zawału nie zaliczy, bo już jest po trzech).

No i najpierw mówi mi: Ale on taki wielki... lepszy byłby dom. Marudziła, marudziła... ale jej mówię: Jak myślisz - jakie on ma szanse, że ktoś inny go weźmie? Pamiętasz, ile Mokate czekała? I czy w klatce nauczy się chodzić? Przecież z nim trzeba ćwiczyć! W końcu nastąpił etap A rób, co chcesz. (rodzice wiedzą, że mi przegadać jak się uprę, to wyjątkowo ciężko), a chwilę później: A masz jakieś jeszcze zdjęcia? A puścisz mi ten filmik?

No nic - trzymajcie teraz kciuki za szczęśliwą podróż - wybieram się we wtorek na 18, czyli wyjeżdżać będę koło 15, więc jak wszystko pójdzie dobrze i sprawnie, to we wtorek (19.02.) koło 22 się zamelduję z nim w nowym domu (w dzień są korki - w nocy powinnam się wyrobić o ile mi autko jakiejś niespodzianki nie wywinie - choć tyle, że mam mini assistance i znajomych, którzy w środku nocy pojadą mi z odsieczą: wezmę jakiś koc na wypadek jakbyśmy mieli gdzieś utknąć, żeby go owinąć i damy radę).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Sob lut 16, 2013 13:39 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Już mam ciarki i trzymam kciuki za Was!!!!!!!!!
:1luvu:

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob lut 16, 2013 13:42 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Zdrowia wyciorowi z komina i bezpiecznej podróży życzę wam obu. W sumie "wycior z komina" to ciekawe imię dla kota.
24 czerwca

Taszak

 
Posty: 50
Od: Nie lut 10, 2013 17:23
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Sob lut 16, 2013 13:46 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Ja też mam ciarki - ze strachu. Ale lepiej spróbować i ponieść porażkę niż siedzieć i biernie czekać, a później płakać, że się nawet nie spróbowało.

To nie "wycior z komina" tylko "dziecię Lucyfera" tudzież "Czorcik". Pewnie będzie miał imion jak Mokate: więcej niż dni tygodnia... wiece jak to mówią: jak kot nie chce, to nie pamięta żadnego imienia, a jak wyczuje smakołyk, to na każde zareaguje :lol: nawet dzieciaki brata się w pewnym momencie zapytały mojej mamy: Babciu, a jak właściwie cioci kotek ma na imię?

Tak przy okazji śledzę losy kilku innych kotków, które też mocno potrzebujące... Zara - ta koteczka, co miałam niby być jej jedyną nadzieją, bo z białaczką i na pilnie domek potrzebny: dzisiaj w jej temacie jest wpis z kliniki od dr Pałys, że była tylko niedożywiona i stan ogólny dobry; FeLV+ wyszedł chyba w paskowym ELISA jak była słaba (czyli nie musi być FeLV+ tak naprawdę). Winter siedzi u Bożenki w łazience - oczka lepsze; za kilka dni będzie z niego piękny chłopczyk do adopcji: młody, piękny - ma szanse chłopak i nie potrzebuje domku dla inwalidów tudzież przewlekle chorych póki co. Choć tyle dobrze...

Taszak, a Czesio jak? Przybiera grzecznie?
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Sob lut 16, 2013 13:57 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

w domu mnie jeszcze nie ma, ale brak złych wiadomości od rodziny to chyba dobra wiadomość. Domyślam się,że to paradoksalnie jego najszczęśliwszy okres w życiu. Nikt mu nie chce przeszkadzać, czy zaczepiać i jeszcze dostaje same smakołyki.
24 czerwca

Taszak

 
Posty: 50
Od: Nie lut 10, 2013 17:23
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Sob lut 16, 2013 13:59 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

To żeby mu się tylko to chorowanie za bardzo nie spodobało z racji wzrostu jakości obsługi Pana Kota :lol:

No nic - pozostaje czekać do wtorku i przygotować się (miseczki, kontenerek, kuwetka i żwirek, coś do czesania i takie tam).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Sob lut 16, 2013 14:02 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

właśnie obejrzałam filmiki:
http://kotylion.pl/norbi-szkielet-kota- ... -po-ulicy/
Oj Grażynko, rozkochacie się w kocurku, on już jest śliczny, odbił wyraźnie, nie oddacie go, zobaczysz :)

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob lut 16, 2013 14:06 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Animus pisze:właśnie obejrzałam filmiki:
http://kotylion.pl/norbi-szkielet-kota- ... -po-ulicy/
Oj Grażynko, rozkochacie się w kocurku, on już jest śliczny, odbił wyraźnie, nie oddacie go, zobaczysz :)

też tak myślę :mrgreen: On już jedzie do DS, nie DT :ok: :wink:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 16, 2013 14:23 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

i kociasty zainteresowany zabawą :) będzie dobrze:)

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob lut 16, 2013 15:53 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Jakby on stanął całkiem na nogi i dobrze chodził, to byłby dla niego dużo lepszy dom z ogrodem niż mieszkanie w bloku. Zakochać się w nim to jedno, ale... chcę, żeby był szczęśliwy - nawet jeśli nie ze mną. Koty lubią naturę i bieganie po trawie. Nie wiem - zobaczymy, co z tego wyjdzie... najpierw muszę go postawić na nogi i musi zacząć chodzić a nie suwać nóżkami jak mały robocik, który ma nie działające stawy.

Co do zainteresowania zabawą... Mokate w sobotę rano drapała drapak i waliła łapką w smycz, ugniatała kolanka... a wieczorem 35.6, woda wciekająca do płuc i słaby oddech - dlatego ja do wszystkich objawów dających nadzieję podchodzę z dystansem. Nie jestem czarnowidzem, ale nie chcę też sobie rozbudzać niepotrzebnie nadziei. Zobaczymy - postaram się najlepiej jak umiem i on też - co z tego wyjdzie, to się okaże.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Sob lut 16, 2013 16:17 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

gpolomska pisze:Jakby on stanął całkiem na nogi i dobrze chodził, to byłby dla niego dużo lepszy dom z ogrodem niż mieszkanie w bloku.


Myślę, że po takich przejściach kiedy najprawdopodobniej nie miał zielonego pojęcia jak wygląda "dwór" i nagle go ktoś wywalił na zimno to on nawet nie chciałby wychodzić z mieszkania.
Uwierz mi, jako opiekunce trzech sporych kotów (Maine Coony) i jednego w normalnym rozmiarze, że osiatkowany balkon jako spacerniak ;) w zupełności wystarcza.
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Sob lut 16, 2013 18:31 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

Najpierw to trzeba mieć balkon w swoim zasięgu /pisałam, że lux warunków to nie mam, ale i tak lepsze niż klatka w lecznicy/. Tyle, że wokół bloku jest dużo terenów zielonych - 100 x 100 m na pewno /krzaki, drzewa/ - kiedyś to były ogródki dla mieszkańców, ale że miasto ciągnęła kasę bez umiaru, to wszyscy zrezygnowali i jest duży nieużytek - ale jak Norbi nie będzie jak chart a tylko będzie dostojnie spacerował, to można spacerek zaryzykować (za tymi terenami są boiska trawiaste, a później osiedle domków jednorodzinnych, gdzie rzadko jedzie jakiś samochód). Ale zawsze ogrodzony ogród latem jest lepszy. Powiedzmy jednak, że nie jest to obecnie najważniejsze - najpierw musi dobrze chodzić, żeby myśleć o spacerach po czymkolwiek innym niż podłoga; żeby mógł trochę po zielonym pobiegać, to musi też choć na jedno oko dobrze widzieć.

Poczytałam właśnie wpis z 12.02. na tej stronce bloga i wypowiedź ortopedy: nie wygląda optymistycznie, aczkolwiek niczego nie wyklucza. Czyli wszystko jest możliwe. Zobaczymy.

A to, że on chodzi jakby miały mu się kostki połamać... on je ma zapewne a'la pumeks, więc woli uważać. Ból natura zaprojektowała właśnie po to, żeby stworzenia oszczędzały jakiś narząd czy układ, np. jak u niego układ ruchu, a w szczególności stawy - skoro mocno boli, to znaczy, że jeszcze nie są gotowe do takich obciążeń.
Mokate najpierw to polowała na leżąco i tylko łapką uderzała i to leżąc na czymś miękkim; później siadała do polowania, następnie skusiła się na drapak. Jeszcze później zaczęła powoli biegać za sznureczkami. On też powolutku będzie się wzmacniał. Nawet jak ludzie biorą coś na stawy czy osteoporozę, to trwa zanim widać jakiekolwiek efekty. Poza tym nie chodzi się na kościach jak on teraz; on ma zbyt słabe ścięgna, mięśnie i stawy, żeby dobrze chodzić - to trzeba ćwiczyć (Mokate leżała czasami na plecach i kopała nóżkami moją rękę; z Nią też było o tyle łatwiej, że uwielbiała ugniatać kolanka - wtedy bez obciążeń ćwiczyła łapki, a raczej łapkę i kikucik od paluszków aż do łopatek).

No i jeszcze coś: Mokate z początku źle się chodziło po panelach (śliskie i pazurki nie bardzo można wbić przy utracie równowagi), ale po wykładzinie lub dywanach szło dużo lepiej. On tam w lecznicy chodzi po płytkach - może po dywanie będzie mu łatwiej złapać przyczepność i poczuje się pewniej.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Sob lut 16, 2013 18:53 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

gpolomska pisze:On tam w lecznicy chodzi po płytkach - może po dywanie będzie mu łatwiej złapać przyczepność i poczuje się pewniej.

Z pewnością, zwłaszcza, że koty tej rasy mają kępki dłuższego futerka między poduszeczkami i się bardziej ślizgają. :)
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Sob lut 16, 2013 19:02 Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion

No właśnie jak patrzę na te jego kroczki to mam wrażenie, że on boi się utraty równowagi, a przypomniało mi się, że na początku zanim Mokate wyhodowała solidne mięśnie i wzmocniła stawy, to po panelach też się bała chodzić, bo jak traciła równowagę, to wystawiała pazurki i na dywanie było OK, a panele są na to za twarde (później to mogła chodzić po czymkolwiek i się nie bała).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości