
[b]Witam
Dianka ma się całkiem dobrze, właśnie ugniata łapkami moje lewe udo i mruczy przy tym niesamowicie. Przed chwilką obcięłam jej pazurki z czego oczywiście nie była zbyt zadowolona, no ale to już było konieczne niestety.
W chwili obecnej jest na diecie odchudzającej. Wet zalecił dietkę i musimy jeszcze pół kilo zrzucić. Kiepsko nam to idzie ale już nie podjada niczego więc myślę że jakoś to będzie. Nie ma problemów żołądkowych póki co. Właściwie chyba nie miała ich w ogóle tylko musi dostawać karmę dobrej jakości ale niekoniecznie dla wrażliwców. Coś tam się pojawiło w międzyczasie ale porządne odrobaczenie załatwiło sprawę. Teraz dostaje RC Obesity i jeszcze pewnie ze dwa miesiące ją będzie dostawać ale to zależy od veta.
Charakterek nie złagodniał, zabawy i głaskanie odbywać się musi na jej zasadach ale już przyzwyczaiłyśmy się do tego obie. Jest niesamowicie ciekawska, żywo reaguje na miauczenie i szczekanie. Koty rozstawia po kątach a z psów nie robi sobie nic (o ile oczywiście żadnemu nie przyjdzie do głowy za bardzo się zbliżyć bo zwykle tego potem żałują). Jednym słowem- z natrętami radzi sobie wyśmienicie. Myślę że nawet z psiakiem w jednym domu dogadałaby się, po prostu miałaby kim rządzić.
Muszę bardzo uważać bo lubi uciekać na korytarz, choć zwykle wraca na żądanie, nie trzeba się za nią uganiać. Latem wychodziła czasem na dwór i baaaaaaaaaaardzo jej się to podobało. Myślę że w tym roku z pojawieniem się wiosny też będziemy wychodzić bo spacerek jest lepszy niż najlepsza zabawa. Na podwórku nie jest żadnym dzikusem, dostojnie się przechadza i jest wszystkiego ciekawa. Co najważniejsze nie jest płochliwa i nie ucieka. Oczywiście musi się zawsze wytarzać we wszystkich smrodach i kurzach więc białe futerko zwykle jest ciemnoszare po spacerku. No i niechętnie wraca potem do domu.
To tak pokrótce.
W wolnej chwili zrobię jakieś fotki choć jej jest bardzo trudno zrobić ładne zdjęcie bo za bardzo się rusza.
Może się uda

Pozdrawiam
Kasia