Dawno nic nie pisałam... Frodo żyje i ma różne dni - raz bardzo dobrze je (oczywiście tylko mięsko mielone w formie zupki - pomieszane z wodą, czasem żółtko jaja, mleko zagęszczone...), a potem są dni totalnego odwrócenia

Na przykład teraz od 2 dni Frodo słabo je. Wczoraj dostał kroplówkę z glukozą. W okresach, gdy je, nie podajemy mu tak często kroplówki, bo pobiera wystarczającą ilość wody wraz z jedzeniem. No i ostatnio nie bardzo mnie lubi

Ucieka przede mną, siedzi pod łóżkiem. Wszystko przez to, że od zeszłego tygodnia podaję mu antybiotyk strzykawką wprost do paszczy, dwa razy dziennie, codziennie. To przez to, że kilkanaście dni temu też miał zastój jedzeniowy (a wcześniej zjadał antybiotyk pomieszany z mięskiem), więc nie chciałam ryzykować, że nie zje lekarstwa. A powinien, bo ma bardzo brzydkie rzeczy w paszczy. Do tego co wieczór taką samą strzykawką podaję mu metacam (przeciwbólowy). Cięzko jest, czasem jestem okropnie zrezygnowana i w totalnym dołku, myśląc o najgorszym

Ale potem Frodo nagle zaczyna jeść i jest ok, jakaś nadzieja

Poza tym Frodo nadal jest aktywny, goni za komarami, skacze po szafkach i ma jeszcze trochę radości z życia - nie chcę mu tego odbierać! Jeszcze nie czas.. Tak sądze... Czeszemy go co wieczór, uwielbia to

Ciężko się rozstać, jeszcze walczymy.
W każdym razie można powiedzieć, że Frodo już pobił rekord w stosunku do tego, co zapowiadał lekarz onkolog, który bez odpowiedniej terapii zakładał ok. 2 miesiące życia, przedłużone o ok. 5-6 miesięcy, jesli poddamy Frodo torturom chemioterapii. Frodo od czasu wizyty przeżył już 6,5 miesiąca, bez chemii

Ale jego choroba nie daje szans na pozytywne zakończenie i naprawdę długie życie, nie z postępującym zniekształceniem żuchwy... Widać to po zdjęciach w
galerii (dodałam kilka aktualnych, z kwietnia i maja). Niemniej dokłądamy wszelkich możliwych wysiłków, aby jak najmniej cierpiał i jak najdłuzej cieszył się życiem. To strasznie kochany i mądry kot (
z Kajtkiem nie czuję aż takiej więzi
).
Niestety leki, weterynarz i pewne wyrzeczenia rodzą koszty, mamy długi. Dlatego zastanawiam się nad zorganizowanie bazarku na rzecz Frodo. Myślałam o tym już dawnej, ale jakoś nie miałam śmiałości. Jednak nie widzę innego wyjścia, bo pilnie potrzebujemy wsparcia

Jak już robię bazarek, dam znać w tym wątku. Mam nadzieję, że kogoś zainteresuje moja bazarkowa oferta.